Paweł Barylski: Nasza filozofia się nie zmienia

– Jesteśmy przed dosyć ciężkim tygodniem. W sobotę gramy z Lechią Gdańsk, następnie we wtorek ze Stalą Stalową Wolą i później z Lechem Poznań. Nasze przygotowania były ukierunkowane na cały nadchodzący tydzień, ale pierwszym naszym zadaniem jest wyjazd na trudny teren do Gdańska. Cieszy nas, że każdy z naszych zawodników jest w dobrej dyspozycji, gotowy do rywalizacji i pokonywania kolejnych wyzwań. Czeka nas teraz ciekawe widowisko. Obydwa zespoły nastawione są na ofensywny styl gry. Wydaje się, że w tym meczu kibice zobaczą dobre, piłkarskie widowisko – przytoczyła słowa drugiego trenera Śląska Pawła Barylskiego oficjalna strona wrocławskiego klubu.

– Nie ma co ukrywać, że konkurencja w środku pola, przy cofniętych pomocnikach, których rolą jest gra w defensywie i rozpoczynanie ataków, jest spora. Oprócz Toma, który bardzo dobrze wypadł w ostatnim meczu, Lukasa i Krzyśka, którzy prezentują wysoką formę, musimy pamiętać jeszcze o Juanie. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że każdy z tych graczy w momencie wejścia na boisko, będzie mógł nam dać jakość. Jesteśmy jeszcze przed finalnymi decyzjami na temat tego, który z nich wystąpi w sobotę w pierwszym składzie – dodał.

A jak sztab szkoleniowy Śląska Wrocław chce zestawić meczową osiemnastkę na spotkanie ligowe, gdy w najbliższym czasie zespół WKS-u czekają długie podróże? – Przyjęliśmy taką filozofię, że najlepsi gracze w danym momencie, którzy zasługują na miejsce w osiemnastce, to w niej są. Rozwiązań szukamy w regeneracji bezpośrednio po meczach – zdradził.

– Najbardziej skomplikowanym przedsięwzięciem logistycznym są podróże. Zespół wraca więc z Gdańska samolotem w niedzielę. Od razu po spotkaniu wdrażamy nasze procedury regeneracyjne i później wracamy do Wrocławia. W poniedziałek ruszamy do Stalowej Woli, żeby zmierzyć się w kolejnym ciężkim meczu. Dla zawodników to trudne przestawienie się mentalne, bo oczekujemy ciężkiego meczu w Gdańsku, a Puchar Polski jest dla nas istotny i będziemy chcieli w nim również dobrze wypaść – zakończył trener Paweł Barylski.