Probierz: Jesteśmy w trakcie przeprowadzania wielkich zmian

– Jesteśmy w trakcie przeprowadzania wielkich zmian. Wiem, że będzie to trudne. Nie da się nagle zastąpić czterech zawodników. Trzech, których wytransferowaliśmy i kontuzjowanego Karola Mackiewicza – mówił po meczu z Zagłębiem Lubin, trener Jagiellonii Białystok – Michał Probierz.

– Popełniliśmy dziś za dużo błędów. Nie potrafiliśmy wyprowadzić szybkiego ataku, szwankowało te ostatnie podanie. Później Maciek nie strzelił karnego. Miał dziś dobre momenty, strzelił gola, ale później nie trafił karnego. Takie jest życie, niczego już nie zmienimy. Teraz musimy się pozbierać i jako zespół mocniej popracować. Musimy być stabilniejsi w organizacji gry. Musimy wrócić do zdecydowanie większego zaangażowania w odbiorze piłki. Muszą się zmienić pewne proporcje – tłumaczył przyczyny porażki swojego zespołu szkoleniowiec Jagi cytowany przez oficjalną stronę klubową.

– Powiedziałem to wcześniej i się z tego nie wycofam. Wszyscy mają pretensje do klubu o to, że sprzedaje swoich zawodników. Prawda jest jednak taka, że jesteśmy biednym klubem i musimy sprzedawać tych, za których dostajemy dobre oferty. Budowanie zespołu jest jak zabawa klockami lego. Dziś są, jutro ich nie ma, bo gdzieś się gubią. Apeluje o spokój. Rok temu były puchary i wszyscy myśleli, że jesteśmy mocarstwem. Trzeba czasami cierpieć. My też cierpimy. Trenerzy najczęściej, bo jesteśmy zwalniani. Już wcześniej mówiłem, że puchary to pocałunek śmierci i za chwilę będą mówić, że Probierz się nie nadaje – odniósł się do kwestii sprzedaży Dzalamidze i Tuszyńskiego trener Żółto-Czerwonych.

– Nie mamy teraz zbyt dużego wyboru jeżeli chodzi o prawą pomoc. Natomiast ja jestem daleki od skreślania kogoś po jednym meczu. Po meczu w Nikozji wszyscy chcieli utopić Dzalamidze, później zagrał dobry mecz. To naturalna kolej rzeczy, że trenerzy nie zawsze trafią z decyzją – odniósł się do występu Frankowskiego Michał Probierz.

– Nie chcieliśmy ryzykować. Łukasz mówił, że coś go bolało. Chcieliśmy też zmienić coś w naszej grze. W końcówce zepchnęliśmy jeszcze Zagłębie do obrony, ale nie udało nam się urwać choćby punktu – tłumaczył przyczyny zmiany Łukasza Sekulskiego opiekun Jagiellonii.