Najwięcej emocji wśród par 13. kolejki Primera Division wzbudza oczywiście niedzielne starcie „Nietoperzy” z „Dumą Katalonii” na Estadio Mestalla. Bijący niewiarygodne rekordy Leo Messi stanie tym razem naprzeciw ekipie aspirującej do powrotu do grona tych najlepszych na Starym Kontynencie.
Ciekawie może być w Maladze, gdzie przyjadą trochę mniej skuteczni ostatnio „Królewscy”. Drużynę z Andaluzji ma atuty, aby powstrzymać zwycięski marsz w lidze podopiecznych Carlo Ancelottiego. Tylko teoretycznie z wielkiej trójki najłatwiejsze zadanie ma Atletico. Desperacko potrzebujące punktów Deportivo jest na tyle nieobliczalne, że może zaskoczyć wszystkich na Vicente Calderon.
I. Co warto rozważyć?
1. MALAGA CF – REAL MADRYT (X lub mniej niż 3,5 goli)
INFORMACJE KADROWE: Pechowe zderzenie z Ignacio Camacho na treningu okazało się fatalne w skutkach dla Juanmiego, który złamał staw łokciowy i czeka go co najmniej dwumiesięczna przerwa. Nieszczęśliwy sprawca zdarzenia także nie wystąpi w sobotę z powodu sankcji za kartki. Na murawę La Rosaleda nie wybiegnie również nadal rehabilitujący się Amrabat. W stołecznej drużynie na ostatnich zajęciach nie ćwiczyli Alvaro Arbeloa i Sami Khedira. Powodem w tym przypadku było jednak zwyczajne zmęczenie po środowym spotkaniu Ligi Mistrzów w Bazylei. Kłopoty ze zdrowiem ma już za sobą Asier Illarramendi i niewykluczone, że to właśnie jego zobaczymy u boku Toniego Kroosa w środkowej formacji „Blancos” w Maladze, pod nieobecność kontuzjowanego Luki Modrica.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
Malaga: Kameni – Antunes (Boka), Weligton, Sanchez, Torres – Recio, Luis Alberto, Castillejo (Horta), Duda, Samuel – Santa Cruz
Real: Keylor Navas (Casillas) – Marcelo, Pepe, Sergio Ramos, Nacho – Illarramendi (Khedira), Kroos, James Rodriguez, Bale – Cristiano Ronaldo, Benzema
STATYSTYKA: Real na Rosaleda wygrywał dziewięć z jedenastu ostatnich spotkań. Tylko przed dwoma laty w tej mało szczęśliwej serii gospodarzom udało się pokonać słynnych w rywali 3:2. W sumie ekipa z Andaluzji zwyciężyła w 10 z 36 takich konfrontacji, a w kolejnych dziesięciu wynik nie był rozstrzygnięty. Bilans bramek 49:60 na korzyść gości daje średnią minimalnie przekraczającą trzy gole na spotkanie.
ANALIZA I TYP: – W dniu, w którym pomyślę, że punkt w takim meczu mnie zadowoli, zostanę w domu. Jesteśmy zobligowani walczyć w takim meczu o zwycięstwo – odważnie zapowiada trener Malagi Javi Gracia. – Nie dostrzegam żadnych objaw zmęczenia. Rotacji w składzie dokonamy dopiero w meczu Pucharu Króla w przyszłym tygodniu – odpowiedział z kolei Carlo Ancelotti dziennikarzom zaniepokojonym dyspozycją Realu w Bazylei. Chociaż Włoch zadyszki nie przeczuwa, to jednak nadchodzą trudne tygodnie dla „Blancos”. Sprawnie działająca z Modriciem maszynka gdzieś na pewno się zatnie. Kto wie, czy nie już właśnie w Maladze.
2. ATLETICO MADRYT – DEPORTIVO LA CORUNA (1 lub więcej niż 3,5 goli)
INFORMACJE KADROWE: Goście z Galicji na Vicente Calderon będą musieli radzić sobie bez zawieszonego za kartki Alberto Lopo, którego zastąpi najprawdopodobniej Laure. Kontuzje z kolei wykluczają z udziału w pierwszym niedzielnym spotkaniu Lucasa Pereza i Luisa Farinę. W drużynie gospodarzy zabraknie z kolei kontuzjowanego Brazylijczyka Mirandy i pomocnika Gabiego. Kapitan „Rojiblancos” musi pauzować za kartki. Deportivo może zagrać nawet piątką obrońców, kosztem jednego ofensywnego piłkarza, ale o tym trener Victor Fernandez zdecyduje dopiero w dniu spotkania.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
ATLETICO: Moya – Juanfran, Gimenez, Godin, Ansaldi – Raul Garcia, Tiago, Arda Turan, Koke – Mandzukic, Griezmann
DEPORTIVO: Fabricio – Laure, Juanfran, Luisinho, Insua – Sidnei (Bergantinos), Jose Rodriguez, Juan Dominguez (Wilk), Medunjanin – Ivan Cavaleiro (Cuenca), Helder Postiga (Toche)
STATYSTYKA: Atletico zwyciężyło u siebie osiem ostatnich spotkań z Deportivo. Ostatnia wizyta ekipy z Riazor w stolicy była wyjątkowo zła, bowiem przed dwoma laty doznali upokarzającej porażki 0:6, która w efekcie przyczyniła się do spadku do Segunda Division. Po raz ostatni zespół z Galicji triumfował na Vicente Calderon 15 lat temu, gdy w drodze po jedyny w historii mistrzowski tytuł zwyciężył 3:1. W sumie takich zwycięstw było tylko 5 na 47 wizyt na obiekcie Atletico. Gospodarze wygrywali 34 z nich. Bilans bramek też mówi wszystko. 113:36 na korzyść „Los Colchoneros”, co daje nam średnią nieznacznie przekraczającą trzy bramki na mecz.
ANALIZA I TYP: „Rojiblancos” zaimponowali w meczu Ligi Mistrzów z Olympiakosem i tylko szaleniec mógłby przed niedzielną konfrontacją wskazać na Deportivo. Mniejsze ryzyko, ale również niesamowicie opłacalne, wiąże się natomiast z ewentualnym remisem, a należy pamiętać, że podopieczni Fernandeza w dwóch ostatnich ligowych starciach nie stracili gola. Z drugiej strony także nie strzelili, więc ma też żadnych mocnych i logicznych przesłanek w stronę niespodzianki. Rozum z futbolem często jednak nie ma zbyt wiele wspólnego, więc to na pewno nie będzie mecz do jednej tylko bramki.
3. VALENCIA FC – FC BARCELONA (X, więcej niż 3,5 goli)
INFORMACJE KADROWE: Trener Nuno Espirito Santo przed być może najważniejszym meczem w sezonie ma do dyspozycji praktycznie wszystkich swoich podopiecznych. Nawet ścięgna podkolanowe Paco Alcacera mają się już znacznie lepiej i najskuteczniejszy snajper „Nietoperzy” jest szykowany do gry przeciwko świetnie dysponowanej i zabójczo skutecznej w ostatnich tygodniach Barcelonie. W ekipie z Katalonii problemy ze zdrowiem wykluczyły jedynie wyjątkowo nieszczęśliwego w tym sezonie Thomasa Vermaelena. Reprezentant Belgii na operację poszarpanych ścięgien uda poleci aż do Finlandii. Do podstawowego składu może już wrócić Andres Iniesta. Niewiarygodne wręcz pytanie brzmi jednak, za kogo Luis Enrique w tym momencie zdecyduje się go wystawić?! Czy ofiarą padnie znów Ivan Rakitic?
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
VCF: Diego Alves – Barragan, Otamendi, Mustafi, Gaya – Javi Fuego, Parejo (Andre Gomes), Feghouli (Gil), Rodrigo – Negredo, Alcacer (Piatti)
FCB: Bravo – Jordi Alba, Mascherano, Bartra, Adriano – Rakitic (Iniesta), Busquets, Xavi – Luis Suarez, Messi, Pedro (Neymar)
STATYSTYKA: Fani „Nietoperzy” na ligowe zwycięstwo u siebie z Barceloną czekają już siedem lat, chociaż na Camp Nou wiosną sensacyjnie potrafili wygrać 3:2. Siedem ostatnich wizyt „Dumy Katalonii” na Mestalla przyniosło aż pięć remisów i dwa triumfy gości, w tym 9 stycznia 3:2. W sumie jednak Valencia na 102 konfrontacje u siebie z Barceloną zwyciężyła w aż 40 przypadkach, co przy 37 sukcesach słynnych rywali i tak statystycznie przedstawia w bardzo korzystnym świetle gospodarzy. Bilans bramek 184-164 dla Valencii, co daje wysoką średnią blisko 3,5 gola na jedną konfrontację.
ANALIZA I TYP: Niespodziewana porażka w derbach 1:2 ze słabym w tym sezonie Levante nie stawia „Nietoperzy” w komfortowej sytuacji przed batalią z Barceloną, która ostatnio bije jak chce wszystkich przeciwników. Boleśnie odczuły to na własnej skórze zwłaszcza Sevilla i APOEL Nikozja. Formą zachwyca nie tylko Leo Messi, ale również Luis Suarez, który coraz lepiej rozumie ze swoimi nowymi klubowymi kolegami. Czym więc może odpowiedzieć Valencia? Nadzieją jest Alvaro Negredo i oczywiście niesamowity Alcacer. O zwycięstwo będzie raczej ciężko, ale remis jest jak najbardziej w zasięgu podopiecznych Nuno Espirito Santo.
II. Nad czym można pomyśleć?
Sevilla i Celta mają okazję szybko odbudować się po ubiegłotygodniowych niepowodzeniach, bowiem odpowiednio Granada i Eibar na obecną chwilę nie wydają się rywalami, potrafiącymi odebrać punkty teoretycznie znacznie silniejszym. Problemów z pokonaniem Levante u siebie nie powinien mieć również Espanyol Barcelona. Znacznie większe ryzyko wiąże się z postawieniem na ewentualne wyjazdowe zwycięstwa Athletic Bilbao z Getafe (chociaż wzrastająca forma Basków daje ku temu powody) oraz Villarreal w Kordobie, chociaż beniaminek z Andaluzji jako jedyny jeszcze nie wygrał w tym sezonie, ale siedmiokrotnie już remisował. Z daleka omijałbym jedynie starcie Rayo w Almerii.