Kapitany sezon rozgrywa Kevin De Bruyne. Wysoka forma Belga sprawiła, że skrzydłowy Wolfsburga wpadł w oko kilku europejskim gigantom, ale jak podkreśla sam zainteresowany, raczej zostanie w zespole „Wilków”.
23-latka widziałyby w swym składzie takie firmy jak PSG, Bayern Monachium, czy Manchester City. Nic dziwnego, bowiem reprezentant Belgii odnotował już w tym sezonie aż 27 asyst, do których dorzucił 15 goli. To czyni go wiodącą postacią Wolfsburga.
„To głupie, gdy zawodnicy mówią, że na pewno zostaną, a potem pojawia się intratna oferta od wielkiego klubu i zostają wytransferowani. Jestem tu szczęśliwy i myślę, że będę tu grał w kolejnym sezonie, ale nie mogę dać na to stuprocentowej gwarancji” – podkreślił De Bruyne, cytowany przez serwis „Four Four Two”.
W przeszłości na talencie Belga nie poznała się londyńska Chelsea. Skrzydłowy został sprowadzony na Stamford Bridge w 2012 roku, ale przebywał na wypożyczeniach – najpierw w Genk, a następnie w Werderze Brema.
„Mourinho powiedział mi, że powinienem wrócić i tak też zrobiłem. Po sześciu miesiącach bez gry powiedziałem klubowi, że chcę odejść, ale nie na kolejne wypożyczenie, bo wtedy moja sytuacja w ogóle by się nie zmieniła” – zdradził De Bruyne.
„Uważam, że podjąłem wtedy świetną decyzję przechodząc do Wolfsburga. Cieszę się z postępów, które zrobiłem, jestem zadowolony” – podkreślił.
VfL Wolfsburg, w którym występuje De Bruyne, zajmuje aktualnie drugie miejsce w tabeli niemieckiej Bundesligi i nad trzecią Borussią Moenchengladbach ma dwa punkty przewagi. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki.