– Chciałbym w końcu powiedzieć, że mam do dyspozycji wszystkich piłkarzy i że zagramy w najmocniejszym składzie. Ale fakty są przeciwko nam – przyznał przed sobotnim spotkaniem z GKS-em Bełchatów szkoleniowiec Cracovii, Robert Podoliński.
– Mamy trochę problemów, stłuczeń, które martwią, ale dopiero w sobotę zdecydujemy, jak poważne są to urazy i czy w ogóle warto o nich mówić – dodaje opiekun krakowian. W kadrze na pojedynek z bełchatowianami znajdzie się natomiast Serb Miroslav Covilo, który jednak wciąż nie jest gotowy do gry na pełnych obrotach.
– Miro nie jest przygotowany na sto procent. Dlaczego sprawa się przedłuża? Mieliśmy problemy z diagnostyką i sposobem leczenia, ale wszystko idzie ku lepszemu. Dobrze, że przed nami przerwa na reprezentację, bo będzie czas, by wszystko wróciło u niego do normy – stwierdził Podoliński.
Po 14 kolejkach GKS Bełchatów zajmuje 4. miejsce w tabeli, a Cracovia jest dopiero 12. Jak Podoliński ocenia najbliższego rywala? – GKS to zespół, który dysponuje jednym z najlepszych szybkich ataków w lidze. To ich główna siła, ale mają też dobrych wykonawców stałych fragmentów gry. Ich kolejny atut: od trzech lat grają niemal w niezmienionym składzie. Ich drużyna jest stabilna, co przynosi efekty w postaci zwycięstw – podsumował.