Valencia i Sevilla walczą o LM, Deportivo z mistrzem o przetrwanie
Rywalizacja o czwarte miejsce w tabeli, premiowane grą w eliminacjach Ligi Mistrzów, będzie najważniejszym wydarzeniem w ostatniej kolejce hiszpańskiej Primera Division. Zarówno Valencia CF, jak i Sevilla FC zagrają na wyjeździe, więc nie ma mowy o „spacerkach”. Tym bardziej, że ich przeciwnicy także o coś jeszcze walczą.
Świętująca mistrzowski tytuł FC Barcelona podejmie natomiast Deportivo La Coruna. Dla ekipy z Galicji nawet ewentualny punkt zdobyty na Camp Nou może być na wagę utrzymania. Czy rozluźniona trochę „Blaugrana” pozwoli bardziej zdeterminowanym gościom sprawić niespodziankę?
* * * *
I. Co warto rozważyć?
[sc:betano]1. FC BARCELONA – DEPORTIVO LA CORUNA (X i mniej niż 3,5 goli)
INFORMACJE KADROWE: Skład „Dumy Katalonii” w tym spotkaniu może mocno odbiegać od tego jaki widzieliśmy przed tygodniem na Vicente Calderon i jaki zapewne zobaczymy 6 czerwca na Olympiastadion w Berlinie podczas finału Ligi Mistrzów. Nie wierzę, że Luis Enrique zaryzykuje niepotrzebnymi kontuzjami także przed zbliżającym się finałem Pucharu Króla. Myślę, że co najmniej połowę składu będą stanowić nominalni rezerwowi. W tej drugiej połowie raczej znajdzie się Leo Messi, który nie znosi dobrze pobytu na ławce rezerwowych, nawet w komfortowych już okolicznościach. Na murawę Camp Nou wybiegnie również Xavi Hernandez, dla którego będzie to pożegnanie z Katalonią, przynajmniej na trzy lata, kiedy to mistrza świata i podwójnego mistrza Europy przygarnie katarski Al Sadd. Neymara i Luisa Suareza być może ujrzymy nawet na trybunach. Brazylijczyk i Urugwajczyk mogą za to trzymać kciuki za Thomasa Vermaelena. Tak, Belg w końcu zagra! W ekipie z Galicji nie wystąpią kontuzjowany w starciu z Levante Manuel Pablo i Juanfran Moreno, który złamał lewą rękę na treningu. Trener Victor Sanchez nie będzie mógł liczyć również na zawieszonego za kartki Luisinho. Drobnym pocieszeniem dla fanów Deportivo jest natomiast powrót do normalnych zajęć Pablo Insuy i Luisa Fariny. Cezary Wilk z powodu urazu dużego palca prawej nogi również już wcześniej nie był nawet brany pod uwagę do wyjazdu do Katalonii.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
FCB: Ter Stegen (Masip) – Montoya, Vermaelen, Bartra, Mathieu, – Rafinha, Iniesta, Xavi, Sergi Roberto – Messi, Pedro (Neymar), Sandro Ramirez (Munir)
DEPORTIVO: Fabricio – Laure, Sidnei, Insua, Lopo – Bergantinos (Medunjanin), Perez, Borges, Dominguez (Cavaleiro) – Salomao (Toche), Riera (Helder Postiga)
STATYSTYKA: Deportivo przegrało siedem z ośmiu ostatnich spotkań na Camp Nou. W czterech ostatnich, w tym jednym zakończonym remisem, nie potrafiło zdobyć bramki. Wcześniej była jednak udana mini seria wygranych trzech z czterech spotkań (2:0, 4:2 i 3:2!) i były to jedyne sukcesy ekipy z Galicji w historii występów na obiekcie „Blaugrany”. 39 z 48 konfrontacji rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze, a sześć zakończyło się podziałem punktów. Bilans bramek – 144:42, co daje średnią nieznacznie poniżej czterech goli na mecz.
ANALIZA I TYP: – Na Camp Nou zagramy swój finał. To będzie dla nas kluczowy mecz i od pierwszej do ostatniej minuty damy z siebie wszystko. Jedynego czego pragniemy, to utrzymania – zapowiada na łamach dziennika „Marca” Lucas Perez. – Barcelona ma przed sobą ważniejsze spotkania niż to sobotnie. Musimy zagrać inteligentnie. Mocniejsze od nas drużyny nie potrafiły pozbawić ją piłki, więc trzeba włożyć ogromny wysiłek i wypełniać swoją intensywnością wszystkie luki – dodał związany z Katalonią Oriol Riera. Wygrać na Camp Nou to w obecnej sytuacji Deportivo „Mission Impossible”, ale jakiś szczęśliwy remis jest w ich zasięgu, tym bardziej, jeśli „Blaugrana” wyjdzie w trochę rezerwowym zestawieniu. Oczywiście Xavi i Messi mogą w kilka minut załatwić sprawę, niemniej ekipa z Galicji walczy o przetrwanie w elicie, więc wyjątkowa determinacja może pomóc w zdobyciu bezcennego punktu.
[sc:betano]2. MALAGA CF – SEVILLA FC (X i mniej niż 3,5 gola)
INFORMACJE KADROWE: Trener Javi Gracia jest w komfortowej sytuacji przed sobotnimi derbami Andaluzji, a dodatkowo ocieplił atmosferę w drużynie deklaracją, że najwyżej dwóch piłkarzy z obecnej kadry latem będzie zmuszonych do zmiany miejsca pracy. Pierwszym z nich jest Sergio Sanchez, a drugim Guillermo Ochoa, który nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie po przenosinach z korsykańskiej Bastii. Nowym jego pracodowcą może być jednak nawet Arsenal. Z drugiej strony Unai Emery również nie ma większych problemów w swojej kadrze i na Rosaleda dostępni będą wszyscy najważniejsi. Nie ma mowy o oszczędzaniu kogoś przed finałem Ligi Europy z Dnipro Dniepropietrowsk w Warszawie. Derby z Malagą również bowiem mogą zdecydować o występach w przyszłej edycji Ligi Mistrzów.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
MCF: Kameni (Ochoa) – Rosales (Boka), Torres, Weligton, Angeleri – Camacho, Darder (Recio), Horta (Juanmi), Castillejo (Duda) – Javi Guerra, Amrabat (Juanpi)
SFC: Rico – Figueiras, Arribas (Tremoulinas), Kolodziejczak, Navarro – Iborra, Mbia, Krychowiak, Denis Suarez (Vitolo), Banega (Reyes), Deulofeu (Iago Aspas) – Gameiro (Bacca)
STATYSTYKA: Sevilla FC nie wygrała trzech ostatnich spotkań na La Rosaleda, doznając przy tym dwóch porażek, ale wcześniejsze trzy rozstrzygnęła na swoją korzyść. W sumie na 31 derbowych konfrontacji w Maladze goście zwyciężyli w dziesięciu. Trzynaście padło łupem gospodarzy. Bilans bramek – 33:32 nieznacznie na korzyść Malagi, co daje średnią niewiele ponad dwa gole na spotkanie.
ANALIZA I TYP: – To dla Sevilli będzie trudny dzień – zapowiada pomocnik Malagi Weligton. Czytając wypowiedzi podopiecznych Emery’ego można odnieść wrażenie, że bardziej skoncentrowani są na środowym finale Ligi Europy niż na derbowym starciu z Malagą. Jakby wierzyli bardziej w tę drugą szansę kwalifikacji do Ligi Mistrzów niż przez Primera Division. Takie nastawienie nie wróży nic dobrego. Co najwyżej remis. A Malaga zrobi wszystko, aby lokalnego rywala choć trochę pognębić.
[sc:betano]3. ALMERIA UD – VALENCIA CF (2 i więcej niż 3,5 gola)
INFORMACJE KADROWE: W szeregach gospodarzy na pewno nie zagrają kontuzjowany Ximo Navarro i pauzujący za czerwoną kartkę Angel Trujillo. Trener Sergi Barjuan ma jednak szeroką kadrę do dyspozycji i nie ma problemu ze zmiennikami. Nuno Espirito Santo z kolei nie będzie mógł skorzystać z usług jedynie Andre Gomesa. Portugalczyk ze względu na uraz lewego uda od piłki i regularnych treningów musi odpocząć co najmniej trzy miesiące. W kadrze „Nietoperzy” nie brakuje także solidnych zmienników, więc ta absencja nie powinna znacząco wpłynąć na wynik tej konfrontacji.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
ALMERIA: Martinez – Michel, Dos Santos, Dubarbier, Casado – Zongo (Partey), Corona (Soriano), Espinosa (Verza), Hemed (Azeez) – Wellington, Bifouma
VCF: Diego Alves – Barragan, Mustafi (Orban), Otamendi, Gaya – Perez, Javi Fuego, Feghouli, Parejo, Piatti – Paco Alcacer (Negredo)
STATYSTYKA: „Nietoperze” gościli na Stadionie Igrzysk Śródziemnomorskich siedmiokrotnie i przegrali tylko dwa pierwsze (oba po 0:1) takie spotkania. Później były dwa remisy (oba 2:2) i trzy zwycięstwa, w tym dwa po 3:0. Bilans bramek – 7:12 na korzyść gości, go daje średnią niewiele poniżej trzech goli na konfrontację.
ANALIZA I TYP: – Musimy się zakwalifikować do Ligi Mistrzów, nie ma innej opcji – zagrzewa Paco Alcacer do boju swoich kolegów z drużyny w wywiadzie dla dziennika „Marca”. Remis z Celtą Vigo na Mestalla można potraktować jako wypadek przy pracy podopiecznych Nuno Espirito Santo. Almeria ma kilku ciekawych piłkarzy, ale w tym sezonie ekipa z Andaluzji nie była wystarczająco solidnym zespołem, aby myśleć o utrzymaniu. Motywacja Ligą Mistrzów będzie decydująca w sobotnim starciu i dlatego jestem przekonany o wygranej Valencii.
II. Nad czym można pomyśleć?
W spotkaniach bez stawki, czyli Levante z Elche oraz Realu z Getafe, zwycięsko powinni wyjść gospodarze. Tak jak w konfrontacji Eibar z Cordobą, w której tylko trzy punkty gwarantują beniaminkowi z Kraju Basków dalszy byt w elicie. Starcia Athletic z Villarreal i Espanyolu z Celtą nie gwarantują rozstrzygnięcia, natomiast mecz Granady z Atletico mimo wszystko wskazuje na gości. Największą niewiadomą pozostanie tym razem spotkanie Rayo z Realem Sociedad. To zdarzenie doradzam pominąć.