No i jak tu zacząć? Co tu napisać? No trochę głupio wyszło… Miało być wreszcie 3/3, a wyszło po raz drugi 0/3, przez co statystyka poleciała na pysk. Po minionej kolejce moja skuteczność typów wynosi ledwie 40% (6/15) i czas najwyższy zacząć wykręcać lepsze liczby, aby utrzymać się na łamach tylkopilka.pl…
Najpierw analiza tego, co wydarzyło się we wtorek i w środę. Typowałem czasem trochę wbrew statystyce, ale w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, wygraną Borussii Dortmund nad Stuttgartem, Hoffenheim nad Freiburgiem oraz Wolfsburga w Berlinie z Herthą. Ten ostatni typ był najbardziej ambitny. Widziałem obie ekipy we wcześniejszej kolejce odpowiednio z Leverkusen i Freiburgiem i nie wydawało mi się możliwe, aby Hertha w dyspozycji z Freiburga była w stanie zrobić krzywdę ekipie Heckinga. Niestety Wolfsburg gra bardzo nierówno w tym sezonie i przeplata dobre występy słabymi, przy czym tych słabych jest zdecydowanie więcej. Co ciekawe, mecz w Berlinie był pierwszym od 30 spotkań, w którym Wolfsburg nie strzelił gola. Hertcie trochę pomogło w tym meczu szczęście, Wolfsburg zmarnował wiele doskonałych sytuacji bramkowych, a bramka dla gospodarzy padła po fatalnym błędzie Ricardo Rodrigueza i nadal nie jestem przekonany do piłkarzy ze stolicy Niemiec. Do Wolfsburga też podchodzę już z ostrożnością, no ale jeśli grają u siebie z Werderem… Ale o tym za chwilę. Zawiódł też świetnie grający do tej pory Hoffenheim. Zabrakło w defensywie Bicakcicia i niestety było to widać na boisku. Powróciły demony z poprzedniego sezonu. Hoffenheim całkowicie beztrosko stracił wszystkie gole, ale także nie miał wielkich kłopotów z ich strzeleniem. W świetnej formie u progu sezonu jest zwłaszcza zawodzący w ubiegłym sezonie Elyounoussi. Freiburgowi dobrze ułożył się mecz, ale po raz drugi w ostatnim tygodniu stracili bramkę w doliczonym czasie gry i nadal pozostają bez wygranej w tym sezonie. Mocno rozczarowała za to Borussia Dortmund, która nie potrafiła zdominować przed własną publicznością zajmującego ostatnie miejsce w tabeli Stuttgartu. Dortmundczycy zdziesiątkowani kontuzjami zagrali grubo poniżej możliwości i oczekiwań. Ciężko im szło wypracowywanie sytuacji bramkowych. Mimo tego naprawdę niewiele brakło, by odwrócili losy meczu i zgarnęli pełną pulę. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał na nodze Łukasz Piszczek. Do wygranej BVB nie wystarczyły także przebiegnięte kilometry. Klopp zawsze powtarza, że aby wygrać mecz, zespół musi przebiec 120 kilometrów. Borussia zrobiła nawet 125, ale przyjezdni byli gorsi tylko o kilometr. Dortmund był lepszy w zasadzie we wszystkich statystykach, ale jak wiadomo piłkarz nożna to nie arkusz Excela…
No cóż, to próbujemy po raz kolejny. Oby z lepszym skutkiem niż ostatnio. Tym razem do gry wybieram mecze Hoffenheim – Mainz, Paderborn z Borussią Mönchengladbach i Wolfsburga z Bremą. W sprawie typowania Bayernu chyba nikt porady ani analizy nie potrzebuje.
CO WARTO ZAGRAĆ?
MAINZ – HOFFENHEIM „OBIE STRZELĄ” (KURS 1.50)
Informacje kadrowe:
Gospodarze muszą sobie radzić bez dwóch środkowych obrońców – Nikolce Noveskiego i pozyskanego z Leverkusen Philippa Wollscheida, którzy leczą kontuzje, a także bez lewego obrońcy – Jo-Hoo Parka, który podróżuje po Azji ze swoją reprezentacją. Goście natomiast z tego samego powodu nie mogą skorzystać także z lewego obrońcy Jin-Su Kima oraz z Saeda Salihovicia leczącego zapalenie rany w okolicach kolana, a także ze wspomnianego wyżej Bicakcicia, leczącego kontuzję mięśniową. I to jest dla Gisdola spora strata.
Przypuszczalne składy:
Trzeba powiedzieć, że Hjulmand ma dość szeroką kadrę do dyspozycji. Strzałami w dziesiątkę okazały się transfery „last minute” w osobach Jonasa Hofmanna i Samiego Allagui, które nie tylko zaostrzyły konkurencję w przednich formacjach, ale także dały zespołowi sporo jakości. Być może szansę od początku dostanie w końcu Jairo. W Hoffenheim można oczekiwać chyba jednej zmiany w porównaniu do wyjściowego składu na Freiburg. Miejsce słabo grającego Szalaia może zająć Modeste.
Mainz: Karius – Brosiński, Bell, Bungert, Diaz – Baumgartlinger, Geis – Hofmann, Moritz, Jairo – Okazaki
Hoffenheim: Baumann – Rudy, Strobl, Süle, Beck – Vestergaard, Polanski – Volland, Firmino, Elyounoussi – Modeste
Co mówią statystyki?
Z 10 meczów, jakie oba zespoły rozegrały na poziomie 1. Bundesligi między sobą w sześciu obie ekipy strzelały przynajmniej po jednym golu. W bieżącym sezonie Mainz nie zdobyło bramki jedynie w spotkaniu z Hannoverem, zaś Hoffenheim każdemu dotychczasowemu rywalowi potrafiło strzelić gola. Obie drużyny notują jak na razie identyczny bilans punktowy i bramkowy i plasują się ex aequo na 4. miejscu w tabeli. Obie zdobywają średnio po 1.8 bramki na mecz. Z drugiej strony jednak Mainz nie straciło jak dotąd gola u siebie (0:0 z Hannoverem i 2:0 z Dortmundem).
Analiza i typ:
Wydaje się, że potencjał ofensywny obu drużyn gwarantuje w tym meczu spore emocje i chyba też gole. Defensywa Hoffenheim w meczu przeciwko Freiburgowi nie sprawiała wrażenia monolitu. Gole padały po prostych błędach Wieśniaków, jednocześnie z przodu gospodarze stworzyli sobie naprawdę sporo okazji i trzy zdobyte gole nie wzięły się z przypadku. Dobry nastrój mąci trochę seria Mainz bez straconego gola na własnym boisku, ale z drugiej strony kiedyś w końcu takiego gola muszą stracić. A przeciw Hoffenheim o stratę gola naprawdę nietrudno.
VfL WOLFSBURG – WERDER BREMA 1 (KURS 1,50)
Informacje kadrowe:
W Wolfsburgu bez zmian. Kontuzje leczą Ochs i Träsch, ale nikt specjalnie po nich nie płacze. Wrócił za to po kontuzji Perisic i jest już brany pod uwagę przez Heckinga przy zestawianiu wyjściowej jedenastki. Poobijany jest natomiast Arnold i jego najpewniej nie zobaczymy w tym meczu. W Bremie po przebytej grypie do kadry wracają Fritz i Prödl, za to rozłożył się Elia i najprawdopodobniej nie będzie mógł zagrać przeciw Wilkom.
Przypuszczalne składy:
Hecking ma w liniach ofensywnych sporo możliwości. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czy na szpicy wybiegnie Olić, czy Bendtner, a także kto wybiegnie w drugiej linii obok de Bruyne’a. Dutt ma nieco bardziej klarowną sytuację, bo ławka Werderu jest znacznie węższa. Zagadką pozostaje obsada pozycji Elii. Stawiam na Hajrovicia.
Wolfsburg: Benaglio – Jung, Naldo, Knoche, Ricardo Rodriguez – Luiz Gustavo, Malanda – Vieirinha, Hunt, de Bruyne – Olic
Werder: Wolf – Fritz, Prödl, Lukimya, Garcia – Galvez – Bartels, Hajrović – Junuzović – Selke, di Santo
Co mówią statystyki?
Z ośmiu ostatnich meczów między obiema drużynami Werder wygrał tylko jedno, a Wolfsburg 5. Ponadto Brema to zespół, który w bieżącym sezonie stracił nawięcej goli (aż 13 w 5 meczach) i po raz pierwszy od 38 lat nie wygrał żadnego z pierwszych 5 meczów w sezonie. Na wyjazdach Werder grał jak dotąd 3 razy, tracąc w tych meczach 9 bramek: 2:2 w Berlinie z Herthą, 3:3 w Leverkusen z Bayerem i 2:4 w Augsburgu. Z kolei Wolfsburg u siebie w 2 meczach zdobył 6 bramek. Po pechowym remisie z Eintrachtem 2:2 przyszło przekonujące i wysokie zwycięstwo nad Bayerem Leverkusen 4:1.
Analiza i typ:
Pozycja Werderu w tabeli nie jest przypadkowa. Bremeńczycy naprawdę wyglądają słabo w tym sezonie (czego można się było spodziewać). Ich tajemnicza broń, „mieszanka de Bruyne’a z Huntem” jak zachwalał go przed sezonem Eichin, czyli Izet Hajrovic, nie łapie się nawet do pierwszej jedenastki. Liczba straconych goli jasno pokazuje, gdzie Werder ma największe braki. A Wilki powinni to wykorzystać, zwłaszcza po ostatniej wpadce w Berlinie, mimo iż w zespole nienajlepsza atmosfera. Hunt narzeka na brak miejsca w podstawowej jedenastce, Olic nie rozumie, dlaczego ma grać po lewej stronie, a nie w ataku, de Bruyne nie tak dawno krytykował publicznie grę defensywną Wilków… Słowem – dzieje się.
SC PADERBORN – BORUSSIA MÖNCHENGLADBACH 2 BEZ REMISU (KURS 1,5)
Informacje kadrowe:
W ekipie gospodarzy szans na występ nie ma dwóch ważnych zawodników – Marvin Bakalorz, który dopiero dochodzi do siebie po kontuzji i trener Breitenreiter nie uwzględnił go w kadrze meczowej, a także napastnik Mahir Saglik, który dopiero tydzień temu wznowił treningi po dłuższej kontuzji mięśniowej. Żadnych kadrowych zmartwień nie mają natomiast Źrebaki. Wszyscy zdrowi i w niezłej formie.
Przypuszczalne składy:
Trener Breitenreiter ma dość stabilną wyjściową jedenastkę i jeśli już rotuje, to w minimalnym stopniu. Zmiany dotyczą zazwyczaj jednego lub dwóch zawodników. Favre także nie lubi grzebać w składzie, choć wydaje się, że wciąż szuka optymalnego rozwiązania na lewym skrzydle. Na tej pozycji wypróbował już w tym sezonie 3 zawodników – Ibrahima Traore, Fabiana Johnsona i Thorgana Hazarda, a niemieckie media cały czas spekulują, że to nie koniec i kolejnym eksperymentem może być przerzucenie na lewą stronę Hahna po to, by zrobić miejsce w składzie dla Patricka Herrmanna.
Paderborn: Kruse – Wemmer, Strohdiek, Hünemeier, Brückner – Ziegler – Koc, Rupp, Vrancic, Stoppelkamp – Kachunga
Borussia: Sommer – Korb, Jantschke, Stranzl, Dominguez – Xhaka, Kramer – Hahn, Traore – Raffael, Kruse
Co mówi statystyka?
Niewiele. Oba zespoły grały ze sobą jak dotąd tylko 2 razy w sezonie 2007/2008 w ramach sezonu w 2 BL. Gladbach wygrało w Paderborn 3:2, a u siebie zremisowało 1:1. W bieżącym sezonie wyjazdy nie wychodzą Borussii najlepiej, bo zarówno we Freiburgu, jak i w Kolonii Źrebaki ugrywały ledwie marne 0:0. Pozostają zatem nadal bez zdobytego na wyjeździe gola. Paderborn z kolei pozostaje u siebie bez porażki. Z trzech meczów na swoim „blaszaku” gospodarze wygrali jedno (2:0 z Hannoverem), a dwa zremisowali (2:2 z Mainz i 0:0 z FC Köln).
Analiza i typ:
Borussia nie strzela wielu bramek, ale jest to trochę mylące, bo tak jak chociażby w ostatnim meczu przeciwko Hamburgowi – Żrebaki tworzą sobie mnóstwo sytuacji podbramkowych. Brakuje skuteczności. Kiedyś jednak musi nadejść przełamanie. Kruse powrócił po kontuzji w świetnej formie, od początku sezonu błyszczy Hahn. Na Paderborn powinno to wystarczyć, tym bardziej, że po wysokiej porażce w Monachium z beniaminka może zejść trochę powietrza. To, co ewentualnie przemawia za Paderborn, to występ w ich barwach dwóch zawodników związanych w przeszłości z Borussią – Lukasa Ruppa i wychowanka Gladbach, rewelacyjnego Eliasa Kachungi, przed którym na Borussia-Park nie widziano wielkiej przyszłości i pożegnano się z nim bez żalu. Jemu z pewnością będzie mocno zależeć na tym, by udowodnić swoją wartość. Na wszelki wypadek można się podeprzeć zakładem bez remisu, w przypadku którego następuje zwrot.
CO WARTO ROZWAŻYĆ?
Z pozostałych meczów na pierwszy plan wysuwa się oczywiście spotkanie w Kolonii pomiędzy FC a Bayernem. Kurs na Bayern nie jest jednak zbyt wysoki, a pamiętając o mordęgach Bayernu w Hamburgu, o problemach w Gelsenkirchen i o tym, że Kolonia straciła w 5 meczach dopiero jednego gola, można się zastanawiać, czy to na pewno taki pewny typ. Z pozostałych meczów warto chyba popatrzeć na Revierderby. Minimalnym faworytem jest dla mnie mimo wszystko Dortmund, choć dziurawe w ostatnim czasie defensywy obu klubów podpowiadają mi tutaj bts. We Freiburgu natomiast grałbym chyba over 2,5, choć Leverkusen w ostatnim czasie nie zachwyca formą. Kto lubi ryzyko, może spróbować zagrać trochę z przekory na Hamburg w meczu z Frankfurtem. Hamburczycy jeszcze nie zdobyli gola w tym sezonie i kiedyś to w końcu musi nastąpić. Jeśli uda im się wyjść na prowadzenie w meczu z Eintrachtem, to mogą się zamurować jak w meczu z Bayernem i dowieźć wygraną do końca. Jeśli stracą gola jako pierwsi, znów cała gra może im się posypać. Wóz albo przewóz.
CO OMIJAĆ?
Nie mam z kolei za bardzo pomysłu na spotkania Stuttgartu z Hannoverem i Augsburga z Herthą. Hannover na wyjazdach regularnością nie grzeszy, a Stuttgart to ogólnie jedna wielka niewiadoma. Augsburg z kolei u siebie gra całkiem nieźle i raczej nie powinien przegrać u siebie ze słabo wyglądającymi i dość szczęśliwie gromadzącymi na razie punkty berlińczykami, ale piłkarze Weinzierla nie stanowią takiej siły, by uznać ich w tym meczu za zdecydowanych faworytów.
Add Comment