Inaki Astiz: łatwo grupy wygrać nie będzie

– Umówmy się, że łatwo grupy w Lidze Europy wygrać nie będzie. Skoro nasi rywale też awansowali do fazy grupowej to znaczy, że prezentują wysoki poziom. Być może nazwy Trabzonsporu, Lokeren czy Metalist nie działają na wyobraźnię i nie robią dużego wrażenia, ale o tym kto jest lepszy zdecyduje boisko – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Legii Warszawa Inaki Astiz.

– Jeśli za bardzo się rozluźnisz możesz szybko dostać w łeb. Celtic też był przekonany, że ma nad nami wielką przewagę i skończył z wynikiem 1:6 w plecy. W Trabzonsporze zarabiają po 2 miliony euro i to trzeba szanować, bo który piłkarz w Polsce tyle zarabia? Żaden. Na boisku do każdego przeciwnika na pewno podejdziemy z odpowiednim szacunkiem – dodał.

Jaki się niezapomniane chwile Astiza w Legii? – Na pewno pierwszy zdobyty Puchar Polski, który wywalczyliśmy w Bełchatowie, pokonując w karnych Wisłę. Dwa mistrzostwa też były niesamowite. Wygranej 5:0 ze Śląskiem i przejazdu autokarem przez miasto nigdy nie zapomnę. Ale ciężko było zapomnieć także o katastrofach. Najgorszy moment to bez wątpienia przegrany tytuł za kadencji Macieja Skorży. Wystarczyło wygrać dwa z siedmiu ostatnich meczów i byłoby mistrzostwo, a my traciliśmy po kolei punkty. Zabrakło reakcji zespołu, nie umieliśmy dobić rywali, zostawiliśmy walkę o tytuł na ostatni moment, aż okazało się, że jest już za późno – przypomniał.

– Przez długi czas siedziało w nas wielkie poczucie winy, bo wiedzieliśmy, że to my daliśmy ciała. Jeszcze długo mieliśmy to w głowach, dopiero powrót do Legii Jana Urbana i jego stanowcze słowa, że interesuje go tylko zdobycie tytułu pobudziły nas do pracy. Chcieliśmy tego mistrza strasznie, żeby ostatecznie zamknąć tamten zły okres. Czasem trzeba się zderzyć ze ścianą, żeby móc pójść dalej – zakończył.

Add Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.