Zdaniem trenera Torino, Giampiero Ventury, o porażce jego drużyny w dwumeczu fazy play-off Ligi Europy przeciwko Zenitowi St. Petersburg zadecydowała czerwona kartka, jaką w pierwszym starciu zobaczył Marco Benassi.
W czwartkowym rewanżu Torino na własnym boisku pokonało rywala z Rosji 1:0 po golu Kamila Glika, który padł już w doliczonym czasie gry. To było jednak za mało, by awansować do najlepszej ósemki rozgrywek, gdyż w Rosji Zenit triumfował 2:0.
– Naciskaliśmy przez 90 minut, ostatecznie trafiając do siatki. Oni dwa razy wybijali piłkę z linii bramkowej, nie wspominając już o golu, którego nam nie zaliczono – rozpoczął trener Torino.
– Jeśli pierwszy mecz zakończyłby się rezultatem 0:0 dalibyśmy radę awansować. Czerwona kartka, jaką zobaczył wówczas Benassi ustawiła losy dwumeczu. Obawiałem się, że to będzie decydujące i wydarzenia z meczu rewanżowego potwierdziły moje przypuszczenia. W jedenastu byliśmy równorzędnym rywalem dla Zenitu – dodał Ventura.
– Jest mi przykro z powodu naszych kibiców. Widzieliśmy zapełniony stadion i wiarę w oczach fanów Torino. Chcieliśmy dać im powody do radości. Byliśmy bardzo, bardzo blisko – podsumował zasmucony trener drużyny z Turynu.