– Dla wielu z naszych piłkarzy był to pierwszy mecz w pucharach. Stawka spotkania mogła niektórym wiązać nogi. Myślę, że te emocje już opadły i do rewanżu podejdą z chłodniejszymi głowami – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Ruchu przed spotkaniem z FC Vaduz trener Jan Kocian.
– W pierwszym meczu FC Vaduz okazał się silniejszy niż myśleliśmy. Jest to zespół, który gra w lidze szwajcarskiej. W Gliwicach było widać, że to bardzo dobra drużyna. W miniony weekend, podobnie jak my, zainaugurowali rozgrywki ligowe. Pierwsze spotkanie z FC Thun przegrali 0:1 po rzucie karnym, ale zaprezentowali się w nim dobrze. Nie grali Sutter i Kwang-ryong, więc wydaje się, że oszczędzano tych zawodników na rewanż z nami. Vaduz jest zespołem, który gra dobrze z kontry. W pierwszym meczu chcieliśmy za wysoko atakować. Stosowaliśmy pressing już na połowie rywala. To była woda na młyn dla przeciwników, bo bardzo szybko przechodzą z obrony do ataku – dodał.
Zdaniem słowackiego szkoleniowca jego piłkarze z większym spokojem podejdą do spotkania rewanżowego. – W pierwszym meczu FC Vaduz zaprezentował się bardzo dobrze, ale my im w tym pomogliśmy niedokładną grą. Byliśmy nerwowi – ocenił Słowak.
Trener Ruchu zapowiada, że jego zespół nie będzie grał na remis, lecz będzie chciał atakować. Ważna będzie również poprawa gry w defensywie. – Nieważne ilu napastników będzie wpisanych w składzie meczowym. Ważne będzie ilu zawodników będzie brało udział w atakach. Naszym celem będzie lepsza gra w defensywie niż w pierwszym spotkaniu. W Gliwicach nie funkcjonowało to tak, jak należy. Ale nie chodzi tutaj o postawę czwórki obrońców, lecz o grę obronną całego zespołu. Kiedy gramy dobrze w defensywie to funkcjonuje ona już od Grzegorza Kuświka. Odległości między formacjami również były niewłaściwe – zakończył Jan Kocian.
Add Comment