Łukasz Fabiański we wtorkowej prasie brytyjskiej został okrzyknięty bohaterem poniedziałkowego zwycięstwa Swansea City nad Arsenalem Londyn 1:0 na Emirate Stadium.
Były golkiper „Kanonierów” zapewnia, że jego świetny występ nie był wynikiem chęci jakiegokolwiek rewanżu lub zemsty na byłych pracodawcach stołecznej drużyny, która po tej porażce wciąż nie może być pewna bezpośredniej kwalifikacji do fazy grupowej przyszłej edycji Ligi Mistrzów.
– Spędziłem w tym miejscu siedem lat i nadal mam dużo przyjaciół w Arsenalu. Niewątpliwie było to jednak dziwne przeżycie zagrać przeciwko nim – wyznał Fabiański w rozmowie z „London Evening Standard”.
– W niektórych momentach czułem się jak kiedyś na treningach. Nigdy nie wiadomo jak to będzie wyglądać, dopóki takie doświadczenie nie nadejdzie. Czułem się dziwnie, widząc tych wszystkich znajomych ludzi wokół mnie. Musiałem jednak zachować koncentrację i skupić się na meczu – kontynuował były bramkarz Legii.
– Wszelką złość zostawiłem już za sobą. Minęło już trochę czasu, kiedy opuściłem Arsenal. Teraz cieszę się z mojego wyboru i pozycji w Swansea. Jestem także dumny z tego występu – podsumował Łukasz Fabiański.