Radosław Cierzniak: Pokazaliśmy, że potrafimy się przełamać w efektowny sposób

Wisła Kraków pokonała na własnym stadionie Śląsk Wrocław 4:2 (2:1) i tym samym przełamała serię trzech remisów z rzędu. Z przekonującego zwycięstwa w meczu przyjaźni bardzo zadowolony był Radosław Cierzniak, który zaliczył w tym spotkaniu przypadkową bramkę samobójczą.

Biała Gwiazda na tym etapie rozgrywek ligowych zajmuje siódme miejsce z dziesięcioma punktami na swoim koncie. Do prowadzącego Piasta Gliwice podopieczni Kazimierza Moskala tracą osiem „oczek”. Warto jednak zaznaczyć, iż drużyna trzynastokrotnego mistrza Polski nie zaznała jeszcze w tym sezonie smaku porażki.

– Czujemy na każdym treningu i w każdym meczu, że gramy coraz lepiej. To dziennikarze wyliczali serię remisów, my robiliśmy swoje i wiedzieliśmy, że to zaprocentuje. Brakowało nam meczu, który pokaże to, że potrafimy się przełamać w efektowny sposób – powiedział doświadczony bramkarz Wisły, cytowany przez „wisla.krakow.pl”.

– Nie musieliśmy nic zmieniać w naszych treningach. Wierzył w nas trener, my też w siebie wierzyliśmy. W końcu to wszystko wypaliło – kontynuował były golkiper szkockiego Dundee United.

– Stracona bramka zadziałała na nas mobilizująco. A po strzeleniu gola przez Pawła Brożka poczułem ulgę. Potem poszliśmy za ciosem i co ważne, widać, że wyciągnęliśmy wnioski z meczu z Lechią. Cały czas staraliśmy się o kolejne bramki, cały czas staraliśmy się o to, żeby mieć spokojną sytuację – dodał.