Dziś ciężki mecz przed Arsenalem. Będą musieli się mocno spiąć aby zwyciężyć, ale trzeba się w końcu przełamać bo ostatni raz zwyciężyli aż miesiąc temu! Dlatego wieczorem mam nadzieję, że odwdzięczą się za dotkliwą porażkę z rundy jesiennej 4:0 na St. Mary’s. Wenger jak to ma w zwyczaj nie poszalał w okienku aczkolwiek kupił Elnenego co wg mnie jest dobrym transferem za stosunkowo niską cenę. Święci pozyskali tylko Charliego Austina, który wraz z Pelle ma pomóc z przodu w zdobywaniu punktów – oddali za to Gastona Ramizera to M’borough.
Ostatni mecz to festiwal świetnej gry podopiecznych Koemana i tragiczna gra Arsenalu, gdzie nie funkcjonowało nic tak jak powinno. Dziś natomiast jest do dyspozycji główny motor napędowy Wengera czyli Alexis Sanchez, który powinien stworzyć kilka dogodnych sytuacji podbramkowych a może sam zdobędzie gola/e.
Co może napawać optymizmem przed tym spotkaniem to fakt, że Kanonierzy wygrali 4 z ostatnich pięciu spotkań na własnym obiekcie – przegrali tylko i aż derby z Chelsea, ale głównie to wina Mertesackera, który w 18. minucie osłabił zespół dostając czerwo. Pod koniec spotkania gospodarze mieli nawet kilka dobrych sytuacji ale nie zdołali ich wykorzystać natomiast gra nie była najgorsza. Cieszyć może również fakt, iż ostatnie trzy pojedynki z Southamptonem na Emirates zostały rozstrzygnięte na korzyść gospodarzy. Święci na pewno łatwo tego meczu nie oddadzą, bo też na pewno walczą o europejskie puchary, a z drugiej strony Arsenal jeśli dziś wygra, a Lisy się potkną to może wrócić na fotel lidera, co też na pewno siedzi w głowach piłkarzy z Londynu. Jak będzie – to się okaże, mi się jednak wydaje, że to Kanonierzy powinni wyjść zwycięsko z tej konfrontacji.
godz. 20:45; Arsenal – Southampton; typ: 1; kurs: 1,80; bet365
