Widzew Łódź wciąż nie dostał pieniędzy za transfer Bartłomieja Pawłowskiego do Lechii Gdańsk, choć w klubie spodziewano się przelewu do 20 lipca. W Widzewie jednak pewnie nie martwią się na razie z tego powodu. W wyniku opóźnienia, reprezentant młodzieżówki… zdrożał – poinformował portal widzewiak.pl.
W przeszłości łódzki klub doświadczył już problemów z płatnością za transfer. Największy był problem z odstępnym za transfer Marcina Robaka do Turcji. Opóźnienie tej płatności można było liczyć w latach. Klub próbował zabezpieczać się na okoliczność takich sytuacji wpisując karę umowną za opóźnienie. Okazało się jednak, że to zapis nieskuteczny prawnie, bo za opóźnienie można się tylko domagać odsetek ustawowych.
Widzewiak.pl nieoficjalnie dowiedział się, że tym razem zastosowano inny mechanizm. W umowie zapisano kwotę nie 400 tys. euro, której spodziewał się Widzew, ale 600 tys. euro. Termin płatności ustalono na 31. lipca, ale gdyby Lechia dokonała płatności do 20. lipca to by dostała rabat i zapłaciła tą mniejszą kwotę (analogicznie zmniejszyłby się też procent od kolejnego transferu). Mechanizm w tym wypadku się nie sprawdził, ale Widzew i tak na tym zyskał, bo dostanie większą kwotę.
Pytanie jednak, kiedy pieniądze trafią na konta klubu. Pewnie w Widzewie liczą, że w tym tygodniu. Gdyby jednak tak się nie stało, to od polskiego klubu zawsze łatwiej wyegzekwować należność, niż od zagranicznego.
Add Comment