– Nie przejmuję się dogrywką z Pogonią, bo tempo było takie jak na rozruchu. W sumie to jeszcze nam wyjdzie na dobre. Ruch to cały czas silna drużyna – stwierdził trener Henning Berg przed niedzielnym ligowym występem Legii Warszawa.
Po czwartkowym awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski w niedzielę trener dokona kilku zmian w składzie, ale tylko na pozycjach, na których jego zawodnicy mocno się wyeksploatowali. Można przypuszczać, że więcej niż trzech-czterech zmian nie będzie.
– Arkadiusz Piech na pewno nie dostanie szansy tylko dlatego, że kiedyś grał w Ruchu. Dostanie, jeśli uznamy, że na nią zasługuje i że jego występ będzie czymś najlepszym dla zespołu. Konkurencja w drużynie jest duża. Zobaczymy w niedzielę, kto znajdzie się w składzie. Jakub Kosecki dwa dni temu na treningu zgłosił problem z blizną po operacji, jednak nasz sztab medyczny stwierdził, że to normalna sytuacja, która mogła zdarzyć się w każdym momencie. Powinien być gotowy do gry w niedzielę – wyjaśnił norweski trener.
– Tak naprawdę ciekawa będzie sytuacja w przyszłym roku, jeśli uda nam się awansować do fazy pucharowej Ligi Europy. W Pucharze Polski, w ćwierćfinale i półfinale nie powinno być meczu i rewanżu. Ciekawe, czy wystarczy terminarza, żeby te spotkania pogodzić z naszymi spotkaniami w Lidze Europy, jeśli oczywiście uda nam się awansować i grać tam dobrze. Będziemy mieć jeszcze na dodatek dodatkowych siedem meczów w rundzie finałowej Ekstraklasy. Gra w eliminacjach Ligi Europy sprawiła, że Ruch miał problemy z osiąganiem dobrych wyników w Ekstraklasie, a przecież miał tych meczów jednak znacznie mniej od nas – zauważył.
– Pod wodzą trenera Fornalika rozegrał tylko dwa mecze, które były bardzo wyrównane. Zmiany w ich sposobie gry są kosmetyczne, a na pewno jest za wcześnie, żeby ze spotkań z Cracovią i Koroną wyciągać daleko idące wnioski. Znamy Ruch bardzo dobrze, dlatego najważniejsi dla nas jesteśmy my sami. Jeśli zagramy na odpowiednim poziomie, to będzie dobrze – zakończył Berg przed niedzielnym spotkaniem.