– Naszym celem był awans do II rundy i ten plan zrealizowaliśmy. Teraz zagramy z wyjątkowo silnym przeciwnikiem, który imponuje szybkością gry. Musimy być realistami. Nie jesteśmy faworytami, jednak w piłce wszystko się może zdarzyć – zauważył w rozmowie z oficjalną stroną Lecha trener Kalju Igor Prins.
Różnicę pomiędzy oboma klubami można również zauważyć na poziomie przygotowania do rywalizacji. Przedstawiciele Lecha wnikliwie przyglądali się poczynaniom estońskiej drużyny, czego nie można powiedzieć o ludziach pracujących dla Nomme Kalju. Gospodarze do swojej dyspozycji mieli jedynie dwa mecze Kolejorza. Kończące miniony sezon z Legią Warszawa i sparingowe z Lechią Gdańsk.
– O naszym najbliższym rywalu nie wiem zbyt wiele – nie kryje bramkarz Kalju Vitali Teles. – Polska liga jest jednak całkiem silna, a Lech jest w niej czołowym zespołem. To jest drużyna na miarę fazy grupowej Ligi Europy. W meczach, które widziałem jawił się jako zespół grający agresywnie i szybko. By myśleć o korzystnym wyniku musimy zagrać pewnie w defensywie i zrobić jak najmniej indywidualnych błędów – dodaje Teles.
Add Comment