Zawieszony napastnik Barcelony, Luis Suarez już niebawem będzie mógł zadebiutować w nowym klubie. Urugwajczyk w rozmowie z hiszpańskimi mediami przyznał, że bardzo się obawiał tego, jak potoczy się jego kariera po tym, co zrobił.
Suarez przybył na Camp Nou z Liverpoolu za 86 milionów euro, ale dotychczas nie mógł zagrać w żadnym oficjalnym spotkaniu o punktu Blaugrany, gdyż za ugryzienie podczas mundialu Włocha Giorgio Chielliniego został zawieszony na 4 miesiące.
– Obawiałem się, że zniszczyłem własną karierę. Na początku nie chciałem z nikim rozmawiać i odizolowałem się wraz z rodziną od świata. Dopiero po dłuższej refleksji, zdecydowałem się na przeprosiny – mówił napastnik.
– Później zaczęły się kontakty z Barceloną, a kiedy dowiedziałem się od agenta, że wszystko zostało załatwione, zacząłem płakać. Ze względu na swoją sytuację i wielkie poświęcenie ze strony klubu, ponieważ byłem pewny, że się ode mnie po prostu odwrócą – tłumaczył zawodnik i dodał, że jeśli będzie miał taką możliwość, to zakończy karierę właśnie w Barcelonie.