Ojrzyński: Jakiś niedosyt na pewno pozostał

– Moim marzeniem jest to, aby Podbeskidzie grało tak jak w drugiej połowie, czyli agresywnie, krótko, nie pozwalając na wiele sytuacji – przyznał po niedzielnym meczu z Koroną Kielce (2:2) trener Leszek Ojrzyński.

– Było dużo było spięć, dużo stałych fragmentów gry. Czegoś ciągle nam brakowało, aż w końcu Maciek Korzym zachował się instynktownie i przerzucił bramkarza strzałem głową – kontynuował opiekun „Górali”, cytowany przez oficjalną stronę klubu z Bielska-Białej.

– Po pięknym golu Marka Sokołowskiego wróciliśmy do gry, ale później niestety znowu popełniliśmy błędy. Pozwoliliśmy na wrzutkę Pilipczukowi, potem popełniliśmy błąd w kryciu w polu karnym i przegrywaliśmy 1:2. Chwała chłopakom, że ta druga polowa tak wyglądała. Dobrze, że zdobyliśmy jeden punkt, bo niewiele brakowało, a nie mielibyśmy nic – podkreślił trener Podbeskidzia.

– Błędy przytrafiały się obu stronom, padło dużo goli, choć nasi kibice na pewno woleliby oglądać zwycięstwo naszej drużyny. Nie zrobiliśmy prezentu kobietom, jakiś niedosyt na pewno pozostał – podsumował Leszek Ojrzyński.

Po tym meczu „Górale” pozostały na siódmym miejscu w tabeli. W następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.