– Trafiliśmy na dobrego przeciwnika, szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy trudności, aby stworzyć sobie sytuacje bramkowe. W drugiej części zagraliśmy bardziej agresywnie i udało się odrobić stratę. Wynik mógł być lepszy, gdyby Sarki inaczej się zachował się 71. minucie – przytoczyła słowa trenera Franciszka Smudy oficjalna strona Wisły Kraków.
– Musieliśmy poprzestawiać ustawienie zespołu, zresztą co chwilę ulega ono zmianie, bo pojawiają się kontuzje oraz kartki. Nie jest to jednak żadne wytłumaczenie. Nie powiem, żebyśmy bali się przeciwnika, ale widocznie rozpędzamy się dopiero w drugiej części meczu, chociaż widzieliśmy wiele dobrych pierwszych 45 minut w naszym wykonaniu. Trudno to wytłumaczyć, ale widocznie nie chcemy głupio stracić bramki, a często bywa tak, że przeciwnik to wykorzystuje – dodał.
Szkoleniowiec Białej Gwiazdy odniósł się także do kwestii arbitrów. – Dziwię się, że od dziewięciu kolejek przypadają nam sędziowie związani z Warszawą. Nie może być takiej sytuacji, która zdarzyła się, iż pewne słowa nie spodobały się sędziemu, który oświadczył graczowi, że od tego momentu będzie mu „gwizdał” wszystko. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w naszej lidze. Podczas analizy widać, ile błędów popełniają arbitrzy – zakończył trener Franciszek Smuda.