Na rozgrzewce przed spotkaniem z Legią Warszawa uraz zgłosił kapitan Ruchu Marcin Malinowski i w wyjściowym składzie zastąpił go Marek Szyndrowski. Co stało się popularnemu „Malinie”? – U Marcina odezwała się stara blizna na mięśniu dwugłowym. Odczuwał silny ból, dlatego w Warszawie nie zagrał – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Ruchu fizjoterapeuta chorzowian Włodzimierz Duś.
– Od poniedziałku, po wykonaniu badania USG u doktora Wawrzynka w Silesia Clinic, jest poddawany intensywnym zabiegom fizjoterapeutycznym. Do końca tygodnia będzie trenował indywidualnie i w piątek zapadnie decyzja, czy będzie mógł wystąpić w meczu z Jagiellonią – wyjaśnił Duś.
W drugiej połowie niedzielnego meczu doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem Daniela Dziwniela. Obrońca Niebieskich został przypadkowo trafiony piłką w głowę. Uderzenie było tak silne, że „Dziwny” musiał na kilka minut opuścić boisko. – Było to tylko chwilowe zamroczenie. W poniedziałek rano Daniel przeszedł tomografię głowy, która nie wykazała żadnych zmian w obrębie czaszki – poinformował Włodzimierz Duś.
Do zdrowia powoli wracają Wojciech Skaba i Michał Rzuchowski, którzy zmagają się z kontuzjami od początku sezonu. Na drobny uraz narzeka z kolei Marcin Kuś. – Rehabilitacja Wojtka i Michała przebiega prawidłowo. Obaj ćwiczą indywidualnie, ale stopniowo będą wprowadzani do mocniejszego treningu piłkarskiego. U Marcina Kusia stwierdzono przeciążenie stawu kolanowego. Przeszedł odpowiednie zabiegi i ma zajęcia indywidualne. W czwartek jednak wznowi treningi z zespołem – zakończył fizjoterapeuta Niebieskich.