Michniewicz: To był zdobyty punkt, a nie dwa stracone

Trener Pogoni Szczecin Czesław Michniewicz po meczu z Lechią w Gdańsku miał uwagi pod adresem swoich podopiecznych za słaby początek spotkania.

– Przez pierwsze 15-20 minut nie było nas na boisku. Lechia przeważała, miała jedną stuprocentową okazję, ale gola zdobyła w innej sytuacji. Bramka padła po rykoszecie, ale była zasłużona – przyznał Michniewicz dla oficjalnej strony Pogoni.

– Na szczęście szybko wróciliśmy na boisko. Zaczęliśmy grać mądrzej, a z przodu zaczął pokazywać się nasz etatowy napastnik Łukasz Zwoliński. „Zwolak” miał jeszcze jedną okazję, ale zachował się altruistycznie i podawał piłkę do Mateusza Lewandowskiego. Napastnik musi być pazerny i strzelać seriami, tym razem to się nie udało – podkreślił opiekun „Portowców”.

– W drugiej połowie trybuny Lechii inaczej patrzyły już na mecz. Pojawiły się gwizdy, rywale zaczęli grać nerwowo, a my chcieliśmy to wykorzystać. Próbowaliśmy kontrataku, ale nie udało się zdobyć gola. Z remisu jestem względnie zadowolony. To zdobyty punkt, a nie stracone dwa oczka – zaznaczył szkoleniowiec szczecinian.

– Mamy dobry początek. W trzech meczach ugraliśmy 5 oczek. Patrzymy z pokorą na to, co się dzieje w drużynie i wokół nas. Przed nami mecz u siebie i chcemy to kontynuować – dodał Czesław Michniewicz.