Liverpool – Arsenal / Godzina 17:00 / Typ : Over 2,5 + BTTS / Kurs 1,95 / bet365
Ja w tym meczu idę najprościej jak się da, czyli w bramki. Obie ekipy są overowe co widać w dużej części meczy w BPL w tym sezonie. Liverpool w widocznym dołku, nie ma osoby, która wzięłaby na barki odpowiedzialność za grę, i strzelanie bramek. Jeden Sterling czy Henderson nie starczą. Widoczny brak Suareza od samego początku, i ciągnie się to za nimi. Ziemia pod Rogersem się pali, jeśli nie zacznie szybko zdobywać punktów to poleci z fotlea menedżera The Reds, bo co można zrobić gdy wicemistrz ubiegłego sezonu, prawie na półmetku ligi zajmuje dopiero 11 miejsce ?
Prócz Sturridge który jeszcze chwilę nie pogra, nie zobaczymy dziś Flanagana i Johnsona, a występ Lovrena stoi pod znakiem zapytania, choć myślę, że wystąpi. Pomimo to, nie zagra też Ballotelli, który dostał karę 1 meczu i 25 tys. grzywny za swój wpis na Instagramie.
Co do absencji Arsenalu to mamy istny szpital, najwięcej kontuzji w lidze – aż 9. Na bank nie zobaczymy : Ozila, Artety, Wilshere’a, Ramseya, Kościelnego i Rosickiego. Niepewny występ Ox’a, Nacho Monreala i Walcotta. Na moje Ox i Monreal zagrają, a Theo siądzie na ławce. Pomimo tych braków, Arsenal może imponować formą, pomijając wpadkę ze Stoke, choć prawie podnieśli się z 3-0, zabrakło paru minut, no i przede wszystkim skuteczności bo akcji było sporo (chociażby 100% Sancheza w słupek..), potem wygrane po 4:1 w Turcji z Galatą, i u siebie ze Srokami.
Dziś przyjdzie im dużo cięższy test, bo mimo iż jestem kibicem Arsenalu, trzeba obiektywnie przyznać że w ostatnich latach Arsenalowi bardzo ciężko się gra z lepszymi ekipami i zazwyczaj przegrywają. Dziś przypisać to miano The Reds jest dość ciężko ale to wciąż mocny zespół, z dobrymi piłkarzami. Poza tym mecz rozgrywany będzie na Anfield, co podbudowuje na pewno podopiecznych Brendana Rogersa.
Mimo wszystko, wierzę, że stać Arsenal na skromne zwycięstwo. To, że strzelą gola przy obecnej dyspozycji Sancheza i Welbecka – prócz nich dobre występy zaliczają Santi i Giroud – jestem prawie pewny, jak dla mnie dwa gole strzelą, zwłaszcza iż Mignolet nie jest w najwyższej formie. A, że obrona jest dziurawa, a Sterling dość łatwo dochodzi do sytuacji strzeleckich – co było widać choćby w meczu z United, tylko brakło mu wykończenia i trochę szczęścia – to o gola dla Liverpoolu też martwić się nie powinniśmy. Dlatego ja uważam, że najbezpieczniej iść w bramki, a over 2.5 + BTTS, w meczach pomiędzy tymi ekipami zdarza się dość często. Statystyki mówią, że w ostatnich 5 meczach, typ pokrył się trzykrotnie.
Polecam 😉 !