– Cały ten okres poświęcałem na to, by móc jak najszybciej wrócić do treningów i zacząć przygotowywać się do nowego sezonu. W Paryżu większość czasu spędzałem z fizjoterapeutą – cztery razy w tygodniu miałem zabiegi rehabilitacyjne, masaże. Moim drugim domem był basen – ćwiczyłem w nim pięć razy w tygodniu. Najczęściej biegałem w wodzie i pływałem na plecach. Wszystko to, by jak najmniej obciążać kręgosłup. Dwa tygodnie temu zacząłem wchodzić stopniowo w trening biegowy. Dziś odbyłem 15 – minutową przebieżkę na bocznym boisku – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Zawiszy Bydgoszcz Herold Goulon.
– Za kilkanaście dni będę mógł już biegać wykonując przy tym nagłe zmiany kierunku – czyli tak naprawdę będę mógł wykonywać naturalne ruchy, takie, jak na boisku. Za 3-4 tygodnie powinienem dołączyć do treningów z resztą drużyny. Dalej to już od trenera będzie zależało jak szybko wrócę na boisko – dodał.
Podczas twojej nieobecności w Zawiszy nastąpiły duże zmiany. Jak je oceniasz? – Tak na bieżąco dowiadywałem się o ruchach kadrowych w naszym klubie. Oczywiście na razie jest za szybko na szczegółowe oceny, ale pierwszy mecz pokazał, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Oglądałem go i muszę przyznać, że zagraliśmy naprawdę dobrze, stwarzaliśmy sobie okazje. Widać różnicę w grze pomiędzy nową drużyną, a tą z zeszłego sezonu. Teraz gramy wysokim pressingiem, niemal przez cały mecz. Nie ukrywam, że taki styl mi odpowiada – zdradził.
– Zdążyłem się tylko przywitać i zamienić kilka słów z trenerem. Od razu widać, że jest to sympatyczny człowiek. Od kolegów słyszałem, że jest wymagający. Podkreślali, że na treningach muszą ciężko pracować, ale nikt nie narzeka, widząc, że ta praca naprawdę przynosi efekty – zakończył.
Add Comment