– Trener w pewnym stopniu zmienił naszą grę. Szkoleniowiec wymaga od nas agresywnego biegania za napastnikami rywali. Musimy być przy nich nawet wtedy, kiedy są daleko od naszej bramki- stwierdził Igor Lewczuk po pokonaniu w niedzielę Cracovii 3:1.
– Wiedzieliśmy, że chcemy grać agresywnie, na pograniczu faulu. Trener wymagał od nas zdominowania środka pola. Dzięki temu, mogliśmy szybciej atakować. Czy w końcówce opadliśmy z sił? Mogło to tak wyglądać: Cracovia wtedy przycisnęła, strzeliła gola. Nie było jednak tak, że nie mieliśmy w ogóle sił biegać – dodał Lewczuk cytowany przez portal Legia.net.
A jak piłkarz stołecznej ekipy ocenia grę swoją i kolegów? – Rosjanin wymaga wysokiego pressingu. Wiadomo, jeśli popełni się błąd, konsekwencje są większe, ale takie założenia nam pasują. Odzyskanie piłki sprawia, że od razu możemy ruszyć z kontrą. Nie jestem zadowolony z tego, że straciliśmy bramkę w końcówce. Głębsza ocena naszej postawy w defensywie? Przyjdzie na nią czas, kiedy obejrzę spotkanie na wideo – zaznaczył.
– Treningi z trenerem Czerczesowem są super i nie można na nie narzekać. Każdemu podobają się zajęcia i nie są dla nas żadnym problemem. W czwartek zagramy w Lidze Europy z Club Brugge i mam nadzieję, że pokażemy się z jeszcze lepszej strony – zakończył stoper Legii.
