Typy Premier League: Arsenal – Liverpool

Witam! Dzisiaj w Londynie, będziemy mieli przyjemność zobaczyć mecz, który jest hitem tej kolejki – Arsenal zagra z Liverpoolem na Emirates Stadium.

Po wczorajszych typach, które okazały się prawidłowe możemy z pewną dozą optymizmu spojrzeć w kierunku wieczornego meczu. Według mnie i bukmacherów, Arsenal jest faworytem tego spotkania, chociażby ze względu na komfort własnej murawy, ale na pewno nie na tyle żeby grać ich zwycięstwo po dość marnym 1,75.

Arsenal jak każdy wie wszedł w ten sezon niemrawo. Dość wstydliwa porażka w derbach z West Hamem w północnym Londynie, a następnie wyszarpane 1:2 na Selhurst Park z Orłami. Mimo wszystko nie wyglądali tak źle i kreowali sobie sytuacje. Liverpool podobnie jak Arsenal, nie rozpoczął sezonu „z wysokiego C”. Mimo iż mają komplet punktów, ich gra czasami wygląda chaotycznie, momentami widoczny jest brak zrozumienia między nowymi zawodnikami w drużynie Rogersa, w obronie też zdarzają im się kiksy, no ale co trzeba im przyznać – bramki jeszcze w tym sezonie nie stracili; ale wydaje mi się, że na Emirates ta passa się skończy.

Mecz Kanonierów z West Hamem, to pierwszy od 20-ego maja mecz, w którym Arsenal nie strzelił bramki. Liverpoolowi na własnym obiekcie, strzelają po dwa gole w każdym meczu od 2013 roku, a w ostatnich dwóch spotkaniach również tracili, co jest dobrym prognostykiem dla mojego typu. Podopieczni Wengera na Emirates zawsze są groźni i praktycznie zawsze udaje im się znaleźć drogę do bramki. Dobra formacja ofensywna Londyńczyków nierzadko jest kłopotem dla obrony rywali i tak zapewne będzie tym razem.
The Reds strzelili przynajmniej gola w dziewięciu ostatnich meczach wyjazdowych, a jeśli chodzi o mecze w roli gościa na boisku Arsenalu, to 4/5 meczy kończyło się bez czystego konta bramkarza The Gunners. BTTS, to dość częsty przypadek w starciach tych drużyn, pada w każdym meczu od początku 2014 roku. Do tego Liverpool poprawił formację ofensywną kupując Benteke, Firmino i Ingsa, a biorąc pod uwagę chęć odwetu za 4:1 w kwietniu, na pewno nierzadko będą gościć pod bramką Cecha.

Co do braków w zespołach: Wenger nie będzie mógł skorzystać z Flaminiego (wątpliwy występ), Rosickiego, Wilshere’a i Welbecka, natomiast kontuzje w drużynie Rogersa mają Sturridge, Flanagan, Allen i niepewny występu jest Jordan Henderson. Ten ostatni, to ważne ogniwo w zespole Liverpoolu, dla typu lepiej, żeby zagrał, ale jak będzie okaże się jutro. Podsumowując – jak to bywa w szlagierach, spodziewam się ciekawego widowiska i kilku bramek, przypuszczam, że zobaczymy je po obu stronach.

Powodzenia! 😉

[sc:bet365] godz. 21:00: Arsenal Londyn – FC Liverpool, typ: BTS, kurs: 1.80