– W sparingach graliśmy dobrze i wszystko wskazywało, że teraz też tak będzie. Irlandczycy cofnęli się i łapali nas na kontry. Ale są dwa mecze i się nie poddamy – powiedział Tomasz Brzyski po remisie Legii 1:1 z irlandzkim St. Patrickâs w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Legia przez długi czas grała tak jak Brazylia w półfinale mistrzostw świata przeciwko Niemcom. Atakowała bardzo nieporadnie, a w obronie była tragiczna. Szczęśliwie Irlandczycy to jednak nie Niemcy, a w dodatku Legia miała w bramce Dusana Kociaka. Legioniści są rozczarowani remisem, a powinni być zadowoleni, że w ogóle przed rewanżem zostali z szansami na awans. Chociaż, jeżeli na wyjeździe zagrają tak jak powinni, to i raczej osiągną cel. O ile zagrają.
– Mieliśmy kilka sytuacji, oni też mogli podwyższyć na 2:0 i wtedy byłoby naprawdę ciężko. Wynik nie jest dobry, ale spokojnie możemy myśleć o awansie. Musimy się obudzić, powiedzieć w szatni parę ostrych słów. Wszyscy chcieli wysokiego zwycięstwa i zapewnienia awansu. Byliśmy dziś dobrze kryci, prawie każde moje dośrodkowanie było blokowane. Motywacji nie zabrakło, bo wiemy o co gramy. Mecz nam nie wyszedł, ale nie ma co płakać – stwierdził obrońca Legii.
Add Comment