– To dla nas bardzo duże rozczarowanie, że wyjeżdżamy z Warszawy bez punktu. Po przerwie dominowaliśmy i powinniśmy nawet wygrać – stwierdził Ariel Borysiuk po pechowej porażce Lechii 0:1 na stadionie Legii w Warszawie.
Borysiuk do dorosłego futbolu startował właśnie z Legii. Jako reprezentant warszawskiego klubu zadebiutował w kadrze, stąd wyjechał za granicę. Tam mu jednak się nie powiodło i wrócił do kraju. Nie bardzo go jednak chciano znowu w stolicy i trafił do Gdańska. W piątek szło mu całkiem nieźle. Długo wydawało się, że remis to minimum, na co Lechia może liczyć tego wieczora.
– Początek meczu może nie wskazywał, że uda się wygrać, ale potem dominowaliśmy. Mieliśmy trzy albo i cztery bardzo fajne sytuacje. Wszyscy jednak kochają piłkę, za to, że jest niesprawiedliwa. Z własnego doświadczenia wiem, że tu jak się nawet drużynie wydaje, że jest bliska wygranej to Legia zdobywa bramkę i zwycięża. Wolałbym zagrać brzydko i wygrać. Niby można nas chwalić, ale nie mamy punktów. Punkt przed meczem braliśmy w ciemno – mówił Borysiuk.
– Powrót na Legię był dla mnie miły. Po to gra się w piłkę, żeby wyjść o tej porze na taki stadion i zagrać dobry mecz. Czułem się tutaj u siebie. Warszawa zawsze będzie w mojej pamięci – stwierdził były piłkarz Legii.