Zawieszeni po porażce Schalke z FC Koeln Kevin-Prince Boateng oraz Sidney Sam dla ekipy z Gelsenkirchen już raczej nie zagrają. „Tu chodzi o ich podejście” – podkreślił na łamach serwisu „Four Four Two” Horst Heldt, dyrektor generalny niemieckiego klubu.
W niemałym dołku znalazło się ostatnio Schalke. W ośmiu poprzednich kolejkach zespół z Gelsenkirchen wygrał tylko raz, przez co spadł na szóstą pozycję w tabeli i nad Borussią Dortmund ma już tylko dwa punkty przewagi. Porażka z Koeln przechyliła czarę goryczy i klub za nieodpowiednią postawę sportową zawiesił Kevina-Prince’a Boatenga oraz Sidneya Sama.
„Czujemy, że nie mamy już do nich zaufania. Nie wierzymy, że byliby w stanie nam pomóc w nadchodzących meczach z Paderbrn i Hamburgiem. Tu nie chodzi o lojalność, ale o ich podejście i chęć osiągania sukcesów” – podkreślił Heldt.
„Nie ma już dla nich powrotu” – dodał stanowczo.
Kevin-Prince Boateng przeniósł się do Schalke latem 2013 roku z AC Milan za 10 milionów euro. W obecnym sezonie rozegrał 25 meczów i zanotował w nich pięć asyst. Występujący na pozycji napastnika Sidney Sam zagrał w 16 spotkaniach i ma na swym koncie tylko jedno kluczowe podanie.