– Polska ma dobrą drużynę. Będą walczyć z nami. Moim marzenie jest – my pierwsze miejsce, Polska drugie i jedziemy razem na Euro – oświadczył Lukas Podolski, który wraz z reprezentacją Niemiec przyleciał na eliminacyjne spotkanie z Polską w Warszawie na Stadionie Narodowym.
Polak z urodzenia, ale Niemiec z przekonania zawsze podkreśla związki z Polską. Kiedy Niemcy ogrywali Polaków na Euro 2008 strzelając obydwa gole nie świętował. Podkreślił, że teraz też by tego nie robił. – No, ale jestem stuprocentowym sportowcem i będę walczył o wygraną. Trzeba pamiętać, że ostatnio nie grałem za dużo. Mogę tylko przygotować się do meczu, a czy wejdę na boisko to już nie moja decyzja – stwierdził.
Do tej pory Polacy ani razu nie pokonali Niemców. 12 razy wygrali rywale, do tego było sześć remisów.
– Bardzo rozumiem nastroje wśród Polaków. Dla mnie to też będzie ciężki mecz. Na wyjeździe zawsze jest ciężko. Stadion będzie pełny. Ze Szkocją już było ciężko. Niemcy są faworytem i dlatego wszyscy będą bardzo walczyć, bo każdy chce ograć faworyta. W wakacje przyjechałem do Polski, spotkałem się z rodziną i przyjaciółmi. Wszyscy są bardzo dumni. W końcu nie co dzień zdobywa się tytuł mistrza świata. Nadal marzę, że o ile nie będę za stary, nie będą mnie boleć kości to skończę karierę w Górniku Zabrze. To mój klub, w nim zaczynałem – mówił Podolski.
Nawet jednak tak związany z Polską, wykazał się brakiem wiedzy na temat polskich piłkarzy. Lewandowski, Piszczek – te nazwiska są mu znajome. I oczywiście Wojciech Szczęsny, z którym znają się ze wspólnej gry w Arsenalu.
– Nie znam wszystkich zawodników grających w reprezentacji Polski. Warto jednak dodać, że to nie zbiór jednostek. Wiadomo, że gwiazdą jest Robert Lewandowski. Ale ten mecz jest dla Polaków wyjątkowy. A wy jesteście drużyną i to będzie w sobotę siła Polaków – podsumował Podolski.
Niemcy zamieszkali w hotelu Westin. W tym samym mieszkała kiedyś reprezentacja Azerbejdżanu, która też grała w Warszawie. Tyle, że na stadionie Legii. Wtedy było 8:0 dla Polski.