– Ich pewność siebie na pewno wzrosła. Każdy zawodnik czuje się inaczej będąc mistrzem świata. Z drugiej strony może to spowodować przyśnięcie i trzeba spróbować to wykorzystać. Liczę, że dobra gra w tym meczu da nam pozytywnego kopa, bo idziemy w dobrym kierunku – oświadczył Robert Lewandowski. W sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie zagramy w eliminacjach mistrzostw Europy z Niemcami.
Mistrzowie świata obawiają się tylko jednego piłkarza, a Polacy liczą głównie na niego. Król strzelców Bundesligi w barwach Borussii Dortmund, a od tego sezonu główny napastnik mistrza kraju Bayernu Monachium. Trzy lata temu już strzelił im gola, ale w towarzyskim spotkaniu. Zaczął natomiast eliminacje jak nikt inny, bowiem od czterech goli. Fakt, że z Gibraltarem, ale w statystykach to wygląda imponująco.
Niemcy reklamują sobotnie spotkanie także jako jego pojedynek z najlepszym bramkarzem świata Manuelem Neuerem. Starają się przy tym nie pamiętać, że w klubowych rozgrywkach Lewandowski grał przeciwko niemu nie tylko 13 razy, ale pokonywał go już pięciokrotnie.
– Często z nim się spotykałem. Reprezentacja Niemiec jest mi w ogóle dobrze znana. Mimo to tej roboty teoretycznej mamy sporo. Jeżeli coś będzie potrzebne to na pewno pomogę. Trzeba do tego podejść konsekwentnie. Nie możemy się przestraszyć. Mecze różnie się układają i trzeba przez cały czas realizować plan. A Neuera pokonałem w swoim debiucie w Bundeslidze, kiedy jeszcze stał w bramce Schalke. Wiele meczów przeciwko niemu wspominam dobrze. Jak często z kimś się spotykasz to wyniki są różne. Ale to nie pojedynek Lewandowskiego z Neuerem. Teraz gramy w jednym klubie, znamy się trochę i razem trenujemy. Na boisku jest nas jedenastu. Wszyscy jesteśmy drużyną zdolną pokonać Niemców. Nie skupiam się na pojedynczych akcjach, aczkolwiek wiem, że prasa lubi podgrzewać atmosferę. Staram się jednak spokojnie do tego podejść – wyznał kapitan biało-czerwonych.
Wcześniej w Borussii Dortmund grał z Mario Goetze, z którym jest teraz w Bayernie. Ten strzelec gola, który dał Niemcom mistrzostwo świata zagra prawdopodobnie w sobotę na niemieckiej „szpicy”. A w każdym razie jako tzw. fałszywy napastnik.
– Wiadomo, że to piłkarz techniczny. Potrafi to znakomicie spożytkować. Każdy z niemieckich piłkarzy ma jednak słabsze elementy, które można wykorzystać. Nie można podchodzić do meczu z myślą, że nie wiadomo, kto to jest. Jeżeli będziemy realizowali założenia taktyczne, grali spokojnie, to jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo – stwierdził Lewandowski.
Add Comment