Serie A wraca do gry! Jak zdążyli nas Włosi przyzwyczaić ich liga wznawia rozgrywki jako ostatnia spośród najlepszych na kontynencie europejskim. Co zastaniemy po trzymiesięcznej przerwie? Wielkie gwiazdy znów opuściły Półwysep Apeniński: najlepszy obrońca poprzedniego sezonu Mehdi Benatia będzie cieszyć swą grą kibiców Bayernu, a nieoceniony Mario Balotelli zamierza teraz na przemian zdobywać serca i denerwować fanów Liverpoolu. Wiele wskazuje jednak na to, że we Włoszech zostaną tacy piłkarze jak Arturo Vidal, Juan Cuadrado czy Mattia Destro co niewątpliwie zapisze się po stronie plusów letniego mercato.
Nowe twarze na włoskich boiskach? Fani na pewno przyjdą zobaczyć Alvaro Moratę (kiedy tylko wyzdrowieje), Nemanja Vidić ma stać się opoką w obronie Interu, Jeremy Menez chce odnaleźć formę z czasów Romy w barwach Milanu, a Napoli uważa, że znalazło idealnego zmienika dla Higuaina w osobie Michu. Cieszy, że Lazio wzmocniło się De Vrijem i przeprowadziło bardzo mądre transfery relatywnie małym kosztem, ale wnioski są jednoznaczne. Serie A ponownie straciła parę gwiazd, a sprowadziła „emerytów”. Vidić, Evra, Alex czy Cole są przecież bardzo blisko końca swych karier, ale to właśnie na Półwyspie Apenińskim znaleźli ligę, która ich przygarnie i być może da im drugą młodość. Buffon, Pirlo, Totti, Maicon, Toni czy Di Natale są tu przecież ciągle postaciami z pierwszych stron gazet i decydują o obliczu calcio.
W opinii ekspertów nadchodzący sezon ma być bardziej nieprzewidywalny niż dwa poprzednie. Niektórzy zwiastują detronizację Juventusu i mistrzowską koronę wręczają już Romie, inni czekają na rychłe odrodzenie Interu i to bardziej odległe w czasie odrodzenie Milanu. Napoli, które nie awansowało do fazy grupowej Ligi Mistrzów, w ocenie „mądrych głów” ma teraz większe szanse na Scudetto, a lepszy niż poprzednio sezon powinno rozegrać Lazio. Wszystko to jednak spekulacje, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, a piłkarze dość szybko zweryfikują prognozy dziennikarzy swymi sportowymi wzlotami i upadkami.
P.S. Pisanie o mnie, kibicu calcio, jak o ekspercie to duże nadużycie. Wychowałem się na piłce włoskiej i to ją oglądam z największym zacięciem. Jestem przede wszystkim fanem, ale staram się o obiektywność. Wszystkich chętnych do rozmów o calcio zapraszam na Twittera, gdzie znajdziecie mnie tutaj.
Co warto rozważyć?
1. AS ROMA – FIORENTINA: OVER 2,5
INFORMACJE KADROWE:
AS Roma przed sezonem wzmocniła się wieloma interesującymi zawodnikami. Giallorossi sprowadzili na Stadio Olimpico Cole’a z Chelsea, Emanuelsona z Milanu, Iturbe z Hellas Werona czy Sanabrię z Sassuolo. Trener Rudi Garcia będzie też miał do dyspozycji nowych obrońców w osobach Davide Astoriego i Kostasa Manolosa. Ci gracze mają zastąpić w Wiecznym Mieście nieocenionego Mehdiego Benatię, który zamienił słoneczną Italię na Bawarię. Fiorentina nie może się za to pochwalić tak udanym mercato jak przed rokiem, gdyż największymi wzmocnieniami Fiołków są Marin i Basanta. Pozytywną informacją dla Vincenzo Montelli jest jednak fakt, że Viola nie sprzedała żadnego gracza z podstawowego składu.
Roma podejdzie do sobotniego meczu bez kontuzjowanych Castana, Stootmana czy Balzarettiego, ale żaden z graczy nie musi pauzować z powodu kartek. W ekipie gości zawieszeni są Roncaglia i Cuadrado, który jest motorem napędowym toskańskiej drużyny. Z powodu urazów nie zagrają ponadto Fernandez, Marin i Giuseppe Rossi.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
Vincenzo Montella nie powinien nikogo zaskoczyć z doborem składu. Brak Cuadrado i Rossiego to duży cios dla Fiorentiny, która nie ma na tyle szerokiej kadry, by teraz trener mógł przebierać w zawodnikach. Więcej niewiadomych jest jeśli chodzi o Romę. Walkę o miejsce na lewej obronie stoczą nowe nabytki czyli Cole i Emanuelson. Szanse na występ ma również Mattia Destro, choć faworytem do wyjścia w podstawowej „jedenastce” jest Francesco Totti.
Roma: De Sanctis – Torosidis, Manolas, Astori, Cole – Nainggolan, De Rossi, Pjanić – Iturbe, Totti, Gervinho
Fiorentina: Neto – Tomović, Rodriguez, Savić, Pasqual – Aquilani, Pizarro, Vargas, Borja Valero – Babacar, Gomez
STATYSTYKA:
Jeśli chodzi o starcia w Rzymie to historia jasno wskazuje na Romę. Giallorossi wygrali osiem z ostatnich dziesięciu starć, raz podzielili się punktami i raz nie dali rady Fiorentinie. W tych pojedynkach padło w sumie 29 goli co daje średnią 2,9 bramki na mecz. Potyczki Fiołków z Wilkami to zwykle uczta dla kibiców i zapowiedź wielu trafień. W ostatnich pięciu starciach na Stadio Olimpico Roma wygrała 2:1, 4:2, 3:0 i 3:2, a Toskańczycy odnieśli zwycięstwo 2:1.
ANALIZA I TYP:
AS Roma to obok Juventusu główny kandydat do zdobycia tytułu mistrza Włoch. Jedną z głównych sił rzymian w minionym sezonie była linia obrony, a szczególnie jej środek ze świetnym Benatią i dobrym Castanem. Ten pierwszy jest od kilku dni piłkarzem Bayernu Monachium, podczas gdy ten drugi leczy kontuzję. Oznacza to, że Garcia postawi najprawdopodobniej na niesprawdzoną wcześniej parę Astori-Manolas. Grek dopiero co podpisał kontrakt z klubem, a już po paru dniach treningów może wskoczyć do pierwszego składu na szlagierowy pojedynek z Fiorentiną. Roma odczułaby pewnie brak Stootmana, ale środkowa linia Wilków to zdecydowanie ich najsilniejsza formacja i Nainggolan godnie zastąpi Holendra.
Kiedy problemem gospodarzy może być obrona, goście będą mieć spore kłopoty z atakiem. Rewelacyjny Giuseppe Rossi znów narzeka na uraz, a Cuadrado jest zawieszony co mocno ogranicza zdolności Fiorentiny w ataku. Kibice Violi będą liczyć na udany sezon w wykonaniu Mario Gomeza, który w okresie przygotowawczym udowodnił, że problemy zdrowotne ma już dawno za sobą. Moim zdaniem w tym meczu padnie więcej niż 2,5 gola. Niesprawdzona w bojach defensywa rzymian może być słabym punktem giallorossi, a nie można też zapominać, że Fiorentina również ma swoje problemy im bliżej bramki Neto. Kurs 1.80 jest bardzo atrakcyjny, a gracze tacy jak Gervinho, Iturbe, Gomez czy Borja Valero powinni zapewnić widowisko na wysokim poziomie z co najmniej kilkoma bramkami.
2. TORINO – INTER MEDIOLAN: 2
INFORMACJE KADROWE:
Wszyscy w niebiesko-czarnej części Mediolanu liczą, że w tym sezonie Inter na dobre podniesie się z kolan i zapewni sobie grę w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Walter Mazzarri by osiągnąć ten cel potrzebował wzmocnień dlatego na San Siro zameldowali się Vidić z Manchesteru United, Medel z Cardiff czy Osvaldo z Southampton. Nerazzurri przeszli też małą rewolucję kadrową, gdyż z klubem pożegnali się niepotrzebni Samuel, Milito, Taider, Cambiasso, Zanetti czy Mudingayi. O Torino głośniej było w perspektywie sprzedaży niż zakupów. Z Turynem pożegnał się król strzelców Serie A Ciro Immobile, a bliski odejścia jest również Alessio Cerci. Nowymi graczami granata zostali natomiast Quagliarella, Nocerino i Molinaro, czy też bliżej nieznani Sanchez Mino i Jansson.
Przy okazji niedzielnego meczu Inter nie będzie mógł skorzystać z najskuteczniejszego gracza w minionym sezonie, Rodrigo Palacio, który narzeka na uraz. Liczba kontuzjowanych w Torino jest dużo dłuższa i liczy Bashę, Farneruda, Larrondo i Rubena Pereza. Ponadto zawieszony jest Vives.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
Najprawdopodobniej o występie przeciwko Interowi może zapomnieć Alessio Cerci który jedną nogą jest już poza Turynem. Trener Ventura z uwagi na sytuację kadrową jest raczej „skazany” by wystawić poniższą „jedenastkę”. W Interze pewny plac wywalczył sobie Nemanja Vidić, który ma być pewniakiem u Mazzarriego.
Torino: Padelli – Bovo, Glik, Moretti – Darmian, Nocerino, Benassi, El Kaddouri, Molinaro – Barreto, Quagliarella
Inter: Handanović – Ranocchia, Vidić, Juan Jesis – Nagatomo, Kovacić, M’Villa, Hernanes, Dodo – Osvaldo, Icardi
STATYSTYKA:
Spośród szesnastu ostatnich bezpośrednich spotkań pomiędzy Interem a Torino, mediolańczycy wygrali aż 11 starć, a pięciokrotnie mecze kończyły się remisami. Granata nie potrafi wygrać u siebie z Interem od lat, a ich najlepszym wynikiem w ostatnim czasie był remis 3:3. Tym razem jednak siła ofensywna gospodarzy nie jest tak duża jak w minionych rozgrywkach.
ANALIZA I TYP:
Trzeba jasno zaznaczyć, że powtórka świetnego sezonu w wykonaniu Torino jest bardzo mało prawdopodobna. Wzmocnienia turyńczyków nie przekonują, a sprzedaż Immobile i prawdopodobne odejście Cerciego będą dużym ciosem dla zespołu. Inter natomiast mierzy wysoko i jest w stanie rozpocząć rozgrywki od wyjazdowe zwycięstwa. Obecnie nerazzurri dysponują silniejszą kadrą od swych rywali i to powinno być widoczne w niedzielnym meczu. Para Icardi-Osvaldo powinna co chwila niepokoić Kamila Glika i kolegów, a Hernanes i Kovacić są na tyle kreatywni, że dadzą radę złamać linię obrony Byków. Radziłbym postawić na Inter, szczególnie że kurs na zespół gości jest bardzo atrakcyjny i sięga nawet 2.40.
3. UDINESE – EMPOLI: 1
INFORMACJE KADROWE:
Udinese rozpocznie nowy sezon z nowym trenerem na ławce. Szkoleniowcem bianconeri został znany kibicom Interu Mediolan Andrea Stramaccioni, który sprowadził do swojej drużyny m.in. Codę z Livorno, Pasquale z Torino, Kone z Bologni, Karnezisa z Granady czy Rierę z Watfordu. Jeśli chodzi o sprzedaże to friulani zanotowali trzy spore osłabienia, oddając Pereyrę do Juventusu, Bastę do Lazio i Lazzariego do Fiorentiny. Empoli jako beniaminek Serie A wzmocnił swoją ławkę, ale nie kupił graczy, którzy podnieśliby poziom pierwszego składu. Do ekipy azzurri przenieśli się m.in. Vecino z Fiorentiny czy Laxalt z Interu.
W niedzielę Stramaccioni nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego Pinziego czy kontuzjowanych Gabriela Silvy i Domizziego. W Empoli na pewno nie zagrają narzekający na urazy Maccarone i Aguirre.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
O debiucie w nowych barwach w Serie A może póki co zapomnieć Paweł Bochniewicz, który według pierwszych informacji nie znajdzie się w „osiemnastce” na ten mecz. Na występ nie może również liczyć Karnezis czy Faraoni.
Udinese: Scuffet – Heurtaux, Danilo, Bubnjić – Widmer, Allan, Guilherme, Fernandes, Pasquale – Thereau, Di Natale
Empoli: Bassi – Laurini, Tonelli, Rugani, Hysaj – Vecino, Valdifiori, Croce – Verdi – Tavano, Mchedlidze
STATYSTYKA:
Warto odnotować, że ostatnim razem Udinese mierzyło się z Empoli przed sześcioma laty w 2008 roku. Wtedy górą byli bianconeri, którzy w sumie spośród dwunastu bezpośrednich starć wygrali pięć. Dwa razy ze zwycięstwa cieszyli się azzurri, a pięć potyczek zakończyło się remisami. Ciężko jednak brać te dane za wiążące gdy mówimy o meczach sprzed 14 czy 15 lat.
ANALIZA I TYP:
Udinese pod wodzą nowego trenera to na pewno sporo niewiadoma w perspektywie całego sezonu. Jednak przy okazji starcia z Empoli mój głos musi iść na ekipę z północy Włoch. Bianconeri w ataku wystawią nowy nabytek Cyrila Thereau, ale pierwsze skrzypce będzie grać prawdziwa legenda włoskiej piłki, czyli Antonio Di Natale. Popularny „Toto” mimo prawie 37 lat na karku ciągle jest jednym z najskuteczniejszych piłkarzy w Italii. Co ciekawe, przed paroma dniami Udinese pokonało w Coppa Italia Ternanę 5:1, a cztery bramki strzelił właśnie urodzony w Neapolu snajper. Moim zdaniem Empoli w swym debiucie będzie musiało zapłacić frycowe. Choć w linii obrony azzurri zagra ceniony przeze mnie Rugani, uważam że defensywa ekipy Maurizio Sarriego nie poradzi sobie z Udinese. Fakt, że kurs na zwycięstwo gospodarzy wynosi około 1.80, tym bardziej przekonuje do postawienia na zespół, w którym gra Piotr Zieliński.
Nad czym można pomyśleć?
4. CHIEVO – JUVENTUS (Uważaj na ten mecz!)
Juventus przeszedł w lecie prawdziwe trzęsienie ziemi. Z pracy w Turynie zrezygnował Antonio Conte, a stery w ekipie ze stolicy Piemontu przejął Massimiliano Allegri. Szumnie zapowiadane transfery Alexisa Sancheza czy Juana Iturbe nie doszły do skutku, a Stara Dama mimo wzmocnień nie budzi już takiego strachu w Italii jak ostatnio. To czy „grzebanie” bianconeri okaże się słuszne przekonamy się w przeciągu najbliższych miesięcy. Nie sposób jednak nie zauważyć, że mistrzowie Włoch podejdą do spotkania z Chievo bardzo osłabieni. Zawieszony jest Giorgio Chiellini, a na kontuzje narzekają Andrea Barzagli, Alvaro Morata i Arturo Vidal. Z powodu przeziębienia w Weronie nie wystąpi Fernando Llorente, a na domiar złego urazu biodra nabawił się Andrea Pirlo. Rozgrywający Juventusu wypadł z gry na około miesiąc. Jeśli dodamy do tego fakt, że Allegri zmienił ustawienie zespołu, turyńczycy tracili sporo bramek w okresie przygotowawczym, a Juventusowi zawsze trudno gra się z Chievo na wyjeździe, to odradzałbym postawienie na zespół gości. Nie wydaje mi się, by Latające Osły były w stanie ograć najlepszą ekipę Włoch, ale urwanie im punktów jest w ich zasięgu. Fani bianconeri mają prawo obawiać się inauguracji nowego sezonu, dlatego przestrzegam przed tym meczem.
Add Comment