– Najważniejsze, że jesteśmy w ćwierćfinale. Ale do finału droga daleka – powiedział Łukasz Broź po wygranej Legii 3:1 po dogrywce z Pogonią Szczecin w 1/8 finału Pucharu Polski. W następnej rundzie na mistrzów kraju czeka Śląsk Wrocław.
A w lidze już w niedzielę Ruch Chorzów. W związku z tym te dodatkowe 30 minut mogą legionistom wyjść bokiem. Będzie kilka zmian w składzie, ale akurat Broź raczej tego dnia sobie nie odpocznie.
Patrząc jednak jak coraz pewniej czuje się z każdym spotkaniem akurat o niego nie można mieć obaw. W czwartek to właśnie on zastąpił Ivicę Vrdoljaka w roli wykonawcy rzutu karnego. Był wykonawcą „jedenastek” jeszcze, gdy grał w Widzewie.
Przeciwko Pogoni zrobił to niezwykle wręcz pewnie. Spokojny strzał w prawy róg, podczas gdy Dawid Kudła znalazł się w rogu lewym.
– Wiedziałem, że muszę wykorzystać karnego. Dominowaliśmy praktycznie przez całe spotkanie. Spodziewaliśmy się, że Pogoń nastawi się na kontry. Tak też było. Raz udało im się taką kontrę wykorzystać. To moja pierwsza bramka w Legii, cieszę się z tego. Musimy teraz przygotować się do niedzielnego ligowego meczu z Ruchem. Chcemy wygrywać we wszystkich rozgrywkach – wyznał prawy obrońca Legii.