– Robię po prostu to co najlepiej potrafię. Gram w piłkę. Trener dał mi szansę, a ja ją musiałem wykorzystać. Wiemy bowiem jaka była opinia na mój temat, na moje powołanie – powiedział strzelec pierwszego gola meczu Polski ze Szkocją na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Po kontuzji Tomasza Jodłowca w eliminacyjnym meczu ze Szkocją, który zakończył si e wynikiem 2:2 trener Adam Nawałka zdecydował się na wystawienie Krzysztofa Mączyńskiego, mimo, że prawie wszyscy typowali w podstawowej jedenastce Sebastiana Milę.
– Chciałbym tę bramkę dedykować wszystkim tym, którzy we mnie nie wierzyli. Spodziewaliśmy się, że przyjeżdża bardzo ciężki przeciwnik. Mieliśmy trzy dni temu niezwykle trudny pojedynek z Niemcami. Po jego analizie wzrosła pewność siebie. Początek meczu może faktycznie trochę przespaliśmy, jednak przegrywając 1:2 pokazaliśmy charakter i odrobiliśmy straty. To daje nadzieje na przyszłość – stwierdził Mączyński.