La Liga: Typy na 2. kolejkę

Inauguracyjna kolejka nie zaskoczyła i tam gdzie mieli wygrywać faworyci nie doszło do niespodzianek. Typowałem ich bardziej okazałe zwycięstwa, ale na początku sezonu nikt nie będzie jeszcze „odpalał” wszystkich swoich fajerwerków, a takie z pewnością mają w zanadrzu FC Barcelona i Real Madryt. Remis Rayo z Atletico nie był zaskakujący, patrząc przez pryzmat derbów i zmęczenia „Rojiblanos” dwumeczem w Superucharze Hiszpanii.

Udało się przewidzieć sukces beniaminka Eibar, który w małych derbach Kraju Basków nieznacznie był lepszy od słabnącego z tygodnia na tydzień Realu Sociedad San Sebastian. Podopieczni Jagoby Arrasate trochę zaskakująco łatwo odpadli także w kwalifikacjach Ligi Europy, a ich wyraźna porażka 0:3 w rosyjskim Kranodarze i długa powrotna podróż, może mieć spory wpływ na przebieg niedzielnej konfrontacji z „Królewskimi”.

I. Co warto rozważyć?

1. REAL SOCIEDAD SAN SEBASTIAN – REAL MADRYT (2 lub nawet więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Baskowie i ekipa z Kastylii przystąpią do spotkania w najmocniejszych swoich aktualnych zestawieniach. Cristiano Ronaldo w ciągu tygodnia na nic się już nie uskarżał więc Portugalczyk powinien zagrać od pierwszej minuty. Nawet jeśli ktoś nowy pojawi się w kadrze „Królewskich” w ten gorący weekend (Falcao ?), na występ nie ma szans. Nie przynajmniej u Carlo Ancelottiego.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Wspomniany wyżej Arrasate lubi grać „diamentem” z Bergarą jako tym w roli najbardziej kreatywnego, a zarazem zabezpieczającego defensywę. W tych pierwszych działaniach wspomagać go mają młodzi Sergio Canales i Ruben Pardo, o którym od dobrych dwóch sezonów mówi się jako niesamowitym talencie. W minionym sezonie jego wschodzący blask przyćmił zdecydowanie Antoine Griezmann, ale Francuz przeniósł się Atletico, więc teraz wszystko w jego nogach. Czy potwierdzi to już Realem? „Królewscy” ze swoim budzącym postrach tercetem „BBC” i prawdopodobnie już z Jamesem Rodriguezem jako podstawowym piłkarzem, po tym jak do MU przeniósł się Angel Di Maria.

RSSS: Zubikarai – C. Martinez, Elustondo, I. Martinez, Yuri – Bergara, Xabi Prieto, Canales, Pardo, Castro – Agirretxe

RM: Casillas – Coentrao, Sergio Ramos, Pepe, Carvajal – James Rodriguez, Kroos, Modric – Cristiano Ronaldo, Benzema, Bale

STATYSTYKA: 72 procent spotkań rozegranych w San Sebastian między tymi drużynami miało swojego zwycięzcę i tym razem będzie podobnie. 29 razy wygrywali „Królewscy”, którzy także okazywali się lepsi w dziewięciu z dziesięciu ostatnich z takich konfrontacji. Po raz ostatni Real Sociedad zwyciężył z Realem, co ciekawe dwukrotnie, w sezonie 2003/04. Później na trzynaście kolejnych spotkań, dziesięć kończyło się sukcesem „Galacticos”. W ostatnim sezonie Baskowie szczególnie boleśnie to odczuli bowiem przegrali na Santiago Barnabeu 1:5 i na Anoeta 0:4. Bilans bramek w 154 dotychczas rozegranych meczach (84 wygrane Realu) także wiele podpowiada: 190:316 dla gości z Madrytu. Średnia wychodzi więc ponad trzy gole na spotkanie.

ANALIZA I TYP: Nic nie wskazuje na to, że na Anoeta dojdzie do niespodzianki, chociaż Baskowie zawsze szczególnie „spinają się” na przyjeżdżający Real. Będzie sporo emocji, ale tylko pod jedną bramką. Sporną kwestią są tylko rozmiary wygranej „Blancos”. Powtórka z ubiegłego sezonu jak najbardziej może się zdarzyć! Kursy w granicach 1,35 w porywach do 1,45 żadną rewelacją nie są, ale przy dorzuceniu dwóch innych zdarzeń swoje zrobią.

2. VILLARREAL CF – FC BARCELONA (X)

INFORMACJE KADROWE: „Submarinos” liczą się nadal z odejściem Mateo Musachcio, którym zainteresowany jest najmocniej Tottenham Londyn i dlatego Argentyńczyka nie zobaczymy w pierwszym składzie ekipy z Madrigal. Na środku defensywy zagrają więc Brazylijczyk Gabriel i Victor Ruiz sprawdzeni w zwycięskich bojach z kazachską FC Astaną w kwalifikacjach Ligi Europy. W ekipie gości więcej niewiadomych, choć Neymar i Adriano szykowani są do występu w pełnym wymiarze czasowym. Poza kadrą znajdą się na pewno pauzujący za czerwoną kartkę w inauguracyjnej kolejce Javier Mascherano oraz trenujący jeszcze indywidualnie Thomas Vermaelen. Na ławce rezerwowych zasiądą po raz kolejny Xavi, Pedro i Bartra, który po zakończeniu kariery Carlesa Puyola miał tworzyć duet środkowych obrońców z Gerardem Pique.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Trener Marcelino niczym nas nie zaskoczy i zagra klasycznym „4-4-2” z Giovannim dos Santosem oraz Ikechukwu Uche ustawionymi najbliżej bramki Claudio Bravo. Na skrzydłach będą „szarpać” dynamiczni Czeryszew i Cani. Luis Enrige zapewne znów postawi na Munira obok Messiego i Neymara, bowiem młokos sprawdził się znakomicie w pierwszej kolejce przeciwko Elche.

VCF: Asenjo – Rukavina, Gabriel, Victor Ruiz, Joao Costa – Trigueros, Bruno, Cani, Czeryszew – Giovani, Uche

FCB: Bravo – Alba, Mathieu, Pique, Dani Alves – Iniesta, Busquets, Rakitic – Munir, Messi, Neymar

STATYSTYKA: Historycznie połowę spotkań wygrywała Barcelona, niemniej oba zespoły na najwyższym szczeblu rozgrywek grały ze sobą tylko 32 razy. Na Madrigal siedmiokrotnie górą byli siedmiokrotnie Katalończycy, ale sześć razu udało się zwyciężyć gospodarzom. Tylko trzy remisy, mogą być mylące, bowiem spotkania tych drużyn zawsze były zacięte, co potwierdzają wyniki z poprzedniego sezonu – 2:1 i 3:2 dla Barcelony. Na dziesięć ostatnich konfrontacji ekipa z Camp Nou wygrała siedem, ale po drodze były także trzy remisy (1:1, 3:3 i 0:0). Villareal po raz ostatni triumfował nad słynnym rywalem w marcu 2008 roku, zwyciężając 2:1 na Camp Nou. Bilans bramek 55:40 dla „Blaugrany”, co daje niespełna trzy trafienia na spotkanie.

ANALIZA I TYP: „Submarinos” i „Duma Katalonii” dostarczyły wiosną kibicom nadzwyczajnych wrażeń w ostatnim swoim bezpośrednim starciu, kiedy to goście z 0:2 wyciągnęli wygraną 3:2, strzelając właściwie tylko… jednego gola! Było wtedy wszystko, piękne bramki gospodarzy, później dwa samobójcze trafienia, słynna przekąska z banana Dani Alvesa i na koniec zwycięski gol Barcelony. Teraz o trzy punkty może być jeszcze trudniej, bowiem „Żółta Łódź Podwodna” w trzech ostatnich oficjalnych spotkaniach nie straciła nawet bramki, a sama strzeliła dziewięć! Do szaleństwa nie namawiam i sensacji nie zwiastuję, niemniej remis to już inna bajka. Tym bardziej jeśli spojrzy się na kurs (3,75!) takiego rozstrzygnięcia.

3. DEPORTIVO LA CORUNA – RAYO VALLECANO (1 lub mała liczba bramek)

INFORMACJE KADROWE: Goście z Madrytu już zakończyli budowanie nowego składu, pozyskując oprócz Kakuty, także Leo Baptistao, który wraca po rocznym pobycie w Atletico. W ekipie z Galicji, której ponad 70 procent kadry stanowią teraz Hiszpanie, mogą jeszcze nastąpić drobne korekty i niestety mogą dotyczyć Cezarego Wilka, który stracił miejsce w podstawowej jedenastce. Prędzej do niej wskoczy Bośniak Mendunjanin niż Polak. Pierwsze skrzypce w obu ekipach grać będzie jednak defensywa.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Obaj szkoleniowcy preferują ostrożny futbol, przede wszystkim myśląc o zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki. Gości na Riazor straszyć będą przede wszystkim portugalscy skrzydłowi Luisinho i Cavaleiro, natomiast gospodarze muszą uważać na kreatywnego Trashorrasa i głodnego gry Kakuty. Po przerwie może ich zastąpić wszędobylski i groźny Gwinejczyk Lass.

Deportivo: Lux – Laure, Lopo, Insua, Canella – Jose Rodriguez, Dominguez, Cavaleiro, Farina, Luisinho – Toche

Rayo: Alvarez – Tito, Castro, Ba, Nacho – Baena, Trashorras – Aquino, Bueno, Kakuta – Baptistao

STATYSTYKA: Obie drużyny na najwyższym szczeblu grały ze sobą raptem osiemnaście razy i w połowie tych przypadków padł remis. Na Riazor tylko jednak trzy razy nie było rozstrzygnięcia, a pozostałe sześć spotkań wygrywali gospodarze! W sumie Rayo wygrało tylko trzy domowe spotkania, ale były to trzy z ostatnich dziesięciu wzajemnych konfrontacji, zakończonych aż cztery razy remisami. Ostatnie starcie w marcu 2013 roku nie tylko nie przyniosło zwycięzcy, ale również bramek. Ich ogólny bilans (24:16) jest jednak po stronie zespołu znad Atlantyku. Średnia nieco ponad dwa gole nastawia raczej na oglądanie tych zawodów pod względem taktycznym.

ANALIZA I TYP: Deportivo, choć występuje w tym sezonie w roli beniaminka, akurat w tej konfrontacji wydaje być się faworytem. Potwierdzają to dotychczasowe spotkania tych zespołów na Riazor, które dla Rayo jest na razie twierdzą nie do zdobycia. Podopieczni Paco Jemeza źle na inaugurację z Atletico nie grali, jednak większego zagrożenia pod bramką „Rojiblancos” także nie udało im się stworzyć. W Galicji będzie o to jeszcze trudniej, tym bardziej, że gospodarze po powrocie do elity będą wyjątkowo zdeterminowani, aby podarować swoim żywiołowym kibicom zwycięstwo. Tym bardziej po przegranej 1:2 w Granadzie na starcie rozgrywek. Kurs 2,15 na Deportivo jest więc bardzo sensowny i warty więcej niż tylko uwagi.

II. Nad czym można pomyśleć?

Dla podbicia kuponu można również obstawić wygrane gospodarzy na San Mames z Levante (Kurs na Athletic 1,3) i na Mestalla z Malagą (kurs na Valencię 1,5) i oczywiście Atletico z Eibar za skromne 1,25. W tych przypadkach raczej nie preferowałbym liczby bramek, bo faworyci mają w kościach pucharowe zmagania w tygodniu i nie będą się forsować, jeśli taka potrzeba nie nastąpi. Po tym co pokazało Elche na Camp Nou, a właściwie nie pokazało nic, można pokusić się o odważniejsze potraktowanie przypadku Granady. Kurs 3,15 na sukces ekipy z Andaluzji naprawdę kusi. Ostrożność zalecam jedynie przy konfrontacji Espanyolu z Sevillą. W tym przypadku można spodziewać się wszystkiego. Kilka goli powinni natomiast uświadczyć kibice w Kordobie. Celta jest ofensywnie usposobiona, więc kurs 2,15 w przypadku zespołu z Vigo jest realny.

Rafał Dybiński.

Add Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.