Przed startem Bundesligi – część 2.

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Czas drugą cześć przeglądy sytuacji w Bundeslidze przed nadchodzącym sezonem i na drugą szóstkę minionego sezonu. Kto pójdzie w górę, a czyje akcje spadną? Zapraszam do lektury.

FSV MAINZ:
Okres przygotowawczy: Stypa po Tuchelu? Chyba tak. Perfekcyjnie zdawałoby się rozwijający się klub (biorąc oczywiście pod uwagę jego możliwości) nagle musi sobie radzić bez swojego głównego budowniczego, który postanowił zrobić sobie urlop od piłki. Nowym trenerem został Duńczyk Kasper Hjulmand, były trener Nordsjaelland, dwukrotny mistrz kraju. Wchodzi w bardzo duże buty i na ten moment trudno powiedzieć, czy podoła zadaniu. Pierwszy test został oblany w sposób zatrważający, bo Mainz wzięło przykład z naszych klubów i wypisało się z pucharów jeszcze zanim one tak na dobre się zaczęły, przegrywając dwumecz z greckim Asteris Tripolis. Co prawda można mówić o pechu w meczu rewanżowym, bo strzelano po słupkach i poprzeczkach, a Moguncji należał się też rzut karny za zagranie piłki ręką przez jednego z zawodników gospodarzy, ale ogólne wrażenie Mainz pozostawiło po sobie dość mizerne, zwłaszcza w defensywie. Hjulmand kombinuje z ustawieniem, w Tripolis próbował także wariantu z trzema obrońcami (rolę lewego wahadła spełniał Diaz), ale na razie nie znalazł tego, czego szuka.

Transfery: Cóż z tego, że zarobiono netto ok 2,5 mln €, skoro stracono kluczowych graczy, a w ich miejsce nie pozyskano odpowiednich następców? O ile można wierzyć, że Gonzalo Jara i Daniel Brosiński zrekompensują na prawej stronie obrony odejście grającego świetny sezon Zdenka Pospecha, o ile wypożyczenie z Benfiki Filipa Djuricicia może się okazać dobrym ruchem, o tyle utrata Nicolaia Müllera, Erica Maxima Choupo-Motinga oraz w mniejszym stopniu Shawna Parkera, może się okazać równie ciężka do zrekompensowania, co odejście Tuchela.

tuchel

Jaki pomysł na swoją dalszą karierę ma Tuchel? Hamburg? Schalke? Anglia?

Kontuzje: Przynajmniej tutaj spokój. Kontuzjowany jest jedynie Petar Sliskovic, nie jest to jednak zawodnik pierwszego planu.

Młodzież: Pojawiły się dwie perełki z rocznika 1996: brat Shawna Parkera, grający na boku pomocy – Devante oraz środkowym pomocnik Patrick Pflücke. Obaj dostają minuty w meczach sparingowych i uznawani są w mediach za wielkie nadzieje Mainz. Ale na pierwszy skład jeszcze za wcześnie. Pytanie, czy któremukolwiek z nich uda się w ogóle zaliczyć w tym sezonie debiut w Bundeslidze.

Prognoza: Arcytrudny sezon przed Moguncją. Nie ma co liczyć na powtórzenie europejskiej kwalifikacji, ba, przewiduję twardą walkę o uniknięcie degradacji i wcale nie jest powiedziane, że ta walka zakończy się sukcesem. Oczywiście, w składzie Mainz wciąż są tacy zawodnicy jak Okazaki czy Geis, jest obiecujący Karius w bramce, ale to chyba trochę mało. No i ten Tuchel… Mój typ: miejsca 15-17.

FC AUGSBURG:

Okres przygotowawczy: Utrudniony przez ogromną rotację w kadrze. System pozostaje niezmienny (tradycyjne 4-2-3-1), ale wykonawcy w dużej mierze będą inni. Markus Weinzierl to jednak łebski trener. Ma wizję, jak powinna wyglądać gra jego zespołu i jestem przekonany, że i tym razem poradzi sobie z zadaniem. W sparingach Augsburg zanotował kilka ciekawych wyników – zwycięstwa m.in. nad Rennes (2:1) i Trabzonsporem (3:1), a także remis z Crystal Palace (0:0) i choć pewnie trudno spodziewać się powtórki z ostatniego sezonu, to jednak miejsca w przedziale 11-14 są absolutnie realne. Weinzierl zdaje sobie z tego sprawę i nie pompuje balonika mówiąc, że celem jest po prostu utrzymanie.

Transfery: Andre Hahn i Kevin Vogt – tych zawodników będzie Weinzierlowi szczególnie brakować. Do tego po wypożyczeniach do swoich klubów powrócili Arkadiusz Milik i Ji, ale trzeba sobie szczerze powiedzieć, że żaden z nich nie decydował o obliczu zespołu. Stracono też Matthiasa Ostrzolka, ale jeszcze tego samego dnia zameldowano pozyskanie w jego miejsce prezentującego podobny styl gry Rahmana Baby z Fürth. Środkową formację wzmocnił allrounder Markus Feulner z Norymbergi, na skrzydła ściągnięto Brazylijczyka Caiuby’ego z Ingolstadt i Shawna Parkera z Mainz, a atak wzmocniono Timem Matavzem z PSV i Nikolą Djurdjiciem z Fürth. Bilans transferowy wyszedł na minus (jak na Augsburg nawet dość spory, bo blisko 4 mln €), ale zadbano o rozsądne poszerzenie kadry w każdej formacji.

Kontuzje: Na co najmniej 8 miesięcy wyłączony z gry jest Jan Moravek, który zerwał więzadła w kolanie. Jest to dla niego i Weinzierla o tyle zła wiadomość, że Moravek był bardzo blisko wskoczenia do podstawowego składu i wypełnienia luki po Vogtcie. Dopiero w połowie września do treningów wróci prawoskrzydłowy Alexander Esswein, a nie wiadomo także, czy gotowy do gry na początek sezonu będzie Raul Bobadilla. Nie są to jednak kluczowi zawodnicy w talii Weinzierla i jakość gry Augsburga niespecjalnie ucierpi na ich absencji.

Młodzież: Przede wszystkim Erik Thommy (1994). W ubiegłym sezonie zaliczył już debiut w Bundeslidze, w tym ma szansę zakotwiczyć nawet w pierwszej jedenastce, biorąc pod uwagę kłopoty z obsadą prawego skrzydła. A gole potrafi strzelać nawet takie:

Prognoza: Z utrzymaniem nie powinno być problemów. Kadrowo Augsburg wcale nie wygląda źle, ma w składzie kilku zawodników, którzy wnoszą do zespołu sporo jakości (Klavan, Baier, Werner, Altintop), a także trenera, który ma pomysł na grę. Miejsca 11-14.

TSG 1899 Hoffenheim

Okres przygotowawczy: Najważniejszym celem okresu przygotowawczego było zatrzymanie w klubie Roberto Firmino i Kevina Vollanda. Wydawało się, że to praktycznie niemożliwe, bo obaj znajdowali się na listach życzeń wielkich klubów. Tymczasem Firmino jeszcze w trakcie trwania ubiegłego sezonu przedłużył z klubem umowę do 2017, a Volland jasno zadeklarował, że nigdzie się nie zamierza ruszać z prowincji. Drugim podstawowym celem była poprawa gry w defensywie i zerwanie z łatką bundesligowej „Schiessbude”, bo przecież w minionym sezonie Hoffenheim straciło aż 70 bramek. Opłacało się oglądać klub z Sinsheim w telewizji i stawiać „overki” u buków. A teraz? W meczach sparingowych Hoffenheim straciło w sumie tylko jednego gola – z Genuą. Wynik robiący wrażenie, nawet jeśli nazwy rywali nie rzucają nikogo na kolana.

Transfery: Duży ruch w interesie. Wydano sporo, bo ok 20 mln €, z czego lwią część przeznaczono na wzmocnienie defensywy, ale trzeba napisać, że były to mądre zakupy. Wzmocniono każdą formację i to nie na ślepo, tylko z zamiarem uzupełnienia największych dziur w kadrze. Do Sinsheim trafili zatem bardzo solidny bramkarz z Freiburga – Oliver Baumann, wyróżniający się środkowy obrońca ze spadkowicza Eintrachtu Brunszwik – Ermin Bicakcic, reprezentant Korei, lewy obrońca Jin Su-Kim, organizator gry w środku pola – Pirmin Schwegler z Eintrachtu, napastnik z Schalke – Adam Szalai i najnowszy nabytek – szwajcarski lewoskrzydłowy z CSKA Moskwa Steven Zuber. Na liście ubytków widnieje aż 17 nazwisk, ale tak naprawdę jedynie Fabiana Johnsona można uznać za sporą stratę. Pozostali z tych, którzy opuścili „Wieśniaków”, nie odgrywali w zespole pierwszoplanowych ról.

Kontuzje: W zasadzie tylko jedna, nie mająca jednak żadnego wpływu na zespół, bo dotyczy rezerwowego bramkarza – Koena Casteelsa, który wciąż leczy złamaną w meczu z Herthą piszczel.

Młodzież: Jest się czym pochwalić, bo Hoffenheim to urzędujący mistrz Niemiec w kategorii A-Jugend, po tym jak w finale rozgromili na wyjeździe juniorów Hannover 96 aż 5:0. Widać zatem, że w Sinsheim chcą pracować długofalowo i dbają o przyszłość klubu. Niestety efekty pracy Hoffenheim w pionie szkolenia młodzieży zostały dostrzeżone i docenione nad Morzem Północnym i tym sposobem koordynator i twórca akademii Hoffenheim – Bernhard Peters przeniósł się z początkiem sierpnia do Hamburga, pozostając jednocześnie do końca roku doradcą w klubie Dietmara Hoppa. Ale do konkretów. W minionym sezonie błysnął potężnie zbudowany środkowy obrońca z rocznika 1995 – Nicklas Süle, który na dodatek potrafi się świetnie odnajdywać przy stałych fragmentach gry pod bramką przeciwnika. W kolejce do składu są też świeżo upieczony mistrz Europy U19, wszechstronny, choć nieco „pająkowaty” Kevin Akpoguma (także 1995), a także pozyskany z Unterhaching, podobno bardzo utalentowany, napastnik Jannick Haberer (1994), choć wydaje się, że przez Szalaia czy Modeste’a (Gisdol zapowiedział, że zostaje w Hoffenheim) i Schipplocka będzie mu jednak bardzo trudno przeskoczyć.

hoffe

Czy piękni to nie wiem, ale młodzi, bogaci i cholernie dobrzy…

Prognoza: Kadra Hoffenheim jest na tyle szeroka i dobrze obsadzona, że nie będzie dla mnie żadną niespodzianką, jeśli Wieśniaki zakwalifikują się do rozgrywek Ligi Europejskiej. Jeśli Gisdol znalazł w okresie przygotowawczym rozwiązanie kłopotów z defensywą (a już samo pozyskanie Baumanna powinno wiele poprawić), to „Wieśniaki” moim zdaniem zameldują się na koniec sezonu na miejscach 6-8, a po drodze sprawią wiele niespodzianek i będą zmorą tych, którzy będą chcieli oskubać buka przy ich pomocy…

Hannover 96

Okres przygotowawczy: Jak to powiedział Stanisław Tym do Krzysztofa Kowalewskiego w „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?” – Zmiany, zmiany, zmiany… Oczywiście kadrowe, ale o tym za chwilę. Ze spraw okołoboiskowych warto wspomnieć o zakończeniu sagi transferowej Rona-Roberta Zielera, który bo długim przeciąganiu liny z kierownictwem Hannoveru zdecydował się w końcu przedłużyć kontrakt z klubem do 2017 roku, wpisując sobie jednak w niego klauzulę odstępnego, szacowaną na 8-9 mln €. Podstawowym celem w okresie przygotowawczym była – podobnie jak w przypadku Hoffenheim – poprawa gry defensywnej. 59 bramek straconych przy tak solidnym bramkarzu jak Zieler nie świadczy bowiem dobrze o bloku obronnym piłkarzy z Dolnej Saksonii. Czy się udało? Na razie można powiedzieć tylko tyle, że w żadnym z meczów sparingowych Hannover nie zachował czystego konta. Nawet w meczach z amatorami…

Transfery: Zacznijmy od ubytków, bo po stronie strat 3 znaczące nazwiska – Huszti, Ya Konan i Diouf. Do tego dochodzi z reguły rezerwowy lewy obrońca – Sebastien Pocognoli i kilka innych mniej znaczących nazwisk, na których w sumie udało się zarobić nieco ponad 3 mln €. Wydano za to prawie 11 mln i choć kadrę poszerzono w dość znaczący sposób, to zasadne pozostaje pytanie o jakość tych wzmocnień. O ile można uznać, że Miiko Albornoz nie będzie słabszy niż Pocognoli, a Kiyotake powinien być równie dobry co Huszti, o tyle można się zastanawiać nad tym, czy duet Joselu-Karaman będzie potrafił w odpowiedni sposób zastąpić parę Ya Konan – Diouf. Poza nimi do zespołu dołączył także doświadczony litewski środkowy obrońca – Marius Stankevicius (pozycja Marcelo jest mocno zagrożona), turecki defensywny pomocnik Ceyhun Gülselam (ostatnio Galatasaray), nie odgrywający w Hoffenheim praktycznie żadnej roli środkowy obrońca Sefan Thesker i obiecujący prawy obrońca z rezerw Bayernu – Vladimir Ranković.

Kontuzje: Ze znaczących zawodników jedynie środkowy pomocnik Andre Hoffmann, z którego Korkut nie skorzysta co najmniej do końca roku z powodu zerwanych więzadeł krzyżowych. Ponadto podobno najzdolniejszy z młodych – Tim Dierβen (1996) jest wyłączony z gry do końca września z powodu złamania kości śródstopia.

h96

W Hanowerze wierzą, że to będzie sezon Leonardo Bittencourta

Młodzież: Wobec kontuzji Dierβena chyba trudno wskazać młodych zawodników Hannoveru, którzy byliby względnie blisko składu. Ewentualnie można raz jeszcze wspomnieć o Kenanie Karamanie (1994), który dostaje sporo szans w sparingach a to jako środkowy, a to boczny napastnik.

Prognoza: W Hanowerze jak co sezon wierzą w europejską kwalifikację, ale także i tym razem może z tego niewiele wyjść. Kadra wygląda co prawda nieco solidniej niż w ubiegłym sezonie, zwłaszcza jeśli chodzi o ilość. Wzmocniono w zasadzie każdą formację, ale problemem na dłuższą metę może okazać się pozycja napastnika, bo ani Joselu, ani Sobiech nie są napastnikami gwarantującymi stabilną grę i określoną ilość goli. Miejsce w środku tabeli będzie chyba odpowiadało aktualnym możliwościom H96. Mój typ: lokaty 9-12.

Hertha BSC Berlin

Okres przygotowawczy: Było cicho, spokojnie, rzeczowo i nudno, aż tu nagle ożywił wszystkich Luhukay próbując w ostatnim sparingu z Kasimpasą zagrać, co prawda trochę oszukańczą, ale jednak „trójką z tyłu”. Oszukańczą, bo rolę prawego wahadłowego pełnił nominalny prawy obrońca, czyli Peter Pekarik. Faktem jest jednak, że Hertha dysponuje naprawdę przyzwoitymi środkowymi obrońcami i ustawienie to warte jest w ich sytuacji przećwiczenia, tym bardziej, że po lewej stronie w rolę wahadła w idealny sposób mogą się wpisać Nico Schulz lub Marvin Plattenhardt.

Dużą rolę w okresie przygotowawczym odgrywały też w Hertcie kwestie finansowe. Po podpisaniu na początku roku umowy z międzynarodową spółką inwestycyjną KKR opiewającej na 60 mln € na 7 lat oraz po zarobieniu z transferów Lasoggi i Ramosa 18 mln €, Preetz nadal szuka inwestorów dla Herthy i robi to skutecznie. Właśnie trwają rozmowy z niemieckim milionerem z Hongkongu – Horstem Pudwillem, powiązanym z KRR, na temat kolejnej dotacji dla berlińczyków. Tym razem rozchodzi się o 6 mln €, które Hertha miałaby zwrócić najwcześniej po 7 latach. Słowem Hertha ma szansę zainkasować (przynajmniej w teorii) w tym roku ponad 80 mln €. Nadchodzą złote czasy dla Starej Damy?

Transfery: 11 mln wydano, 18 zarobiono. I za te 11 mln € pozyskano 6 zawodników, którzy od zaraz mogą wskoczyć do pierwszej jedenastki. Są to obrońcy – Heitinga i Plattenhardt, środkowi pomocnicy Hegeler i Cigerci (wykupiony w końcu z Wolfsburga), lewoskrzydłowy Stocker, prawoskrzydłowy Beerens i napastnik Schieber. Poza nimi doszedł jeszcze grający najczęściej jako podwieszony napastnik Japończyk Genki Haraguchi. I to jeszcze chyba nie koniec, bo Hertha nadal usilnie szuka napastnika. Ubytki? Przede wszystkim Ramos, który zamienił się miejscem z Schieberem, Per-Cilian Skjelbred, który wrócił po okresie wypożyczenia do Hamburga (choć Hertha nie ustaje w zamiarach powtórnego pozyskania go, jeśli nie teraz, to za rok, kiedy skończy mu się umowa z HSV), Levan Kobiashvili, który zakończył czynną karierę. No i trzeba jeszcze wspomnieć o Pierre-Michelu Lasodze, za którego Hertha otrzymała naprawdę godziwe pieniądze od Hamburga. .

hertha

Za biurkiem Michael Preetz jest niemniej skuteczny, jak niegdyś na boisku. Hertha rozkwita pod jego wodzą

Kontuzje: Właściwie tylko Tolga Cigerci z pierwszego składu będzie jeszcze ok 2 miesięcy poza grą. W zeszłym tygodniu natomiast, po niemal półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją mięśniową i jej powikłaniami, do pełnego treningu wrócił kapitan zespołu – Fabian Lustenberger. Są oczywiście jakieś drobne mikrourazy (na mecz z Viktorią Köln w Pucharze Niemiec nie pojechało 9 zawodników pierwszej kadry), ale nie są to kontuzje, które wykluczałyby tych zawodników z gry chociażby w pierwszym meczu ligowym za tydzień.

Młodzież: Akurat w tym aspekcie Hertha nie za bardzo ma się czym pochwalić na tle pozostałych drużyn. Jedynie strzelec decydującej o mistrzostwie Europy bramki w finale U19 z Portugalią – Hany Mukhtar może z młodych zawodników liczyć na minuty, ale także i on jest dość daleko od składu, zważywszy na wielką konkurencję wśród ofensywnych pomocników.

Prognoza: Kadra Herthy wydaje się być na tyle szeroka i niezła jakościowo, że w zasadzie chyba żadna fala kontuzji nie będzie w stanie jej unicestwić. Na każdej pozycji są po 2-3 alternatywy. Jakościowo też to nie wygląda najgorzej za wyjątkiem formacji ataku. Trudno sobie wyobrazić, by Hertha mogła zawojować ligę parą Schieber – Wagner. Schieber strzelał w sparingach gole amatorom, ale kiedy pojawili się poważniejsi przeciwnicy, nie potrafił trafić ani razu. Ktoś jeszcze do nich dojdzie, pytanie kto. O puchary Hertha nie zawalczy, ale z walką o utrzymanie też nie powinna mieć nic wspólnego. Miejsca 9-12, ale przyszłość może należeć do nich. Potencjał stolicy, coraz lepsza sytuacja finansowa i rozwojowa kadra, którą należy tylko rozsądnie wzmocnić.

WERDER BREMA:

Okres przygotowawczy: Uwagę zwracały przede wszystkim wypowiedzi dyrektora sportowego Werderu – Thomasa Eichina. Na publiczne prośby Dutta o transfery reagował krótkim „nie stać nas”, a kiedy już ściągnął nad Wezerę Izeta Hajrovicia z Galatasaray to wypalił, że jest to „mieszanka Kevina de Bruyne z Aaronem Huntem i pozyskanie go jest jak Wielkanoc i Boże Narodzenie jednego dnia”. Ładnie, prawda? Tymczasem Hajrović kilka dni później z rozbrajającą szczerością przyznał w wywiadzie, że przejście do Werderu to dla niego krok wstecz w karierze… Dodał oczywiście, że najważniejsze dla niego to teraz regularnie grać, ale przyznacie chyba, że nie takich wypowiedzi powinien udzielać zawodnik przychodzący do nowego klubu, na dodatek klubu z ogromną tradycją i zapewne nie mniejszymi ambicjami. Jeśli chodzi o sprawy czysto piłkarskie – pełna paleta emocji. Od 1:1 z Pogonią i 0:1 z Leicester, po 2:2 z Bilbao i 3:0 z Chelsea… Trudno za nimi trafić.

Transfery: Z krezusa Werder przeistoczył się na przestrzeni lat w szarą myszkę jeśli chodzi o możliwości finansowe. Wydatki na transfery wyniosły zatem tylko 1,6 mln € (!) (z czego 1,5 mln wydano na definitywne pozyskanie Santiago Garcii), a po stronie przychodów zaksięgowano 750 tys. €. Na prawach wolnych transferów do Bremy trafili wspomniany wyżej Hajrović, a także środkowy obrońca z Rayo Alejandro Galvez oraz lewoskrzydłowy Fin Bartels z St. Pauli. Z klubu natomiast odeszli Aaron Hunt, co można uznać za ogromną stratę, bramkarz Sebastian Mielitz, czego z kolei nie da się uznać za osłabienie, a także Aleksandar Ignjovski i Joseph Akpala, co należy zaliczyć do transferów odciążających budżet płacowy. Skromnie.

Kontuzje: Jest tego trochę. Uraz leczy organizator defensywy Sebastian Prödl, problemy mięśniowe ma Ludovic Obraniak, przynajmniej do końca sierpnia, a może i do połowy września poza treningiem będzie Theodor Gebre Selassie, problemy z kolanem ma wciąż Philipp Bargfrede, a za jakiś tydzień do treningów ma wrócić dopiero Franco di Santo.

brema

Eichin i jego nowy zawodnik – Hunt de Bruyne

Młodzież: Dość wąska kadra Bremy sprawia, że Dutt może zostać zmuszony do sięgnięcia po najzdolniejszą młodzież, choć tej w Bremie też nie za wiele. Oczywiście najwięcej mówi się o królu strzelców ostatnich ME U-19 Davidzie Selke (1995), który wzbudza zainteresowanie coraz większej ilości klubów. Wg doniesień prasy, Selke ma umowę z Bremą ważną jeszcze przez rok, ale Werder ma jednostronną opcję przedłużenia jej, z czego zapewne skorzysta. Konkurencję do gry ma… taką sobie. Di Santo kontuzjowany, Petersen nieskuteczny, a Elia to Elia… Szanse na grę ma też Martin Kobylanski (1994), choć możliwe także, że zostanie on jeszcze w tym okienku transferowym wypożyczony. Zainteresowanie zgłaszały głównie kluby 2. Bundesligi.

Prognoza: Kolejny ciężki sezon dla zielono-białych. Jeśli Hajrović nie „zapali”, jeśli Ludo parę razy nie kopnie stojącej piłki tam gdzie trzeba, a kontuzje sprawią, że środkowym obrońcą znów będzie Lukimya, to Werder musi się liczyć z ciężką walką o uniknięcie degradacji. W poprzednim sezonie się udało, czy uda się i w tym? Moim zdaniem tak, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby Werder na koniec sezonu musiał walczyć w barażach o pozostanie w lidze. Mój typ: miejsca 13-16.

Tutaj cześć nr 1 cyklu Przed startem Bundesligi.

Add Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.