Analiza 18. kolejki Bundesligi. Co warto zagrać?

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Wraca Bundesliga! Wreszcie! Po długich 40 dniach postu czas na przepyszną piłkarską paschę. Niemcy wiedzą, jak wejść w rundę. Pamiętam, jak na inaugurację sezonu w polskiej lidze zaserwowano nam pojedynek Podbeskidzia z Pogonią, a w Niemczech na „dzień dobry” absolutny hit – wicelider z Wolfsburga podejmuje monachijskie monstrum.  Wraca także mój cykl zapowiedzi kolejki o zabarwieniu bukmacherskim (oczywiście z myślą o STS-ie…), w którym staram się możliwie jak najrzetelniej przeanalizować wybrane mecze danej kolejki, by podpowiedzieć wszystkim odwiedzającym punkty bukmacherskie, co z Bundesligi warte jest uwzględnienia.

Poprzednią rundę zamknąłem słabym, bo ledwie 50%-owym bilansem. Liczę, że na wiosnę będzie lepiej, choć pewnie nie od razu, bo pierwsze kolejki sezonu i rundy to czysta loteria. Przypomnę, że moim założeniem jest, aby kurs proponowanego zdarzenia wynosił co najmniej 1,40. Do analizy wybrałem spotkania Stuttgartu z Borussią Mönchengladbach, Schalke z Hannoverem i Hamburga z Kolonią. Jedziemy.

(DOMNIEMANE) PEWNIAKI

VfB STUTTGART – BORUSSIA MÖNCHENGLADBACH 2 BEZ REMISU (1.70)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Wśród gospodarzy nie zobaczymy na pewno Antonio Rüdigera, który przechodzi rekonwalescencję po operacji rzepki, a także Daniela Didaviego (kontuzja kolana) i Carlosa Gruezo (problem z mięśniem uda). Wydaje się jednak, że poza Rüdigerem żaden z nich nie miałby obecnie wielkich szans na podstawowy skład u Stevensa. Do składu wraca w końcu Vedad Ibisević, który ostatnią bramkę dla Stuttgartu w meczu o stawkę strzelił niemal dokładnie rok temu. Niewiadomą pozostaje natomiast skład i ustawienie zespołu, Stevens może ustawić swój zespół zarówno w klasycznym 4-2-3-1, jak i w 4-4-2. Kluczem do tej zagadki pozostają dwa nazwiska – Alexandru Maxim i Timo Werner. Obu  Stevens w składzie raczej nie zmieści.

Goście natomiast mają lekki problem na skrzydłach, bo nie będą mogli skorzystać z Andre Hahna (kontuzja ścięgna Achillesa) i Ibrahimy Traore (na PNA). Na grype narzekają Alvaro Dominguez i Thorgan Hazard, ale wydaje się, że do meczu powinni dojść do siebie.

Stuttgart: Ulreich – Schwaab, Niedermeier, Baumgartl, Hlousek – Oriol Romeu, Gentner – Werner, Klein – Harnik, Ibisević

Borussia: Sommer – Korb, Jantschke, Stranzl, Dominguez – Kramer, Xhaka – Herrmann, Hazard – Raffael – Kruse

Co mówi statystyka?

Jednym z głównych zadań Stevensa w okresie przygotowawczym było oczywiście odzyskanie stablizacji w grze defensywnej. Problem w tym, że i ofensywa Stuttgartu mocno kulała, bo VfB jest trzecim w historii Bundesligi klubem, który w przez całą rundę jesienną nie strzelił w meczach domowych ani jednego gola w pierwszych połowach meczów. Z kolei Gladbach na wyjazdach radzi sobie świetnie i przez całą rundę straciła na obcym terenie tylko trzy bramki. Dość powiedzieć, że Stuttgart to najgorsza drużyna ligi jeśli chodzi o mecze w domu (jedna wygrana w 8 meczach i tylko 4 strzelone gole), a Borussia to szósta siła w meczach wyjazdowych (w 8 meczach 2 wygrane, trzy remisy i trzy porażki) i od 3 meczów pozostaje bez porażki w meczach ze Stuttgartem.

Analiza i typ:

Borussia jest faworytem tego meczu, ale nieco asekuracyjnie podparłbym się zwrotem w przypadku remisu. Pierwsze kolejki zawsze są loteryjne, poza tym Gladbach potrafi czasem zgubić niespodziewanie punkty w meczu z teoretycznie słabszym rywalem, choć bardzo rzadko takie mecze przegrywa. Stevens mocno pracował w zimie nad organizacją gry Stuttgartu i nad wprowadzeniem do zespołu dyscypliny, a jego zespół musi szukać punktów w każdym meczu, a już na pewno u siebie.  Niezłym typem byłby w tym spotkaniu wg mnie także under 2,5, bo ani Stuttgart u siebie wielu bramek nie strzela (4 w 8 meczach), ani Gladbach na wyjeździe (7 w 8 meczach).

SCHALKE – HANNOVER 96 obie strzelą (1.60)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

W Schalke tradycyjnie tabuny kontuzjowanych. Di Matteo nie może w tym spotkaniu liczyć na świetnego Fährmanna w bramce, Aogo, Kolasinaca, Ayhana, Draxlera, Goretzki, Farfana i Obasiego. Do tego dochodzi brak w podstawowym składzie (?) Choupo-Motinga, który dopiero co powrócił z PNA i zajmie najprawdopodobniej miejsce na ławce. Sporo, ale kadra Schalke jest na tyle szeroka, że zastąpienie ich nie powinno Di Matteo sprawić wielkich problemów. Kluczowe pozostaje pytanie o system, choć wydaje się, że Włoch pozostanie wierny temu, co nakreślił w końcówce jesieni, czyli 3-5-2. Inna sprawa, że jeśli jednym z tych dwóch napastników będzie Kevin-Prince Boateng (a wszystko na to wskazuje), to  trudno pisać o dwóch szpicach…

W Hannoverze zabraknie natomiast Leona Andreasena i Andre Hoffmanna, który w normalnych okolicznościach mogliby tworzyć podstawową parę „szóstek”. Nie zagra także najświeższy nabytek ekipy z Dolnej Saksonii, konkurent do miejsca w składzie dla Artura Sobiecha – Didier Ya Konan, który po powrocie z Arabii Saudyjskiej ma spore zaległości treningowe.

Schalke: Giefer – Nastasic, Höwedes, Kirchhoff – Uchida, Fuchs – Neustädter, Höger, Meyer – Boateng, Huntelaar

Hannover: Zieler – Sakai, Marcelo, Schulz, Albornoz – Schmiedebach, Gülselam – Briand, Stindl, Bittencourt – Joselu

Co mówi statystyka?

Jeszcze nigdy spotkanie Schalke z Hannoverem w Bundeslidze nie zakończyło się wynikiem bezbramkowym. Z 10 ostatnich pojedynków ledwie w trzech zdarzyło się, że tylko jeden zespół strzelał gole. W bieżącym sezonie w meczach domowych Schalke nie potrafiło strzelić gola jedynie Hamburgowi (mimo wielu dobrych sytuacji), Hannover natomiast strzelał bramki w każdym z 5 ostatnich wyjazdowych spotkań.

Analiza i typ:

Kusiło mnie zasugerować typ na Schalke, tym bardziej, że u siebie Die Knappen radzą sobie z reguły bardzo dobrze w spotkaniach z Hannoverem (14 ostatnich meczów to 11 wygranych Schalke, 2 remisy i jedna wygrana Hannoveru), ale w sparingach podopieczni Di Matteo nie sprawiali zbyt dobrego wrażenia, ponadto Boateng niespecjalnie radził sobie z rolą drugiego napastnika. Hannover może im napsuć nieco krwi, ciekawie zapowiada się pojedynek Bittencourta z Uchidą. Wydaje się, że bramek w tym meczu nie powinno zabraknąć.

HSV HAMBURG – FC KÖLN under 2,5 (1.55)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

O ile goście przyjeżdżają do Hamburga z możliwie najsilniejszym zestawieniu (pomijając oczywiście Helmesa, któremu grozi nawet koniec kariery), o tyle gospodarze mają spore kłopoty, zwłaszcza w defensywie. Z powodu kontuzji nie będą mogli zagrać środkowy obrońca Cleber i podstawowy prawy defensor – Dennis Diekmeier. Do tego dochodzą kontuzje Holtby’ego i pauza za kartki Behramiego w drugiej linii, a także lekkie problemy zdrowotne Lasoggi. Dobrą informacją jest natomiast powrót do zdrowia Beistera oraz transfer Ivicy Olicia. Jest nawet szansa, że już w sobotę ulubieniec hamburskiej publiczności wybiegnie na boisko.

Hamburczycy powinni wg wszelkich prognoz zagrać systemem 4-1-4-1, przy czym funkcję defensywnego pomocnika może przejąć nominalny środkowy obrońca Heiko Westermann, przez co zrobi się wolne miejsce dla Rajkovicia w parze z Djourou na środku obrony. Pytanie także, czy Zinnbauer rzuci Beistera na głęboką wodę i pozwoli mu wybiec na murawę od pierwszej minuty. Goście natomiast zagrają najpewniej trzema defensywnymi pomocnikami w środku oraz z polską prawą stroną – Pawłem Olkowskim na boku defensywy i Sławomirem Peszko na skrzydle. Zagadką pozostaje w zasadzie jedynie obsada jednej z pozycji na środku defensywy w parze z Wimmerem. Mavraj i Maroh mają bardzo podobne szanse na grę.

Hamburg: Drobny – Götz, Rajkovic, Djourou, Jansen – Westermann – Müller, van der Vaart, Stieber, Gouaida – Rudnevs

Köln: Horn – Olkowski, Maroh, Wimmer, Hector – Lehmann, Vogt, Gerhardt – Peszko, Risse – Ujah

Co mówi statystyka?

W meczach Hamburga padło na jesieni ledwie 28 bramek, a w meczach Kolonii 40. Są to w obu przypadkach najniższe wartości w całej lidze. Gdzie zatem szukać undera, jeśli nie tu? Dodatkowo w ostatnich dwóch spotkaniach obu zespołów padła tylko jedna bramka. Hamburg w 17 meczach na jesieni zdołał strzelić jedynie 9 goli, Kolonia zaś 17, jednak obie drużyny są grubo pod średnią ligową, która wynosi 25 bramek.

Analiza i typ:

Nie wierzę, abyśmy w Hamburgu byli świadkami otwartego meczu i dużej ilości goli. Obie drużyny wiedzą, o jaką stawkę idzie gra, obie tkwią dość mocno w walce o uniknięcie degradacji. Zinnbauer postawił przede wszystkim na wzmocnioną defensywą i ta spisuje się w tym sezonie w Hamburgu o niebo lepiej niż w ubiegłym. Stöger również lubi, gdy jego zespół gra rozważnie z tyłu i czeka na błędy rywali. Przewiduję rozważne wzajemne badanie sił w pierwszej połowie i trochę emocji w drugiej. Ale wielu bramek się nie spodziewam.

WÓZ ALBO PRZEWÓZ…

Podejrzewam, że w przypadku spotkania Wolfsburga z Bayernem nie potrzebujcie porady. Bayern gdziekolwiek i z kimkolwiek w Niemczech by grał – będzie faworytem. Kurs jednak nie za wysoki (ok. 1.50), a rywal naprawdę mocny. Do tego ten nieszczęsny początek rundy, a to najlepszy czas na niespodzianki. Warto chyba w tym spotkaniu poszukać innej opcji, np. obie strzelą (1.60). Myślałem także nad obie strzelą w meczu Augsburga z Hoffenheim (1.60), wygraną Mainz na Paderbornem (2.00, kiedyś w końcu muszą wygrać!) i gołym remisem w spotkaniu Leverkusen – Dortmund (3.10 typ dla hardkorów na jakims wariackim kuponie). Kusząco wygląda też over 2,5 w Bremie (1,70) lub wygrana gospodarzy (2.35).

CO OMIJAĆ?  

Ciężko przychodzi mi wytypowanie spotkania Freiburg – Frankfurt. Jeśli już byłby do tego zmuszony, to chyba postawiłbym na gości z podpórką.