Zawodnik Lecha Poznań, Karol Linetty nie ukrywa, że w meczu przeciwko Legii sił w trudnych momentach dodawał im doping 40 tysięcy fanów na trybunach. Gospodarze ostatecznie pokonali mistrzów Polski 2:1.
– Zgodzisz się z trenerem Bergiem, że w pierwszej połowie Legia miała mecz pod kontrolą?
– Na pewno pierwsza połowa była bardzo chaotyczna. Legia stworzyła sobie więcej sytuacji strzeleckich od nas, ale żadnej nie potrafiła wykorzystać, więc trudno to nazywać meczem pod kontrolą. Druga połowa była już od początku bardzo wyrównana, a po czerwonej kartce to my przejęliśmy inicjatywę i zdobyliśmy dwie bramki.
– To ta czerwona kartka wygrała Wam mecz?
– Na pewno był to kluczowy moment spotkania i nie chodzi o samą czerwoną kartkę, tylko podyktowany rzut wolny, bo wszyscy wiemy, jak świetnie z tej odległości wykonuje je Barry Douglas. Poza tym już od początku drugiej połowy nasza gra była bardziej poukładana.
– To bardzo ważne zwycięstwo, bo pozwoliło Wam zbliżyć się do Legii w tabeli.
– Ale nie tylko. Chcieliśmy dzisiaj wygrać przede wszystkim dla naszych kibiców, których było na stadionie ponad 40 tysięcy i bardzo nam zależało, aby sprawić im radość, bo wszyscy wiemy, jak ważne są dla wszystkich w Poznaniu mecze z Legią.
– Jak z perspektywy zawodnika gra się przy stadionie wypełnionym po brzegi?
– To wspaniałe uczucie, kiedy każda akcja twojej drużyny powoduje od razu taki wielki szum na trybunach. W tej sytuacji nikt nie odpuszcza i nie traci sił.
– Przy golu kontaktowym Legii przypomnieliście sobie mecz na Łazienkowskiej? Tam też prowadziliście 2:0, by w końcówce stracić dwa gole.
– Akurat nie grałem w tamtym meczu, ale na pewno była nerwówka. Popełniliśmy błąd, który nie powinien nam się przydarzyć, ale na szczęście udało się dowieźć to zwycięstwo do końcowego gwizdka.
– W dobrym nastroju udajesz się na mecz reprezentacji Polski z Irlandią. Jaki jest Twój cel na to zgrupowanie?
– Chyba takie samo jak każdego z powołanych zawodników, czyli wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie, chociaż mam świadomość, będzie to bardzo trudne.