31. kolejka Bundesligi. Co warto zagrać?

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Za mną najgorsza kolejka w tym sezonie. Z typami poszło beznadziejnie, bo z grona „pewniaków” nie trafiłem żadnego spotkania, zaś z grupy „wóz albo przewóz” tylko jeden z czterech. Moje statystyki poszły w związku z tym mocno w dół i wynoszą na ten moment 23/40 w grupie domniemanych „pewniaków” (57,5%) oraz 38/60 w kategorii „wóz albo przewóz” (63,3%). Dość ciekawe, że  łatwiej idzie wytypować mecze po wyższym kursie, ale to też pokazuje, jak trudną do typowania jest Bundesliga.

Co nawaliło w poprzednim tygodniu? W meczu Stuttgartu z Freiburgiem typowałem wygraną gospodarzy, którą w dużej mierze uzależniałem od występu Ginczka. Ten ostatecznie zagrał, strzelił nawet pierwszego gola dla  gospodarzy, potem VfB wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, a Harnik miał idealną sytuację na strzelenie trzeciego gola, ale skończyło się… 2:2. Najpierw Holusek spowodował karnego, potem wyleciał z boiska za idiotyczny faul w środku pola, a w konsekwencji zabrakło krycia w jednej sytuacji i Freiburg wyrównał. Stevens wyglądał po meczu na człowieka, który ma ochotę udusić każdego swojego piłkarza, który grał w tym spotkaniu w jego drugiej połowie.

Złym typem okazał się też under na mecz w Hamburgu, gdzie fatalnie grający w ofensywie i bijący rekordy nieskuteczności Hamburg urządził sobie strzelaninę w meczu ze strzelającym śladową ilość goli na wyjazdach Augsburgiem. Over absolutnie nie do wytypowania i wbrew zdrowemu rozsądkowi.

No i wreszcie mecz Kolonii z Bayerem. Goście prowadzili przez długi okres czasu w tym spotkaniu, nie wykorzystali rzutu karnego i kilku naprawdę dobrych sytuacji i na 5 minut przed końcem meczu dostali wyrównującego gola po jednej z nielicznych akcji gospodarzy. Bywa i tak…

Trudno. Przed nami kolejka numer 31 i następne wyzwania. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie lepiej. Do gry wybieram spotkania Wolfsburga z Hannoverem, Freiburga z Paderborn i Herthy z Borussią Mönchengladbach.

(DOMNIEMANE) PEWNIAKI

VfL Wolfsburg – Hannover 96 1 (1.45)

Informacje kadrowe i statystyki:

Gospodarze, którzy w środę świętowali awans do finału Pucharu Niemiec wygrywając na wyjeździe z trzecioligową Arminią Bielefeld, przystąpią do meczu z Hannoverem w najsilniejszym zestawieniu. Kontuzję leczy co prawda nadal Aaron Hunt, ale nie odgrywa on w rotacji Heckinga właściwie żadnej roli. Nikt poza nim nie ma kontuzji, nikt też nie pauzuje za kartki. Skład jednak wcale nie tak prosto wytypować. Hecking ma szeroką kadrę i niewykluczone, że da odpocząć kilku zawodnikom po pucharowym meczu.

W Hannoverze natomiast urazów sporo, ale ze znaczących zawodników zabraknie Leonardo Bittencourta (kontuzja mięśniowa uda) oraz nade wszystko lidera zespołu – Larsa Stindla, który z kolei musi odpokutować karę za nadmiar żółtych kartek. Stindl to lider zespołu i niełatwo będzie go zastąpić. Zabraknie także oczywiście Artura Sobiecha, który wyłączony jest z gry do końca sezonu z powodu kontuzji kolana.

Wolfsburg: Benaglio – Vieirinha, Naldo, Knoche, Ricardo Rodriguez – Luiz Gustavo, Arnold – Schürrle, De Bruyne, Perisic – Dost

 Hannover: Zieler – Pereira, Marcelo, Schulz, Albornoz – Sane, Andreasen – Kiyotake, Prib – Joselu, Ya Konan

Co mówią statystyki?

Drugi po Bayernie najlepszy zespół na własnym boisku w całej lidze podejmuje drużynę, która już od 14 meczów czeka na wygraną, a na dodatek jest najgorszym zespołem w lidze w rundzie rewanżowej. Ponadto Wolfsburg wygrał oba ostatnie spotkania z Hannoverem, a u siebie na 15 spotkań wygrał aż 12.

Analiza i typ:

Oglądając Wolfsburg w ostatnim czasie można odnieść wrażenie, że podopiecznym Heckinga powoli zaczyna brakować pary. Być może bokiem wychodzi im już potrójne obciążenie, bo przecież dopiero co odpadli z Ligi Europy, a w Pucharze Niemiec dotarli do finału. W ubiegłotygodniowym meczu z Borussią Mönchengladbach wypadli wyjątkowo bezbarwnie i praktycznie nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką gospodarzy. Hannover natomiast powalczył z Hoffenheim ale proste błędy w defensywie plus nieudolność asystenta, który nie zauważył wyraźnego spalonego przy golu na 0:1 sprawiły, że debiut nowego trenera – Michaela Frontzecka nie wypadł zbyt dobrze. Patrząc na formę i grę 96 trudno oczekiwać, by przełamali się akurat na boisku walczącego o wicemistrzostwo Wolfsburga, tym bardziej, że zabraknie Larsa Stindla, od którego w tym zespole bardzo wiele na boisku zależy.

SC Freiburg – SC Paderborn 1 (2.00)

Informacje kadrowe i statystyki:

Gospodarze nie mają w zasadzie żadnych kłopotów z kontuzjami i kartkami. Streich ma pełne pole manewru a gazety szwarcwaldzkie spekulują, że poprzestawia nieco klocki w defensywie i w środku pomocy, ponieważ w spotkaniu ze Stuttgartem bardzo słabo na lewej stronie prezentował się Christian Günter, którego na tej pozycji może zastąpić nominalny środkowy pomocnik Oliver Sorg, co z kolei pociągnęłoby za sobą roszadę w środku pola a miejsce w składzie znalazłby wówczas albo Vladimir Darida, albo Nicolas Höfler.

Problemy mają natomiast goście. Z zawodników, którzy grają w pierwszym składzie lub znajdują się w jego orbicie, zabraknie w sobotę lewego obrońcy Floriana Hartherza (śmierć w rodzinie),  prawego Michaela Heinlotha oraz ważnych graczy drugiej linii – lewoskrzydłowego Albana Mehy (operacja łokcia) i  defensywnego pomocnika – Mario Vrancicia (kartki) oraz napastnika Marvina Duckscha leczącego złamaną kość stopy.

Freiburg: Bürki – Riether, Krmas, Mitrovic, Sorg – Darida, Schuster – Klaus, Schmid – Petersen, Mehmedi

Paderborn: Kruse – Rafa Lopez, Hünemeier, Strohdiek, Brückner – Bakalorz, Ziegler – Koc, Stoppelkamp – Lakić, Kachunga

Co mówi statystyka?

Ta historyczna niewiele, bo oba zespoły zagrały ze sobą w Bundeslidze tylko raz – na jesieni. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Freiburg u siebie radzi sobie całkiem nieźle, za to Paderborn na wyjazdach należy do najgorszych w lidze. Tylko Hamburg zdobył na wyjazdach mniej punktów (9 przy 10 Paderborn) i strzelił mniej bramek (6 przy 8 Paderborn). Ponadto goście przegrali 4 ostatnie wyjazdowe mecze z rzędu tracąc w nich 11 bramek.

Analiza i typ:

Freiburg gra lepiej niż by wskazywała na to jego pozycja w tabeli. Problemem jest jednak stabilizacja formy. W dwóch ostatnich meczach – przeciwko Mainz i Stuttgartowi grali dobrze tylko przez 45 minut w każdym z nich. Nie mają jednak większych problemów ze strzelaniem goli, czego dla odmiany nie można powiedzieć o beniaminku. Dla obu zespołów będzie to praktycznie mecz o być albo nie być. Własne boisko, potencjał i sytuacja kadrowa obu zespołów i mimo wszystko forma przemawiają jednak zdecydowanie za gospodarzami i sądzę, że kurs 2.00 jest w tym przypadku naprawdę bardzo kuszący.

Hertha Berlin – Borussia Mönchengladbach under 2,5 (1.60)

Informacje kadrowe i statystyki:

Wśród gospodarzy sporo kłopotów. Dardai nie będzie mógł skorzystać w tym spotkaniu z Baumjohanna, Cigerciego, Schiebera (zadawnione urazy), a także Beerensa, który w ostatnich dniach nabawił się kontuzji stawu skokowego. Pod znakiem zapytania stoi także występ podstawowego bramkarza – Thomasa Krafta, który leczy uraz zbitych żeber.

Goście natomiast nie będą mogli skorzystać tylko i wyłącznie z usług Stranzla, który wypadł do końca sezonu z kontuzją kolana. Cała formacja ofensywna jest gotowa do gry, co oznacza, że znów prawdziwą zagadką pozostanie obsada skrzydeł. W ostatnim czasie grali na nich Patrick Herrmann i Johnson, ale Hahn, Hazard i Traore także czekają na swoją szansę. Zagadkę stanowi też obsada prawej strony defensywy i jej środka. O ile Wendt i Dominguez zdają się być murowanymi kandydatami do podstawowego składu, o tyle o dwa pozostałe miejsca rywalizować będą Jantschke, który wyleczył się z grypy, Brouwers i Korb.

Hertha: Kraft – Pekarik, Brooks, Langkamp, Platttenhardt – Lustenberger, Skjelbred – Haraguchi, Stocker, Schulz – Kalou

Borussia: Sommer – Jantschke, Brouwers, Dominguez, Wendt – Xhaka, Kramer – Herrmann, Johnson – Raffael, Kruse

Co mówią statystyki?

Na 7 wiosennych wyjazdowych spotkań Gladbach aż w 5 notowała wyniki poniżej 2,5, a w sześciu ostatnich meczach straciła tylko 2 gole. Hertha natomiast za rządów Dardaia zdecydowanie wzmocniła defensywę i na 11 meczów rozegranych pod wodzą nowego szkoleniowca tylko w dwóch grała powyżej undera, a aż 6 potrafiła zakończyć z czystym kontem po stronie strat. Jednocześnie berlińczycy nie potrafili zdobyć gola w dwóch ostatnich spotkaniach, a 4 z 11 meczów pod wodzą Dardaia kończyli bez strzelonej bramki.

Analiza i typ:

To nie będzie łatwy mecz dla Borussii. Dardai naprawdę uporządkował defensywę berlińczyków, którzy właśnie na niej skupiają teraz w pierwszej kolejności swoją uwagę. W ofensywie poza kontrami i stałym fragmentami gry nie są w stanie zbyt wiele zaoferować, ale prezentują się naprawdę solidnie. Nie są na pewno chłopcami do bicia. Gladbach dla odmiany gra bardzo cierpliwie w ataku pozycyjnym  szukając momentu w którym następuje podkręcenie tempa i przejście do ataku na bramkę rywala. Piekielnie groźne są też także kontry w wykonaniu Źrebaków, o czym przekonali się niedawno Hoffenheim, Bayern czy Dortmund. Można ryzykować typ na wygraną gości, którzy walczą zaciekle o trzecie miejsce w tabeli gwarantujące fazę grupową LM, ale wydaje mi się, że pewniejszy na ten mecz będzie właśnie under.

WÓZ ALBO PRZEWÓZ

Z pozostałych spotkań warto się zastanowić na niespodzianką (?) w Leverkusen, gdzie Bayer podejmuje Bayern i wg mnie będzie w tym spotkaniu lekkim faworytem, biorąc pod uwagę kontuzje, rotację w składzie i mecz z Barceloną w perspektywie. Kurs na wygraną Bayeru wynosi 2.30 i wydaje się, że jest to całkiem sensowna oferta, zwłaszcza do rozpisu. W Sinsheim uskrzydlona awansem do finału Pucharu Niemiec Borussia grać będzie z nieobliczalnym Hoffenheim. Wyniku nie podejmuję się wytypować (najpewniej X2), ale wydaje mi się, że opcja „obie strzelą/ilość goli powyżej 2,5” z kursem 1.70 jest dość korzystna. Faworytem w meczu z Eintrachtem Frankfurt zdaje się też być Werder Brema (kurs na 1 to 2.15), ale ani Werder w ostatnim czasie tak do końca mnie nie przekonuje, ani Eintracht nie robi na mnie zbyt dobrego wrażenia. Ryzykowny zdaje mi się też typ na spotkanie Mainz z Hamburgiem. Oczywiście to gospodarze są faworytem (1.75), ale Hamburg pod wodzą Labbadii wygląda o niebo lepiej niż z Zinnbauerem i niż bez trenera (czytaj z Knäbelem) i jest w stanie przywieźć do domu przynajmniej jeden punkt.

CO OMIJAĆ?

Nie polecałbym natomiast do typowania spotkań Schalke ze Stuttgartem i Augsburga z Köln. Schalke jest w kryzysie, media dość chętnie „ładują” w Di Matteo, a piłkarze skaczą sobie do gardeł, jak w tygodniu Meyer i Aogo. Na dodatek strzelają mało goli  i ciężko się patrzy na ich grę. Stuttgart natomiast wygląda na boisku lepiej, niżby na to miała wskazywać pozycja w tabeli i wcale nie byłbym zdziwiony, gdyby przywiózł z Gelsenkirchen jakieś punkty. Z kolei  Augsburgu tracący impet piłkarze FC podejmować będą równie nieobliczalną co Hoffenheim ekipę z Kolonii, która na dodatek lubi grać na obcych boiskach. Lepiej w te spotkania nie inwestować, bo tak naprawdę może w nich zdarzyć się absolutnie wszystko.