Trener Athletic Bilbao Ernesto Valverde po remisie z Valencią (1:1) w przeciwieństwie do Nuno Espirito Santo, szkoleniowca „Nietoperzy”, zachował więcej spokoju i dystansu po nerwowej końcówce czwartkowego spotkania na San Mames.
– Ten wynik jest sprawiedliwy. Było oczywiście kilka wątpliwych sytuacji, które na pewno mogły wpłynąć na końcowy rezultat – przyznał Valverde, odnosząc się do czerwonej kartki dla Argentyńczyka i wyrównującego trafienia Aduriza, które jak pokazały wyraźnie telewizyjne powtórki było z pozycji spalonej.
– Nie mogę powiedzieć, że tego nie widziałem, bowiem jest dostępny wideomarcador. Nie powiem nic więcej, poza tym, że czasami sędziowie mają rację, czasami mniej, ale muszą podejmować decyzje bardzo szybko – wybrnął po kłopotliwym pytaniu opiekun Basków.
– Porażka bardzo by nas zabolała, tym bardziej cenimy ten punkt. To był bardzo wyrównany mecz i obie drużyny kosztował sporo sił – podsumował Ernesto Valverde.
„Los Leones” po czwartkowym spotkaniu pozostali na ósmym miejscu w tabeli. Do siódmej Malagi tracą pięć punktów, a nad dziewiątym Espanyolem ma dwa „oczka” przewagi.