Co warto zagrać w 16. kolejce Bundesligi?

Tomasz Urban
Tomasz Urban

„Mój Boże, co ja mam Państwu powiedzieć…” zapytał retorycznie Jan Ciszewski w 1972 roku po tym, jak nasza reprezentacja sięgnęła po olimpijskie złoto wygrywając w finale z Węgrami. Wypadałoby mi powtórzyć jego słowa, bo też nie wiem, co mam Wam powiedzieć po wynikach ostatniej kolejki Bundesligi. Konia z rzędem temu, kto spodziewałby się porażki Schalke z Kolonią (ok, tutaj może paru śmiałków jeszcze by się znalazło, bo Schalke przyzwyczaiło swoich kibiców w tym sezonie do rozczarowań po dobrych wynikach w ważnych meczach – po wygranych derbach z BVB ledwie zremisowało u siebie z Mariborem, po punkcie wywiezionym z Londynu przyszło szczęśliwe 2:2 ze słabo wówczas spisującym się Eintrachtem), ale że Wolfsburg zremisuje z Paderborn!? Schalke uległo rywalom w skutek fatalnej dyspozycji Benedikta Höwedesa, który zawinił przy obu golach. Inna sprawa, że gospodarze nie stworzyli sobie wielu dogodnych sytuacji do zdobycia gola w tym spotkaniu. Wolfsburg z kolei miał tych sytuacji mnóstwo. Ivan Perisic nie wykorzystał rzutu karnego, a sam Bas Dost powinien ustrzelić w tym meczu hattricka. Świetną partię rozegrał bramkarz gości – Lukas Kruse, a wyrównujący gol dla beniaminka padł po mocno kontrowersyjnym rzucie karnym. Zresztą gospodarze mieli po tym spotkaniu olbrzymie pretensje do arbitra. Dyrektor sportowy Wilków – Klaus Allofs pozwolił sobie nawet na dygresję, że sędzia Manuel Gräfe powinien w taki sposób spróbować posędziować też w meczu Bayernu w Monachium…

Udało się jedynie poprawnie wskazać rozstrzygnięcie w meczu Hoffenheim z Eintrachtem (chyba najlepszy mecz tej kolejki). Co ciekawe – znów udało się trafić 4 z 5 rozstrzygnięć z kategorii ryzyk-fizyk. Mój bilans po 15 kolejce to 52,17%. Przed nami „angielski tydzień” i już jutro rozpoczynają się mecze 16. serii spotkań. Do gry wybieram tym razem spotkania Borussii Mönchengladbach z Werderem Brema, TSG Hoffenheim z Bayerem Leverkusen i Bayernu Monachium z Freiburgiem. Zaczynamy:

(DOMNIEMANE) PEWNIAKI:

Borussia Mönchengladbach – Werder Brema over 2,5 (1,55)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

W zespole gospodarzy zabraknąć może ponownie szefa defensywy – Martina Stranzla, który wyleczył co prawda kontuzję mięśniową uda, ale rozchorował się i przez to nie zagrał we wczorajszym meczu z Bayerem Leverkusen. Jego zastępca – Roel Brouwers strzelił co prawda bramkę po rzucie rożnym, ale i nie najlepiej zachował się przy golu strzelonym przez Calhanoglu. Favre dał w tym spotkaniu odpocząć Raffaelowi, którego miejsce zajął Thorgan Hazard, ale wydaje się, że na mecz środowy wrócić do podstawowej pary atakujących i Raffael zagra obok Kruse. Wszyscy pozostali gracze są do dyspozycji szkoleniowca Borussii.

W Bremie sytuacja kadrowa znacznie trudniejsza. Być może do bramki wróci już Raphael Wolf, który nie zagrał z Hannoverem z powodu grypy, nie będzie natomiast podpory defensywy – Sebastiana Prödla, a także najważniejszego napastnika – Franco di Santo. Do treningów wraca dopiero po kontuzji prawy obrońca – Marnon Busch, ale i na jego występ jest jeszcze za wcześnie. Skripnik stawia na młodzież, odsunął od zespołu Petersena, Obraniaka i Elię, a w ich miejsce grają „świeżaki” pokroju Lorenzena, Aycicka, czy Sternberg.

Borussia: Sommer – Korb, Brouwers, Jantschke, Dominguez – Kramer, Xhaka – Hahn, Hazard – Raffael, Kruse

Werder: Wolf – Gebre Selassie, Caldirola, Galvez, Garcia – Kroos – Fritz, Junuzović – Aycicek – Bartels, Lorenzen

Co mówi statystyka?

 W meczach Gladbach z Werderem z reguły pada sporo goli, zwłaszcza na boisku Borussii. Od roku 2003 tylko raz (na 11 spotkań) przydarzył się mecz w Mönchengladbach, w którym nie padłyby minimum 3 gole, a średnia bramek w tych meczach wynosi 4,36. Ponadto wystarczy prześledzić wyjazdowe ligowe mecze Werderu w tym sezonie – 2:2, 3:3, 2:4, 1:2, 0:6, 2:1, 0:2 i 2:5. Tylko w derbach z Hamburgiem nie było overa. Gladbach natomiast od bezbramkowego meczu z Bayernem notuje u siebie także same overy (kolejno 3:1, 1:3, 3:2).

Analiza i typ:

Werder Brema dysponuje obecnie najgorszą defensywą w lidze, za to – jak na zespół z końca tabeli – strzela naprawdę dużo bramek. Ba, ma ich strzelonych więcej niż czwarta w tabeli Borussia… Wydaje mi się, że niezłym typem na to spotkanie byłby także bts, choć kursy na oba zdarzenia są chyba porównywalne. Faworytem tej potyczki są bezsprzecznie gospodarze i także taką ewentualność warto wziąć pod uwagę. W ostatnim wyjazdowym meczu z Leverkusen, po przespanej pierwszej połowie, w drugiej Źrebaki dominowały na boisku. Być może jest to zapowiedź zwyżki nie najlepszej ostatnio formy, bo biorąc pod uwagę tylko 5 ostatnich kolejek zespół Favre’a jest lepszy tylko od Mainz i Paderborn. Werder natomiast beznadziejnie spisał się w wyjazdowym meczu we Frankfurcie, za to o wiele lepiej u siebie z Hannoverem. Over chyba nieunikniony.

 TSG Hoffenheim – Bayer Leverkusen obie strzelą (1.50)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Wśród gospodarzy ze znaczących zawodników zabraknie jedynie młodego środkowego obrońcy – Niklasa Süle, który w ostatnim spotkaniu z Eintrachtem doznał urazu więzadeł i wypada z gry na dłuższy okres czasu. W jego miejsce wskoczy solidny rzemieślnik Tobias Strobl mogący grać na wszystkich pozycjach w defensywie.

Więcej braków w drużynie Rogera Schmidta, a bół głowy szkoleniowcowi przysparza zwłaszcza linia defensywna. Brakować będzie bowiem dwóch prawych obrońców – Giulio Donatiego, który dopiero wznawia treningi po kontuzji oraz Tina Jedvaja odbywającego karę za pięć żółtych kartek. Do składu wskoczy zatem najprawdopodobniej Robert Hilbert. Zabraknie także Kyriakosa Papadopoulosa i Stefana Reinartza wracających po kontuzjach, a nie do końca pewny jest także występ Hakana Calhanoglu, który jest chory na grypę.

Hoffenheim: Baumann – Beck, Strobl, Bicakcic, Kim – Polanski, Schwegler – Volland, Firmino, Elyounoussi – Szalai

Bayer: Leno – Hilbert, Toprak, Spahic, Boenisch – Castro, Bender – Bellarabi, Calhanoglu, Son – Kieβling

Co mówi statystyka?

Z sześciu meczów pomiędzy obiema drużynami jakie odbyły się w Sinsheim jedynie w 2 zdarzyło się, że tylko jedna z drużyn strzelała gole. Hoffenheim, po solidnej postawie w defensywie na początku sezonu, znów traci mnóstwo goli i stwarza spektakle. Ponadto u siebie gracze Gisdola w każdym z 8 rozegranych spotkań strzelali przynajmniej jednego gola, a tracili je w 6 meczach – za wyjątkiem spotkań przeciwko Augsburgowi (1. kolejka sezonu, więc bardzo dawno temu) i Paderborn. Leverkusen natomiast, mimo ogromnej siły ofensywnej, często zawodzi pod bramką rywala i kończy mecze bez zdobyczy bramkowej. W tym sezonie na wyjazdach zdarzyło im się to trzykrotnie – we Freiburgu, w Hamburgu i w Monachium.

Analiza i typ:

Hoffenheim ma z przodu magików, którzy są w stanie rozmontować każda w zasadzie defensywę, czyli Firmino i Vollanda. Zwłaszcza na swoim boisku są oni trudni do powstrzymania. Jednocześnie jednak w defensywie ekipa Gisdola znów preferuje radosny i nieskrępowany taktycznymi wytycznymi futbol. Leverkusen jest zbyt silnym zespołem, by nie skorzystać z tego bałaganu, ale jak pokazał choćby ostatni mecz przeciwko Gladbach – Aptekarze niespecjalnie radzą sobie z szybko wyprowadzonymi kontrami po skrzydłach. A Hoffenheim potrafi to robić. Będą gole po obu stronach.

Bayern Monachium – SC Freiburg 1 z handicapem -2,5 (kurs 1.60)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Bayern z tradycyjnymi brakami, czyli Alaba, Badstuber, Martinez, Lahm i Thiago, a pod znakiem zapytania stoi występ chorego Xabiego Alonso. Zestaw robi wrażenie, ale mnogość opcji w kadrze Bayernu powoduje, że jest on praktycznie niezauważalny dla Guardioli. Zagadką pozostaje natomiast oczywiście skład, jaki Guardiola wyśle na plac. Do rotacji dojdzie na pewno, ale kto usiądzie na ławce, tego nie wiadomo. Za to brak trzech zawodników będzie sporym problemem dla gości. W Monachium nie zagrają Jonathan Schmid, Vladimir Darida i Mike Frantz. Zwłaszcza pierwsza dwójka decyduje w tym sezonie o obliczu zespołu w ofensywie i trudno będzie Streichowi ich zastąpić.

Bayern: Neuer – Rafinha, Boateng, Benatia, Bernat – Xabi Alonso – Robben, Götze, Ribery – Lewandowski, Müller

 Freiburg: Bürki – Sorg, Kempf, Torrejon, Günter – Klaus, Höfler, Schuster, Kerk – Mehmedi, Freis

Co mówi statystyka?

Bayern wygrał 11 ostatnich meczów w Monachium z Freiburgiem. Ostatnia strata punktów datuje się na rok 1997. W bieżącym sezonie z bagażem bramek większym niż 2 gole z Monachium wyjeżdżały już Paderborn, Hannover, Werder i Hoffenheim. Freiburg z kolei na wyjeździe wygrał jak dotąd tylko raz – w Kolonii i tylko w tym spotkaniu zachował w meczu wyjazdowym czyste konto. Więcej niż 2 gole piłkarze ze Szwarcwaldu tracili natomiast w Dortmundzie i w Hoffenheim.

Analiza i typ:

Dużo zależy od tego, jaki skład wypuści na plac Guardiola, choć nie sądzę, by goście mieli w tym spotkaniu cokolwiek do powiedzenia. Niemal pewne, że w pierwszym składzie spotkanie to rozpoczną Müller i Götze, którzy odpoczywali w ostatnim spotkaniu z Augsburgiem. Być może miejsce w składzie znajdzie też będący na wylocie z klubu Shaqiri. Choćby po to, by podtrzymać zainteresowanie swoją osobą. W przypadku meczów Bayernu trudno cokolwiek analizować. Wejdą dobrze w mecz, strzelą szybko gola i skończy się na pięciu. Potrwa to trochę dłużej i może się skończyć na dwóch lub trzech. Patrząc na potencjalny skład Freiburga trudno mi uwierzyć, że goście pokonają w tym spotkaniu Neuera. Za to Bayern tradycyjnie powinien parę razy „ukłuć”.

RYZYK – FIZYK:

Z pozostałych meczów ciekawie pod względem typów wygląda mecz Eintrachtu z Herthą. Szczerze mówiąc zastanawiałem się, że nie przesunąć tego meczu do kategorii „pewniaków”. Wygrana gospodarzy po kursie 2.10 wydaje mi się wielce prawdopodobna. Na gospodarzy stawiałbym także w spotkaniu Hamburga ze Stuttgartem (2.15). HSV wygrało 3 ostatnie mecze u siebie i choć gra nie zawsze jeszcze wygląda tak, jak powinna, to widać, że Zinnbauer wbił swoim piłkarzom do głów, czym jest walka o utrzymanie. Hamburczycy spisują się w defensywie o wiele lepiej niż w poprzednim sezonie, walczą o każdą piłkę i wyszarpują punkty. Cech tych brakuje mi natomiast w drużynie Stuttgartu. W Kolonii, w meczu Köln – Mainz spodziewam się bts (1.75), podobnie jak w Hanowerze w meczu 96 z Augsburgiem (1.70).

CO OMIJAĆ?

Tym razem unikałbym dwóch meczów: Paderborn z Schalke i Dortmundu z Wolfsburgiem. Schalke jest co prawda faworytem, ale nie jest w stabilnej formie, a Paderborn na własnym boisku może jeszcze płatać faworytom figle. Natomiast spotkanie Dortmund – Wolfsburg jest dla mnie na chwilę obecną absolutnie nie do wytypowania. W tym meczu można się spodziewać naprawdę wszystkiego.