Przed startem Bundesligi – część 3. (ostatnia)

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Trzecia i ostatnia część zapowiedzi sezonu w Bundeslidze. Tym razem przyjrzymy się zespołom, które w minionym sezonie zajęły 6 ostatnich miejsc w tabeli. Które z nich mogą liczyć na lepszy sezon, a które muszą się liczyć z przykrą powtórką i zażartą walką o utrzymanie? Zapraszam do lektury.

EINTRACHT FRANKFURT

Okres przygotowawczy: Zmiana trenera, szopka z poszukiwaniem napastnika, nienajlepsze w sumie wyniki sparingów, odejście trzech najlepszych zawodników, wreszcie ostatnie decyzje Schaafa, których skutki pewnie niebawem poznamy… Ale po kolei. Kiedy w czerwcu okazało się, że Armina Veh zluzuje Thomas Schaaf we Frankfurcie zapanował umiarkowany optymizm. Wszyscy w Niemczech wolą pamiętać to, co Schaaf przez lata zbudował w Bremie niż to, w jakich okolicznościach z Bremy odchodził. Poźniej wyszło na jaw, że zespół opuszczają też jego trzy filary – Sebastianowie Jung i Rode, a także kapitan zespołu Pirmin Schwegler. Prawdziwa szopka zaczęła się jednak wtedy, kiedy okazało się, że Joselu został przechwycony przez Hannover. Dyrektor sportowy Eintrachtu Bruno Hübner z rozbrajającą szczerością oznajmił, że na taki scenariusz nie był przygotowany i rozpoczął pospolitą łapankę. Przypominało to trochę grę w państwa-miasta: literka A – Almeida, Azemi, literka B – Babacar, Bakkali, Bendtner… W końcu ktoś we Frankfurcie wywołał S i o ile nie udało się pozyskać Scepovicia z drugoligowego hiszpańskiego Gijon, o tyle Seferovicia już tak.

Ciekawe także, jakim echem w zespole odbije się nominacja Schaafa dla 23-letniego Kevina Trappa na nowego kapitana, biorąc pod uwagę fakt, że faworytem wszystkich był Alex Meier. Ten tymczasem Meier nie tylko nie został kapitanem, ale może także stracić miejsce w składzie, bo Schaaf daje jasno do zrozumienia, że za napastnikiem będzie grał u niego Inui, a przecież na ławce jest jeszcze młody i piekielnie utalentowany mistrz Europu U19 – Marco Stendera.

frank

Eintracht „beczką prochu” w oczach Bilda. Będzie eksplozja?

Transfery: Jung, Rode, Schwegler i Joselu tworzyli w zeszłym sezonie trzon Eintrachtu. Przyzwoite występy notował też Barnetta, który powrócił po okresie wypożyczenia do Schalke. W ich miejsce, poza wspomnianym wyżej Seferoviciem z Sociedad, pozyskano jeszcze dwóch zawodników Norymbergi – defensywnego pomocnika Makoto Hasebe i prawego obrońcę Timothy Chandlera, z Bremy wszechstronnego Aleksandara Ignjovskiego, z arabskiego niebytu wyciągnięto napastnika Nelsona Valdeza oraz wypożyczono za 800 tys € na rok z Chelsea skrzydłowego Lucasa Piazona. Bilans transferowy wyszedł na lekki minus (750 tys. €)

Kontuzje: Na chwilę obecną żaden z graczy odgrywających jakąkolwiek rolę w planach Schaafa nie jest kontuzjowany

Młodzież: Przede wszystkim Marc Stendera (1995). Chłopak kapitalnie bije stałe fragmenty gry, potrafi zagrać kluczową piłkę, ma wizje gry i będzie grzechem zaniechania, jeśli Eintracht nie wykorzysta talentu tego chłopaka, który cały miniony sezon spisał na stratypo zerwaniu więzadeł. Poza nim sporo minut w sparingach otrzymywali także nowi w zespole – mogący grać na kilku pozycjach w defensywie Daniel Kinsombi (1995), pozyskany z młodzieżowej drużyny Mainz, oraz  wychowanek klubu, ofensywny pomocnik – Joel Gerezgiher (1995). Trudno jednak oczekiwać, by odgrywali oni w lidze jakiekolwiek role.

Prognoza: Trudny sezon przed Eintrachtem. Udało się co prawda pokryć luki powstałe po odejściu zawodników decydujących o obliczu drużyny w zeszłym sezonie, ale na dziś nie sposób określić, jak nowi wkomponują się w zespół. Po pozyskaniu Piazona i Seferovicia Eintracht nabrał jakości z przodu i kadrowo wygląda z pewnością lepiej, niż kilka innych klubów w lidze. Mimo wszystko uważam, że Eintracht do samego końca będzie się bronił przed spadkiem, bo wymiana 4 najważniejszych elementów z podstawowego składu nie może się obyć bez skutków ubocznych. Mój typ: miejsca 14-16.

 SC FREIBURG

Okres przygotowawczy: Upłynął pod znakiem zarabiania. Na odejściach Gintera, Baumanna i Gelsona Fernandesa klub zarobił blisko 18 mln €. Na nowych zawodników wydano natomiast ok 12 mln €. Dyrektor sportowy Jochen Saier, zapytany przez Bild dlaczego nie inwestuje tych pieniędzy w kadrę odparł przytomnie, że we Freiburgu zawsze myśli się do przodu i kalkuluje się możliwy spadek…  Ponadto w Schwarzwaldzie zbierają na nowy stadion, na który potrzebują 50-60 mln €. Stary i wysłużony Dreisam-Stadion jest przecież każdego roku warunkowo dopuszczany do rozgrywek i to z dwóch powodów. Po pierwsze płyta jest o 4,5 metra za krótka, a po drugie między jedną bramką a drugą występuje 98 centymetrowy spad… Pomyślelibyście, że takie rzeczy mogą mieć miejsce w Bundeslidze?

Transfery: Strata środkowego obrońcy Gintera i bramkarza Baumanna została zrekompensowana pozyskaniem dwóch nowych środkowych obrońców i dwóch nowych bramkarzy. Rywalizację o miejsce w bramce toczą były bramkarz Bremy Sebastian Mielitz oraz przybyły z Grasshoppers Zurych bramkarz reprezentacji Szwajcarii Roman Bürki. Do defensywy pozyskano natomiast Stefana Mitrovicia z Benfiki i mistrza Europy U19, którym w zeszłym sezonie interesował się Juventus Turyn – Marka-Olivera Kempfa. Godne odnotowania są także transfery prawego obrońcy Saschy Riethera z Fulham i lewoskrzydłowego Mike’a Frantza z Norymbergi.Gros funduszy, bo aż 6 mln €, zainwestowano jednak w wykupienie Admira Mehmediego z Dynama Kijów.

streich

Jeśli Freiburg ma jakaś gwiazdę, to właśnie jego. Christian Streich słynie w Niemczech ze świetnej pracy z młodzieżą i wyjątkowo filozoficznego podejścia do życia, a jego prasowe wywiady to prawdziwa gratka dla czytelników

Kontuzje: Problemy z pachwinami mają Vladimir Darida i Immanuel Höhn i wiele wskazuje na to, że nie będą brani pod uwagę przy ustalaniu składów na pierwszą kolejkę przez Streicha.

Młodzież: Christian Streich znany jest z chętnego wprowadzania młodzieży do składu i wyciągania z kapelusza zawodników, o których nawet bundesligowym insiderom niewiele wiadomo. W bieżącym sezonie wszyscy w klubie czekają na wybuch talentu skrzydłowego Sebastiana Kerka (1994), który dużo grywa w sparingach i powinien gromadzić minuty także i w lidze. Podobnie rzecz się ma z napastnikiem Maximilianem Philippem (1994). Trudno natomiast oczekiwać, by do składu wskoczył wspomniany wcześniej Kempf (1995). Raz, że konkurencję ma sporą (Mitrović, Krmas, Höhn, Diagne), a dwa, że ciężko sobie wyobrazić, by walczący o każdy ligowy punkt Freiburg, postawił na tak odpowiedzialnej pozycji na nieopierzonego dziewiętnastolatka.

Prognoza: Z Freiburgiem mam wielki problem. Z jednej strony odejście Baumanna i Gintera to ogromne osłabienia, z drugiej Bürki i Mitrovic wydają się być godnymi następcami. Przynajmniej na papierze. Ogólnie kadra Freiburga jest szersza i chyba mocniejsza nić rok temu, ale czy wystarczająco silna by móc spokojnie patrzeć przed siebie? Są tacy, którzy twierdzą, że Freiburg stać na miejsce w pierwszej dziesiątce. Ja jednak uważam, że przed małym klubem z urokliwego Fryburga znów ciężka walka o uniknięcie degradacji. Mój typ: miejsca 15-17.

VfB STUTTGART

Okres przygotowawczy: Nowy-stary trener Armin Veh wziął się od początku ostro do roboty. Zwłaszcza od strony taktycznej. Wymyślil sobie, że Stuttgart będzie w nowym sezonie zaskakiwał rywali w lidze trzema różnymi systemami taktycznymi: 4-4-2, 4-2-3-1 i 4-1-4-1. Ba, Veh nie widzi żadnego problemu, aby rotować tymi systemami także w trakcie jednego meczu. Ambitnie. Być może to spowodowało katastrofalną wręcz dyspozycję Stuttgartu w pucharowym meczu w Bochum, bo błędy popełniane w tym meczu przez defensorów Stuttgartu Jan Tomaszewski zwykł określać mianem  „wielbłądów”. Nie popisał się zwłaszcza nowy nabytek klubu – Oriol Romeu, który stracił piłkę przed własną bramką jak 15-letni junior, dzięki czemu gospodarze objęli prowadzenie w tym meczu. Inna sprawa, że w ofensywie Stuttgart też nie wyglądał za dobrze i nie wróży to dobrze przed rozpoczynającym się już w weekend sezonem.

Aha, zapomniałbym. Fredi Bobić zachorował na głowę. I to ciężko. Monaco wykładało na stół 15 mln € za Antonio Rüdigera. Za obrońcę „elektrycznego”, może i zdolnego, ale jednak nie dającego stabilizacji defensywie. Co na to Bobić? „Razem z Veh jesteśmy zgodni. Nie oddamy Rüdigera za żadne pieniądze, bo potrzebujemy jakości w składzie”. Świat oszalał. Albo Bobić. Nie od rzeczy będzie dodać, że bilans transferowy Stuttgartu w dwóch ostatnich sezonach zamknął się mankiem w wysokości 13 mln €. Szczęśliwi czasu i kasy nie liczą…

Transfery: Spore manko w kasie, bo aż 9 mln €. Najdroższym zakupem okazał się skrzydłowy Filip Kostić, za którego zapłacono Groningen aż 6 mln € i który ma zastąpić Ibrahima Traore, który odszedł do Gladbach. Niecałe 4 mln € dostała natomiast od Stuttgartu Norymberga za Daniela Ginczka i Adama Hlouska. Ponadto bezgotówkowo VfB wzmocnili także wspomniany już Oriol Romeu oraz prawy obrońca z Salzburga Florian Klein, a z wypożyczeni powrócili do klubu środkowi pomocnicy William Kvist i Raphael Holzhauser. Po stronie ubytków najistotniejsze to odejścia Ibrahima Traore, Arthura Boki (Malaga) i Cacau (japońskie Cerezo). Wszyscy opuścili klub bez sumy odstępnego.

vfb

Bobić i jego złota kura, której za żadne skarby świata Bobić nie chce sprzedawać…

W Stuttgarcie miał miejsce jeszcze jeden ciekawy transfer. Z Barcelony pozyskano 15-letniego, podobno wielce utalentowanego środkowego pomocnika – Georgiosa Spanoudakisa, który póki co terminował będzie w zespole U17.

Kontuzje: Problemem są przede wszystkim urazy ofensywnych graczy. Mohamed Abdellaoue ma uszkodzoną rzepkę w kolanie i trudno na dziś określić datę jego powrotu do treningów. Szacuje się, że być może nastąpi to w październiku. Dawid Ginczek dopiero co rozpoczął treningi po zerwanych więzadłach i ma nadzieję być przygotowanym do gry na piątą kolejkę ligową, kiedy to Stuttgart grać

będzie z jego byłym klubem – BVB. Ostatni z kontuzjowanych to Adam Hlousek, który cierpi z powodu rany na prawym udzie i dopiero pod koniec sierpnia będzie mógł regularnie trenować.

Młodzież:  Ciężko będzie Stuttgartowi wylansować jakiegoś nowego młodziana, ale tylko dlatego, że zrobili to już w minionym sezonie. Carlos Gruezo (1995) i Timo Werner (1996) odgrywali przecież już wówczas znaczące w składzie VfB. W tym sezonie będzie podobnie. 

Prognoza: Jakoś nie mam wielkiego zaufania do Veh i do Stuttgartu, choć uważam, że nadchodzący sezon powinien być lepszy od minionego. Stuttgart ma sporo atutów. „Solić kiper” Ulreich, przyzwoity środek pola z kapitalnie bijącym stałe fragmenty gry Alexandru Maximem, chyżonogi młodzian Timo Werner pozostający pod obserwacją BVB i Bayernu , wreszcie doświadczony i z reguły skuteczny Vedad Ibisević na szpicy. Problemem jest natomiast formacja obronna. Właściwie żaden ze środkowych obrońców nie robi na mnie wielkiego wrażenia, a i lewa strona defensywy nie jest jakościowo obsadzona jak należy. Spodziewam się zatem sporej ilości goli w meczach z udziałem Stuttgartu. A co z tego wyjdzie na koniec sezonu? Szeroko rozumiany środek tabeli, wg mnie z lekką tendencją w dół. Mój typ: miejsca 10-13.

HSV HAMBURG

Okres przygotowawczy: Niby to o Bayernie mówi i pisze się w Niemczech „FC Hollywood”, ale w ostatnich sezonach to w Hamburgu można zobaczyć najlepsze „kino”, a jeśli już w Monachium, to raczej za sprawą Moniza na Grünwalder Straβe, a nie na Säbener. Hamburg mocno dbał w zeszłym sezonie o to, by nie schodzić z headline’ów sportowych gazet i portali. W okresie przygotowawczym o klubie także było głośno, a to za sprawą objęcia stanowiska prezydenta klubu przez Dietmara Beiersdorfera, zwolnienia dyrektora Olivera Kreuzera, teatrzyku związanego z transferem Calhanoglu do Leverkusen, kolejnej pożyczce od Klausa-Michaela Kühne, tym razem na 25 mln €, którą HSV zainwestowało w przebudowę kadry, wreszcie zwolnienie Slom… . A nie, jeszcze nie. To dopiero przed nami…

Nieco w cieniu tych wszystkich wydarzeń, udało się także wyciągnąć z Hoffenheim twórcę tamtejszej prężnie działającej akademii młodzieżowej, niezwykle szanowanego w całych Niemczech wykładowcę słynnej kolońskiej szkoły trenerów – Bernharda Petersa. Kto wie, czy na dłuższą metę nie jest to dla Hamburga transfer o wiele bardziej opłacalny niż te wszystkie Müllery, Ostrzolki, czy Lasoggi…

Transfery: Wydaje się, że w Hamburgu zaczęli ruszać głowami. Transfery, przynajmniej na papierze, wyglądają na przemyślane i powinny dać kadrze sporo jakości, której tak bardzo brakowało przecież w poprzednim sezonie, choć z drugiej strony wydano na nie aż 24 mln €. Jak to zestawić z 1,6 mln € wydanymi przez Werder? Do HSV dołączyli zatem skuteczny i wszechstronny Nicolai Müller z Mainz, ofensywny lewy obrońca z Augsburga Matthias Ostrzolek, przebojowy i kreatywny lewoskrzydłowy z Fürth Zoltan Stieber i środkowy pomocnik mający uporządkować grę Hamburga Valon Behrami z Napoli. Do tego wyłożono ok 10 mln € na wykupienie Lasoggi i Djourou, zapłacono grosze za młodego ale ponoć bardzo perspektywicznego środkowego pomocnika Gideona Junga z Oberhausen, a Gojko Kacar powrócił z wypożyczenia do japońskiego Cerezo. Z klubu natomiast odeszli głównie ci, na których pozostaniu nikomu w Hamburgu nie zależało, czyli Mancienne, Lam, Tesche, Rincon i Sobiech. Zakończono także wypożyczenia kompletnych niewypałów, czyli Oli Johna i Ouasima Bouya, wreszcie stracono wymuszającego w żenujący sposób transfer Hakana Calhanoglu, choć tutaj zarobiono przynajmniej całkiem przyzwoite pieniądze.

kuhne

Oficjalnie nie pełni w klubie żadnej funkcji, a w praktyce, jako główny inwestor, pociąga za wszystkie sznurki. Dzięki niemu HSV finansowo wciąż utrzymuje się na powierzchni, mimo wielu kardynalnych błędów ludzi zarządzających klubem na przestrzeni ostatnich lat

Kontuzje: Póki jeszcze nie wysypał się Ilicević (długo nie będzie trzeba na to czekać, możecie mi wierzyć), należy wspomnieć o trzech kontuzjowanych graczach. Slobodan Rajković leczy zerwane w marcu więzadła krzyżowe,Maximilian Beister ma problemy z łąkotką i jest prawdopodobne, że czeka go kolejna operacja, a o prawdziwym pechu może mówić Gojko Kacar, który bardzo dobrze spisywał się w sparingach jako środkowy obrońca i prawdopodobnie zacząłby sezon w podstawowej jedenastce obok Djourou, niestety nadwyrężył więzadła w kolanie i jest wyłączony z treningów do końca września.

Młodzież: Jonathana Taha (1996) znamy już z poprzedniego sezonu i biorąc pod uwagę jakość obecnych środkowych obrońców HSV nie jest wykluczone, że zobaczymy go i w tym sezonie jako zawodnika podstawowego składu. Poza nim sporo mówi się o talencie środkowego pomocnika, Fina Mattiego Steinmanna (1994), a z dobrej strony w sparingach pokazywał się także wspomniany wyżej Gideon Jung (1994). Świetne statystyki w rozgrywkach A-Jugend w minionym sezonie miał pozyskany z Wolfsburga prawoskrzydłowy Philipp Müller (25 meczów, 12 goli i 13 asyst) i być może także i on doczeka się w tym sezonie debiutu w Bundeslidze.

Prognoza: Jestem przekonany, że będzie to dla Hamburga o niebo lepszy sezon niż ten ostatni. Ofensywa i druga linia wyglądają na papierze naprawdę solidnie, lewa strona defensywy z Jansenem i Ostrzolkiem także. Poblemem jest jednak z pewnością środek defensywy, bo ani Westermann, ani (a może powinienem napisać – a zwłaszcza) Djourou nie dają Adlerowi poczucia stabilności. W meczach HSV znów powinno padać zatem sporo goli. Kluczowe pozostaje także pytanie, jak długo na stołku trenerskim utrzyma się Slomka, bo tajemnicą poliszynela jest, że nie należy od do faworytów Beiersdorfera i Kühne. Mimo tych wszystkich znaków zapytania wydaje mi się, że Hamburg zagra znacznie lepszy sezon i nie będzie musiał do ostatniej kolejki drżeć o zachowanie ligowego bytu. Mój typ: miejsca 9-12.

FC KÖLN

Okres przygotowawczy: Dzięki bardzo dobrej pracy wykonywanej przez dyrektora sportowego Jörga Schmadtke, kolończycy już w połowie czerwca mieli skompletowaną kadrę i nie musieli brać udziału w przepychankach związanych z oknem transferowym w Europie. Nieco zamieszania wywołały w klubie sprawy poboczne, takie jak przyznanie Patrickowi Helmesowi numeru 10 na koszulce, mimo iż prezydent klubu Werner Spinner miał obiecać 2 lata temu Podolskiemu, ze do końca jego kariery nikt z 10-tką w Köln grał nie będzie. Druga sprawa to zaskakujący trzeci komplet strojów w barwach nie mających z klubem zupełnie nic wspólnego. Schmadtke tłumaczył ostatnio w SportStudio, że jest to komplet „na wszelki wypadek”, bo nie we wszystkich meczach „Kozły” będą mogły wybiegać w swoich standardowych białych i czerwonych kompletach. Prasa rozpisuje się o „pucharowych papugach” z Kolonii, a kibice szturmują wręcz klubowe sklepiki i skupują te pstrokate trykoty na pniu. Sprzedaż trzeciego kompletu Köln jest na ten moment większa o 50% od sprzedaży trzeciego kompletu w zeszłym sezonie, a Kolonia także dzięki temu liczy na rekordowe obroty z tytułu marketingu sięgające nawet 10 mln €.

Transfery:

Sporo zainwestowano, bo ok 8 mln €. Najwięcej, bo aż 3 mln € wydano na napastnika Kaiserslautern Simona Zollera. Oprócz niego do wzmocnienia ofensywnej formacji ściągnięto także Yuke Osako z TSV, a także wykupiono z Parmy Sławomira Peszko. Solidnymi wzmocnieniami powinni być defensywny pomocnik Kevin Vogt z Augsburga i środkowy obrońca z Fürth Mergim Mavraj, który o miejsce w składzie będzie rywalizował m.in. z wypożyczonym z Chelsea Tomasem Klasem. Wzmocniono się także na flankach i to uniwersalnymi zawodnikami, mogącymi grać zarówno w obronie jak i w pomocy, czyli Pawłem Olkowskim i Dusanem Svento. Po stronie ubytków wspomnieć należy w zasadzie o trzech nazwiskach – Mato Jajalo wrócił do Chorwacji, Adil Chihi przeszedł do Fulham, a… Kacper Przybyłko został wykupiony przez Greuther Fürth. Tak po prawdzie, to nikt znaczący beniaminka ligi nie opuścił.

halfar

Kolonia na żółto-niebiesko. To tak, jak byście Holandię zobaczyli na brązowo, Włochów na zielono, a  Liverpool na pomarańczowo… A mimo to koszulki cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród fanów.

Młodzież: Opisując młodzież przyjąłem za kryterium rocznik 1994 i młodszych, ale tutaj zrobię wyjątek i wspomnę o najlepszym bramkarzu minionego sezonu w 2. Bundeslidze, czyli Timo Hornie (1993). Zainteresowanie nim zgłaszała już wstępnie Borussia Dortmund i z pewnością warto obserwować, jak będzie sobie poczynał w tym sezonie kolejny brylant niemieckiej szkoły bramkarskiej. Poza nim uwagę przykuwa też Yannick Gerhardt (1994), będący pod lupą kilku dużych europejskich klubów. W zimie mówiło się o 8 mln €, jakie za tego środkowego pomocnika na stół kładła Benfica. Gerhardt miał pewne miejsce w składzie Kolonii w 2. Bundeslidze, teraz, po dojściu Vogta będzie musiał walczyć o swoje, ale wcale nie jest w tej walce bez szans. Poza nim minuty może dostawać skrzydłowy bądź napastnik Bard Finne (1995). Sporo w sparingach grywał też chwalony przez sztab szkoleniowy Lucas Cueto (1996), ale w tych najważniejszych sparingach brakowało dla niego miejsca na boisku, więc wydaje się, że nie jest jeszcze gotowy stawić czoła wymaganiom Bundesligi.

Prognoza: W sobotę Stöger i Schmadtke byli gośćmi niemieckiej telewizji ZDF i na pytania moderatora o ambicje i możliwości Kolonii w nadchodzącym sezonie z zadziwiającą skromnością odpowiadali, że modlą się o miejsce 15. Przychylności niebios nigdy za wiele, ale uważam, że Kolonia wybroni się przede wszystkim dobrą grą w piłkę. Mają szeroką kadrę, mądrego trenera i stąpającego twardo po ziemi dyrektor sportowego.  Lukas Podolski uważa, że absolutnie realne jest 10. miejsce w tabeli. Ja też uważam, że Kolonię stać na więcej niż wynikałoby to ze słów Stögera i Schmadtke. Mój typ: miejsca 11-14.

SC PADERBORN:

Okres przygotowawczy, jak na beniaminka przystało, stał pod znakiem transferów. Ale o nich za chwilę. Najpierw parę słów o samym klubie, bo dawno w Bundeslidze nie było takich oryginałów. Pomijam już fakt, że klub ze 140-tysięcznego miasta ma w Niemczech renomę… wiejskiego. Nie przez przypadek na stadionach nieprzyjaznych niebiesko-czarni witani są mało wyszukaną przyśpiewką: „Kühe, Schweine, Paderborn!”, czyli „krowy, świnie, Paderborn!”. Jest to klub ze zdecydowanie najmniejszym budżetem w całej lidze, z najmniejszym stadionem (tylko 15 tysięcy widzów) i z najmniej wartościową kadrą zawodników. Wg wyliczeń transfermarkt, wartość całej kadry SCP07 wynosi 20 mln €, czyli… pół Neuera. Cały budżet płacowy klubu to 15 mln €, czyli praktycznie tyle, ile zarabiają dwaj dowolni piłkarze pierwszego składu Bayernu. Za transfery, scouting, pozyskiwanie sponsorów i strategię klubu odpowiada… jeden człowiek-orkiestra, czyli Michael Born. Mimo awansu nie znaleziono w klubie pieniędzy na etat dla jego asystenta. Żeby było jeszcze śmieszniej, Paderborn nie będzie rozgrywało meczów na własnym stadionie w piątek wieczorem, ze względu na protesty mieszkańców okolicznych domów, uskarżających się na zakłócanie ciszy nocnej… Ale jest jednak kilka spraw, w których Paderborn zostawia za plecami Bayerny, Dortmundy i inne Wolfsburgi. 83% biletów na mecze jest w rękach posiadaczy karnetów, a te z kolei są… najdroższe w całej lidze, bo za miejsce siedzące trzeba wydać 850 € na sezon, czyli jakieś 3,5 tysiąca złotych. Paderborn poszczycić się także może największą liczbą miejsc parkingowych dla… rowerów przy stadionie. Przy żadnym innym stadionie nie znajdziecie 1900 miejsc, w których bezpiecznie moglibyście pozostawić swój rower na czas meczu.

Transfery: Polityka transferowa Paderborn przypomina to, co w ostatnich dniach dzieje się w… Lechii Gdańsk, czyli biorą tych, którym się wcześniej w Bundeslidze nie udało. I tak do klubu trafili skrzydłowy Moritz Stoppelkamp z TSV 1860, który wcześniej niespecjalnie radził sobie w Hannoverze, choć trzeba też uczciwie przyznać, że w TSV należał w minionym sezonie do najlepszych zawodników,  napastnicy – Stefan Kutschke i Marvin Ducksch, którzy nie przebili się odpowiednio w Wolfsburgu i Dortmundzie, wykupiono ostatecznie z Eintrachtu Marvina Bakalorza, który nie poradził sobie ani we Franfurcie, ani wwcześniej w Dortmundzie, a także Lukasa Ruppa, wiecznego ławkowicza z Borussii Mönchengladbach. Do nich dorzucono kilku zawodików z niższych lig, którym pokończyły się kontrakty i takim pospolitym ruszeniem będą w Paderborn próbować uratować 1. Bundesligę. Najciekawszy transfer miał jednak miejsce w styczniu bieżącego roku. Piłkarzem Paderborn został Süleyman Koc, do tego czasu piłkarz Babelsbergu, a także mieszkaniec miejscowego zakładu karnego. Koc został w 2011 skazany na ponad 3 lata więzienia za liczne rozboje i napady na kasyna idące w dziesiątki tysięcy euro. W wyniku dobrze rokującego procesu resocjalizacyjnego, pozwolono mu w roku 2012 uzyskać status skazanego mogącego pracować w trakcie dnia bez dozoru policyjnego, dzięki czemu mógł ponownie podpisać roczny kontrakt z Babelsbergiem. Od grudnia 2013 Koc jest wolnym człowiekiem, a od stycznia, jak już wspomniałem, piłkarzem Padeborn.

30-paderborn-a

To nie jest wejście do nowego supermarketu budowlanego. To stadion nowego bundesligowicza.

Młodzież: Przede wszystkim napastnik Marvin Ducksch (1994) wypożyczony do Paderborn z Dortmundu. Chłopak strzelał mnóstwo bramek w rozgrywkach juniorskich i w rezerwach BVB. Zdołał także zaliczyć 6 ligowych spotkań w barwach w Borussii. Ten sezon to dla niego ogromna szansa, aby pozostać na poziomie Bundesligi na stałe. Nawet jeśli nie wróci do Dortmundu, to przy dobrej postawie zwróci na siebie uwagę klubów z większymi aspiracjami niż Paderborn.

Prognoza: Paderborn wniesie z pewnością odrobinę folkloru do skomercjalizowanej do cna Bundesligi. To już kolejny sezon, w którym do najwyższej klasy rozgrywkowej awansuje zespół, który w zasadzie już na pierwszy rzut nie przystoi do reszty stawki. 2 lata temu takim zespołem był Greuther Fürth, rok temu Eintracht Brunszwik, teraz SC Paderborn. I podobnie jak w przypadku poprzedników także i tym razem przygoda nuworysza z wielkim piłkarskim światem potrwa najpewniej tylko rok. Pytanie zasadnicze, czy beniaminek nawiąże do ubiegłorocznych wyników Lwów z Brunszwiku i powalczy do ostatniej chwili o utrzymanie, czy też może od samego początku sezonu będzie szorował dno ligowej tabeli. A może jednak nie? Może Breitenreiter to rzeczywiście trenerski geniusz, a niedocenieni w innych klubach piłkarze dopiero teraz ujawnią swoje prawdziwe możliwości? Słowa klubowego hymnu pozwalają wierzyć, że udziałem Paderborn stać się może niejedna niespodzianka. Bo przecież „Bohaterowie nigdy się nie poddają”. W każdym bądź razie idę na łatwiznę i typuję dla beniaminka ostatnie miejsce w tabeli na koniec sezonu. Niech mi udowodnią, że się nie znam…

CZĘŚĆ 1. CYKLU

CZĘŚĆ 2. CYKLU

Add Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.