Real i Barcelona znów mają godnych rywali !
To będzie kolejny niezapomniany sezon Primera Division. Może nawet z jeszcze bardziej pasjonującym finiszem niż poprzedni. Wszystko za sprawą spektakularnych jak zawsze transferów Realu i Barcelony, a także wzmocnień jakie dokonały i dokonują jeszcze Sevilla FC, Valencia CF oraz oczywiście Atletico Madryt.
„Rojiblancos” choć stracili kosztem Chelsea trzech swoich kluczowych piłkarzy, to na ich miejsce pozyskali wartościowych zmienników. Punkty najpotężniejszym i najbogatszym po raz kolejny postarają się również odebrać Athletic Bilbao i Villarreal. W inauguracyjnej kolejce na czoło wysuwają się trzy najbardziej wyrównane pary, z atrakcyjnymi kursami u bukmacherów.
Co warto rozważyć?
1. MALAGA CF – ATHLETIC BILBAO (X lub X2)
INFORMACJE KADROWE: W drużynie z Andaluzji nie wystąpią na pewno kontuzjowani Portillo i Pablo Perez. Kibicom z gorącego południa po raz pierwszy zaprezentuje się natomiast Luis Alberto, Iworyjczyk Arthur Boka, Portugalczyk Ricardo Horta i przede wszystkim bohater tegorocznego mundialu Meksykanin Guillermo Ochoa. Żadnych ubytków nie ma ekipie Basków, którzy na La Rosaleda wystąpią w optymalnym zestawieniu z pozyskanymi przed sezonem ofensywnie grającym bocznym obrońcą Belenziagą i kreatywnym Beńatem.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
Gospodarze mają zagrać asekuracyjnie, tylko z jednym wysuniętym napastnikiem i dwójką defensywnych pomocników. Podyktowane jest to ofensywnym ustawieniem Basków, którzy wyjdą na murawę odważnie, z trójką swoich asów na szpicy.
Malaga: Ochoa – Sergio Sanchez, Angeleri, Weligton, Boka – Camacho, Darder – Luis Alberto, Duda, Horta – Santa Cruz
Athletic: Iraizoz – Balenziaga, Laporte, San Jose, Iraola – Beńat, Iturraspe,Rico – Muniain, Aduriz, Susaeta
STATYSTYKA: Przemawia ogólnie zdecydowanie za Baskami (Bilans 35-17-18), chociaż biorąc pod uwagę tylko spotkania na Rosaleda dwa razy częściej wygrywali piłkarze z Andaluzji (16-8), przy dziewięciu remisach. Dwa ostatnie spotkania w minionym sezonie były dla ekipy „Los Leones” (3:0 i 2:1 w Maladze). Przed dwoma i trzema laty w Andaluzji górą byli jednak gospodarze, wygrywając skromnie w takich samych rozmiarach – 1:0. W bramkach znacznie lepsi Baskowie (116:79)
ANALIZA I TYP: Podopieczni Ernesto Valverde są po trudnym meczu w Neapolu (1:1) w czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, ale korzystny wynik z południa Włoch może im jeszcze dodać pewności przed startem ligowych rozgrywek. Dlatego warto zaryzykować i obstawić ich zwycięstwo lub remis. Ochoa będzie dopiero debiutować przed bardzo żywiołową publicznością, co może go lekko zdeprymować przy zapowiadających się licznych interwencjach.
Kurs 2,45 na Athletic jest niezmiernie atrakcyjny.
2. SEVILLA FC – VALENCIA CF (1 lub X)
INFORMACJE KADROWE: Spore braki u jednych i drugich. Urazy po stronie gospodarzy wykluczyły z gry Cristoforo, Trochowskiego, Gameiro i Arribasa. W drużynie gości zabraknie natomiast pauzującego za kartki Mustafiego oraz żegnających się z klubem Joao Pereiry, Jonathana Viery, Jonasa Goncalves i Heldera Postigi. Cała czwórka została odstawiona już od kadry, a nowi na ich miejsce mają dopiero zasilić drużynę z Mestalla przed zamknięciem okna transferowego. Na murawie Sanchez Pizjuan prawdopodobnie zobaczymy jednak pozyskanego z Benfiki niezwykle szybkiego i skutecznego Rodrigo.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
Trener Unai Emery musi postawi na solidniejszą obronę, bowiem wymusza to na nim ofensywny potencjał „Nietoperzy”. Wszystko wskazuje na to, że w jego koncepcji znajdzie się miejsce dla Grzegorza Krychowiaka, który obok Iborry będzie tworzyć duet defensywnych pomocników ekipy z Andaluzji.
SFC: Beto – Coke, Pareja, Carrico, Navarro – Krychowiak, Iborra – Reyes, Dani Suarez, Vitolo – Bacca
VCF: Alves – Gaya, Otamendi, Vezo, Barragan – Parejo, Javi Fuego, Andre Gomes – Rodrigo, Piatti, Alcacer
STATYSTYKA: Znacznie więcej zwycięstw ma na swoim koncie Valencia (83-67), chociaż w Andaluzji przegrywała aż 56 razy! Siedemnaście takich konfrontacji kończyło się remisami i tak też było w ligowym spotkaniu minionego sezonu na Sanchez Pizjuan (0:0). Więcej emocji dostarczył natomiast ostatni dwumecz tych drużyn w Lidze Europy (2:0 i 1:3). Siedemnaście z 22 minionych spotkań tej pary wygrywali gospodarze, rzadko więcej niż jednym golem. Bilans bramek
312:254 dla „Nietoperzy”.
ANALIZA I TYP: Valencia jest w trakcie gruntownej przebudowy, a atmosferę w szatni niewątpliwie zmąciło odejście lubianego w szatni i przez kibiców trenera Juana Antonio Pizziego. Nowy szkoleniowiec jest trochę marionetką właściciela Petera Lima i to nie wróży dobrze, przynajmniej na początku sezonu. To może wykorzystać Sevilla, która wyłuskała z Barcelony dwa prawdziwe skarby – Dani Suareza i Gerarda Deulofeu. Oni będą decydować o obliczu tej drużyny i kreować sytuacje. Kurs w granicach 2,0 na drużynę z Andaluzji jest więc bardzo ciekawy.
3. RAYO VALLECANO – ATLETICO MADRYT (X lub mała ilość bramek)
INFORMACJE KADROWE: Obie drużyny nie sygnalizują kłopotów kadrowych, więc w poniedziałkowy późny wieczór staną do walki w najsilniejszych „jedenastkach”. Do broniącego tytułu Atletico świetnie wprowadzili się Moya i Siqueira, co widać było w spotkaniach o Superpuchar Hiszpanii. Griezmann potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby błyszczeć równie wyraziście jak w San Sebastian. Mandzukić decydującym golem w dwumeczu z Realem zyskał sporo pewności siebie i teraz będzie mu się grało znacznie łatwiej. W Rayo liczą z kolei na posiłki z Anglii. Pozuelo, Kakuta i Boateng mają dodać mocy i skuteczności ładnie grającej, choć mało efektywnie, w minionych rozgrywkach stołecznej drużynie.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
Podobny system gry obu zespołów podpowiada, że zarówno Paco Jemez, jak i Diego Simeone, nie będą zbytnio ryzykować i zagrają z jednym wysuniętym napastnikiem.
Rayo: Alvarez – Tito, Castro, Ba, Nacho – Baena, Trashorras – Aquino, Bueno, Kakuta – Pereira
Atletico: Moya – Siqueira, Godin, Miranda, Juanfran – Tiago, Gabi, Koke, Griezmann, Raul Garcia – Mandzukić
STATYSTYKA: Sześć zwycięstw gospodarzy, cztery remisy i sześć triumfów Atletico odnotowano w sumie na stadionie Rayo w dotychczasowych małych derbach Madrytu. Ogólny bilans przemawia jednak zdecydowanie na korzyść „Los Colchoneros”, bowiem na Vicente Calderon wygrywali dziesięć z siedemnastu meczów. Bilans bramek przedstawia się oczywiście po stronie Atletico (56-41),które wygrało pięć z sześciu ostatnich konfrontacji. W minionym sezonie podopieczni Simeone zwyciężyli dwukrotnie, u siebie gromiąc lokalnego rywala 5:0, a na wyjeździe dokładając 4:2. Zimą ubiegłego roku Rayo potrafiło jednak wygrać 2:1.
ANALIZA I TYP: Nie można wykluczyć niespodzianki w małych derbach Madrytu, czyli dobrze opłacanego remisu, gdzie kurs wynosi nawet 3,9! „Rojiblancos” mogą jeszcze odczuwać trudy konfrontacji i świętowania po dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii. Tylko dwa dni na regenerację to niewiele. Rayo nie ma nic do stracenia, a naczelne hasło „bij mistrza” zobowiązuje!
Nad czym można pomyśleć?
Real Madryt gra z beniaminkiem z Kordoby, a Barcelona podejmuje Elche i w tych przypadkach można wziąć pod uwagę kursy na ilość bramek, zwłaszcza ten powyżej 3,5 w spotkaniach na Santiago Bernabeu i Camp Nou. Bukmacherzy chyba niezbyt doceniają zespołu SD Eibar. Rewelacja poprzedniego sezonu Segunda Division rozpoczyna od starcia z osłabionym latem Realem Sociedad San Sebastian (odeszli Bravo i Griezman), więc kurs nieznacznie powyżej 3,0 daje na pewno do myślenia. O wyjazdowe wygrane mogą się także postarać Espanyol i Villarreal, które zmierzą się odpowiednio z Almerią i Levante. Mniej ryzykowny w tym przypadku jest oczywiście ewentualny sukces „Submarinos”. Na remis zanosi się w Granadzie, gdzie stawi się wracające do elity Deportivo La Coruna. Podobnie jak w rywalizacji Celty z Getafe. W tych przypadkach także można spróbować zagrać na ilość bramek, tym razem jednak z opcją
poniżej 2,5.
Jeśli chcesz założyć konto u bukmachera lub zmienić „buka” na lepszego, polecamy dziś Unibet. Kliknij TUTAJ; – aby założyć konto.
Add Comment