Marek Wasiluk: brak Michała Pazdana był odczuwalny

– Brakowało nam esencji. Grę niby prowadziliśmy, sytuacje też stwarzaliśmy, może nie klarowne ale coś do wciśnięcia było. Nie był to jednak taki mecz, jak trzy ostatnie u siebie, gdzie napędzaliśmy się bramkami i praktycznie wszystko nam wychodziło – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Jagiellonii Białystok Marek Wasiluk.

– Musimy jednak twardo stąpać po ziemi i zdawać sobie sprawę, że takie mecze też będą przychodzić. Teraz musimy pokazać charakter i w Chorzowie odrobić to co straciliśmy – dodał.

Następnie Wasiluk wspomniał o sytuacji kadrowej klubu – Na pewno brak Michała Pazdana był odczuwalny, bo to czołówka ligowa jeżeli chodzi o stoperów. Świetnie dotychczas radzili sobie z Sebastianem Maderą. Tym razem wszedł Tomek i też zagrał niezły mecz. Trzeba jednak przyznać, że Bełchatów zrobił piękną akcję. Myśmy włożyli ogrom zdrowia żeby ich dogonić ale czegoś brakowało – ocenił.

– Szkoda trochę tego wolnego, bo naprawdę niewiele zabrakło a było to tuż przed przerwą i gdyby wpadło, to moglibyśmy wrócić do gry i być może inaczej by się to wszystko potoczyło. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie jesteśmy aż tak mocni jak o nas piszą, ale też znaliśmy swoją wartość. Staraliśmy się zdobyć trzy punkty, ale się nie udało. Bełchatów to doświadczona drużyna, mają w swoich szeregach kilku doświadczonych zawodników, bardzo mądrze się dzisiaj bronili i nie pozwolili nam na wiele – zakończył.