Darmstadt w Bundeslidze – to się (nie) może udać

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Trzy lata temu Greuther Fürth, dwa lata temu Eintracht Brunszwik, rok temu S.C. Paderborn. W ostatnich latach dzieje się tak, że co roku Bundesligę zasila ktoś, kto w teorii nie ma prawa tego dokonać. A to za biedny, a to z przestarzałą infrastrukturą, a to kadra licha, a to – jak w przypadku SV Darmstadt – wszystko na raz. Koniczynki z Fürth spadły z hukiem z ligi okupując od 15. kolejki ostatnie miejsce w tabeli, ale kilku zawodników z tamtej kadry utrzymało miejsce w Bundeslidze, jak choćby Megrim Mavraj (FC Köln), Edgar Prib, Felix Klaus (obaj Hannover 96), Zoltan Stieber (Hamburger SV), czy dwóch prymusów – Abdul Rahman Baba i Johannes Geis. W przypadku Brunszwiku i Paderborn było odwrotnie – nie pozostawili po sobie w lidze w zasadzie żadnych śladów (Bellarabi nabrał w Brunszwiku doświadczenia, ale nie był wiodącą postacią w zespole i rozkwitł dopiero po powrocie do Bayeru), za to walczyli do ostatniej kolejki o uniknięcie degradacji. O ile Eintracht próbował tego dokonać w oparciu o piłkarzy, którzy wywalczyli awans do 1. Bundesligi, o tyle Paderborn nazbierał przed sezonem zawodników, którzy nie zmieścili się w kadrach innych bundesligowych drużyn. Tą samą drogą chce dziś podążać SV Darmstadt.

Patrząc na zawodników ściągniętych do południowej Hesji można odnieść wrażenie, że trener i dyrektor sportowy w jednym – Dirk Schuster nie ma konkretnego planu na budowę zespołu. Kto nagle dowiadywał się w swoim klubie, że lepiej by było, gdyby sobie odszedł, był przez media automatycznie łączony z beniaminkiem. Nie sposób doszukać się jakiegokolwiek klucza w tych transferach poza jednym – drużynie brakuje bundesligowego doświadczenia i każdy gracz, który biegał po boiskach w Niemczech w najwyższej klasie rozgrywkowej, a nie jest mile widziany w dotychczasowym klubie, jest w Darmstadt witamy z otwartymi ramionami. Luca Caldirola nie przebiłby się w Bremie przez duet środkowych obrońców Vestergaard – Assani Lukimya, Konstantin Rausch nie miał zupełnie żadnej przyszłości w Stuttgarcie ani jako lewy obrońca (sprowadzono dwóch zawodników na tę pozycję), ani tym bardziej jako skrzydłowy, podobnie jak i Junior Diaz w Moguncji, Peter Niemeyer, mimo iż wielce zasłużony dla Herthy, także został odstawiony przez Dardaia na bocznicę, a Jan Rosenthal nie miał po co wracać do Eintrachtu, więc po okresie wypożyczenia podpisano z nim w Darmstadt stały kontrakt na dwa lata. Podczas sparingu z Betisem Sevilla wygranego przez Lilie 3:1, na trybunach dostrzeżono Mohammeda Abdellaoue – niegdyś snajpera Hannoveru, a ostatnio etatowego wysiadywacza trybun w Stuttgarcie. Także i on może dołączyć do ekipy Dirka Schustera.

svd

Potencjalnie najsilniejszy skład, jaki Schuster może posłać w bój w pierwszej kolejce sezonu przeciwko Hannoverowi

Popatrzcie na tę grafikę. Mathenia 23 lata, Holland 25 (choć uważam, że częściej grać będzie 31-letni Diaz), Caldirola 24, Sulu 29, Jungwirth 26 – Gondorf 27, Vrancic 26, Kempe 26 – Heller 29, Rausch 25 – Stroh-Engel 29. Na warunki niemieckie kadra mocno podstarzała. Schuster mówi jednak otwarcie, że Darmstadt nie będzie kuźnią dla młodych talentów, bo nie ma na to czasu. – Może zaskoczyliby w ósmej kolejce, ale wtedy będzie już za późno – mówi w prasie, co jasno pokazuje, że od pierwszej kolejki zespół ma być skupiony na walce o każdy jeden punkt. A terminarz wygląda trochę jak Tour de France. Najpierw po płaskim (mecz z Hannoverem, który w opinii wielu będzie się musiał mocno napocić, by uniknąć w tym sezonie degradacji), potem lekkie hopki (Schalke i Hoffenheim), a na koniec premie górskie HC (Leverkusen i Bayern).

Nie ma się co oszukiwać – przed Schusterem zadanie równie trudne jak przed Syzyfem. Napisać, że utrzymanie Darmstadt w Bundeslidze graniczy z cudem, to nic nie napisać. Jeszcze nieco ponad rok temu ponad połowa bieżącej kadry walczyła zaciekle o awans do 2. Bundesligi. Ostatecznie się udało, ale dopiero po barażach i to w niesamowicie dramatycznych okolicznościach. Zrobili przemarsz do 1. Bundesligi, ale pytanie o „sezon życia” większości z nich narzuca się samo. Ponadto Darmstadt Dirka Schustera żyje przede wszystkim z defensywy, kreacja gry ofensywnej mocno kuleje. W minionym sezonie – wg statystyk przytaczanych przez ligainsider.de – Lilie stworzyły sobie jedynie 26 stuprocentowych okazji strzeleckich, co było trzecim najgorszym wynikiem w całej lidze. Ponadto z klubu odeszło dwóch bardzo ważnych zawodników linii defensywnej – Romain Bregerie i Leon Balogoun, którzy w nie tylko dobrze zabezpieczali tyły, ale i pomagali w ofensywie zdobywając aż 10 goli. Trudno zatem stwierdzić z pełnym przekonaniem, że zespół od początku sezonu będzie mógł zaskoczyć rywala organizacją gry i wcześniej wypracowanymi automatyzmami. Kadra cały czas jest bowiem w fazie budowy i co rusz ktoś nowy się w zespole pojawia.

Gdzieś jednak kibice muszą poszukać optymistycznych przesłanek, że może jednak… Gdzie? Choćby w statystykach z zeszłego sezonu. Obok Karlsruhe Darmstadt dysponowało najsolidniejszą defensywą w lidze. W całym sezonie Lilie straciły tylko 26 bramek. Ponadto nominalni obrońcy strzelili aż 15 goli, z czego 12 po strzałach głową, choć tych, którzy strzelili najwięcej, ukradła Schusterowi konkurencja, o czym piszę wyżej. Darmstadt potrafiło się ponadto bardzo szybko organizować w defensywie po stracie piłki i arcytrudno było przeciwko temu zespołowi wyprowadzić skuteczną kontrę. Pytanie tylko, czy ktokolwiek w 1. Bundeslidze będzie się w meczach z Darmstadt na takie kontry nastawiał… Do utrzymania potrzebne będą także cuda  długotrwałe kryzysy innych klubów, które przecież zdarzają się rokrocznie. Tak po prawdzie, to Hertha, Hannover czy Ingolstadt wcale nie wyglądają na mocarzy i kto wie, jak im się sezon potoczy. Jeśli Darmstadt nie da się od samego początku sezonu posadzić na dnie tabeli, to jakieś światełko w tunelu może się zapalić. Coś jeszcze? Może stadion, który może co niektórym piłkarzom pławiącym się na co dzień w luksusach zakręcić w głowach. Ale o tym pisałem już w maju: https://tylkopilka.pl/lilie-z-pustyni/.

Schuster pokłada jednak nadzieję w czymś innym. Mentalität schlägt Qualität! – czyli mentalność pokona jakość. Takie motto wbija już od dłuższego czasu do głów swoich piłkarzy. Będziemy się bronić, gryźć i drapać! Walka, pasja i zawziętość będą stać u nas na pierwszym miejscu – zapowiada w prasie jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w zespole, były gracz Eintrachtu Frankfurt skrzydłowy Marcel Heller. Nie czarujmy się, to nie będzie zespół artystów. Prasa zapowiadając transfer Caldiroli pisała, że budowlaniec Schuster dostał pod swoje skrzydła nowego betoniarza, prezydent klubu Rüdiger Fritsch mówi, że choć 1. Bundesliga w Darmstadt to czysty surrealizm, to jednak rzucą na szale wszystkie darmstadzkie wartości, by na koniec sezonu załapać się chociaż na to 16. miejsce. Jeśli nadal nie czujecie klimatu tego klubu, to popatrzcie na zdjęcie ulubieńca trybun –  Marco Sailera. Tak, Schuster chce, by wygląd Sailera symbolizował grę jego zespołu w Bundeslidze

sailer

Darmstadt SV to nie będzie zespół jubilerów i koronkarzy. Przygotujcie się na betoniarzy i drwali.

Aller guten Dinge sind drei czyli do trzech razy sztuka. To trzecie podejście SV Darmstadt do najwyższej klasy rozgrywkowej. Poprzednie dwa kończyły się natychmiastowymi spadkami. Tak naprawdę nie mają nic do stracenia. Nikt na nich nie stawia. Dla wszystkich są takim samym faworytem do ostatniego miejsca, jak Bayern do mistrzostwa. Wir haben keine Chancen also nutzen wir sie! – mawia się w Niemczech, choć nikt nie potrafi określić, kto jest autorem tego durnego aforyzmu. Ale on akurat pasuje jak ulał do dzielnej brygady Dirk Schustera, bo jej też nikt nie daje żadnych szans, więc muszą zrobić wszystko, by to wykorzystać. Irracjonalne? Nie bardziej niż ewentualne utrzymanie Lilli w lidze.