Przed sobotnim meczem Pogoń – Śląsk, jeden z kluczowych graczy wrocławian, Sebastian Mila udzielił wywiadu oficjalnej stronie internetowej Pogoni. – Kiedy Pogoń nie będzie grała przeciwko mojej drużynie, to chciałbym, żeby wygrywała, bo zawsze kibicuję wszystkim z regionu – powiedział urodzony w Koszalinie zawodnik.
Sobotni mecz mógłby być starciem dwóch najlepszych strzelców ubiegłego sezonu. Z różnych przyczyn nie zagra jednak ani Marcin Robak, ani Marco Paixao. – To dwaj napastnicy, którzy świetnie poradziliby sobie w każdej drużynie. Są groźni pod polem karnym, potrafią grać tyłem do bramki, umieją utrzymać piłkę i rozegrać. Generalnie są to zawodnicy, na których opiera się cała gra. Wydaję mi się, że obie drużyny dużo tracą na ich nieobecności – wyjaśnił Mila.
– Bardzo podobne, wręcz bliźniacze predyspozycje do zastąpienia Marco, ma jego brat – Flavio. Oni mają bardzo podobną charakterystykę. Oczywiście, można doszukać się trochę innych atutów u każdego z nich, ale ogólnie są bardzo podobni. Nie tylko z wyglądu. Flavio jest naturalnym zastępcą, który ma zapełnić lukę po Marco – kontynuował.
– Analizę Pogoni będziemy mieli dopiero w środę i czwartek (rozmowa przeprowadzona we wtorek – przyp. red.). Jest to drużyna, która ma bardzo dobrego trenera, gra u siebie i ma w swoich szeregach wielu dobrych piłkarzy. Trudno jest obrać taktykę na Pogoń, więc postaramy się zapewne zagrać swoją piłkę, trafić z dniem i formą na sobotę – stwierdził gracz Śląska.
– Ubiegły sezon był dla nas nieudany, bo wylądowaliśmy w dolnej części tabeli i musieliśmy walczyć o utrzymanie, a nie takie mieliśmy założenia przed rozgrywkami. Tym bardziej, że poprzednie lata były obfite. Teraz nastąpiły zmiany z bardzo prostej przyczyny, czyli finansów. Klub zmienił politykę funkcjonowania drużyny. Musieliśmy trochę zacisnąć pasa i doszło do bardzo dużych zmian. Z mistrzowskiego sezonu zostało nas już tylko trzech. Jest to bardzo mało, a było to dwa lata temu. Czy zmiany będą na lepsze? To dopiero pokaże czas. Ja wierzę w to, jak drużyna jest budowana i że wskoczymy na taki pułap, który będzie satysfakcjonował właścicieli, jak i nas samych. Potrzebujemy trochę czasu i chcemy w najbliższych meczach budować swoją markę od początku, a ja chcę być częścią tej marki – wyjaśnił Sebastian Mila.
– Podstawowym celem jest pierwsza ósemka. Każdy kolejny mecze chcemy wygrywać, aby dostać się do pierwszej ósemki. Później grzechem byłoby nie myśleć o pierwszej trójce. Jeden cel pociąga za sobą drugi. Każdy piłkarz, bez względu kim jest i gdzie gra, powinien mieć prosty plan – być najlepszym w kraju, drużynie, czy lidze. Jest to bardzo trudne do zrealizowania, ale dzięki stawianiu sobie poprzeczki tak wysoko, można dążyć do tego, aby być w topowej dyspozycji na każdy mecz. Ja taką zasadą się kieruję – dodał.
– Jeśli chodzi o Pogoń Szczecin i moje występy przeciwko tej drużynie, to zawsze wspominam je z wielkim sentymentem ze względu na to, że pochodzę z Koszalina, a to niedaleko Szczecina, to samo województwo. To zawsze mój region. Moi rodzice przyjeżdżają na stadion, gdy gram w Szczecinie. Pogoń jest zawsze w pobliżu mojego domu i inaczej jej kibicuję. Co do meczów, to zawsze było niezmiernie trudno. W Szczecinie nie jest łatwo wygrać. Udało mi się to bodajże dwa razy. Raz w Groclinie, drugi raz ze Śląskiem, kiedy strzeliłem nawet gola. Powiem szczerze, że pomimo, że udało się wygrać, to nigdy nie było to proste. Ostatnio wywalczyliśmy remis, a przegrywaliśmy już 0:2. To trudny teren. Klub z charakterem, który powoduje, że niełatwo gra się z Pogonią, a już na pewno na wyjeździe. Musimy być gotowi na każdą ewentualność w tym meczu i skoncentrowani przez całe 90 minut, aby przechytrzyć Pogoń – zakończył gracz wrocławskiej ekipy.
Add Comment