Trzy bramki i jedna asysta to dorobek Roberta Jeża, który w nowym sezonie nie tylko kreuje z powodzeniem grę Górnika, ale także dokłada do tego gole. – Nie chcę za bardzo mówić o sobie, najważniejszy jest zespół – skromnie powiedział o sobie na łamach oficjalnej strony internetowej klubu, bohater zabrzańskiej ekipy.
– Takiego początku sezonu się na pewno nie spodziewałem. Przed sezonem moja i drużyny gra to była wielka niewiadoma. Nie wiedzieliśmy zupełnie czego możemy się spodziewać po sobie i jak będzie wyglądała nasza gra. Nie bardzo wiedziałem na czym stoję, na co możemy liczyć. No i mamy przyjemną niespodziankę. Oby tak dalej – stwierdził na wstępie.
– Nie chcę za bardzo mówić o sobie, najważniejszy jest cały zespół. Na pewno jestem dobrze przygotowany do sezonu zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Dobrze mi się gra, ale to przede wszystkim zasługa kolegów. Przy tak dobrze grającym Górniku mnie też gra się układa – kontynuował Słowak.
– Gramy trójką stoperów z tyłu, zaś ja wspólnie z Łukaszem Madejem odpowiadam za reżyserowanie gry, wypracowywanie sytuacji. Na pewno lepiej się czuję jako ofensywny pomocnik, niż defensywny. Z przodu jest nas trzech i gra ofensywna dobrze nam idzie – wyjaśnił Jeż.
– Po meczu w Kielcach byłem u rodziny, spotkałem się z żoną, z którą ostatnio dawno się nie widziałem. Zabrałem ją w Nitrze, gdzie mieszkamy, na kolację. Była okazja, by spokojnie porozmawiać, psychicznie się zrelaksować, wyluzować. Rodzina jest bardzo ważna i cieszę się, że była okazja, by się spotkać. A teraz myślimy tylko o sobotnim spotkaniu, od poniedziałkowego treningu w zespole jest maksymalna mobilizacja – zakończył pomocnik Górnika.
Add Comment