Lech Poznań przegrał w rewanżowym spotkaniu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z FC Basel 0:1 (0:0) i ostatecznie odpadł z rozgrywek. Zdaniem Macieja Skorży o ostatecznych losach tego dwumeczu zadecydował przede wszystkim brak doświadczenia i spokoju.
Jedynego gola na St. Jakob-Park strzelił tuż przed gwizdkiem kończącym drugą część rywalizacji Birkir Bjarnason, który wykorzystał świetne dośrodkowanie z prawego skrzydła i strzałem głową pokonał bezradnego w tej sytuacji Jasmina Buricia.
– Okazało się, że nie mieliśmy wystarczającej siły w ofensywie, by odrobić straty z pierwszego spotkania. Bardzo żałujemy, że straciliśmy bramkę i nie udało się przynajmniej zremisować z gospodarzami. Z drugiej strony myślę, że przez większość meczu pokazaliśmy solidną piłkę i w niczym nie ustępowaliśmy rywalowi, a wręcz długimi momentami to my prowadziliśmy grę i stwarzaliśmy sobie sytuacje, których niestety nie miał dzisiaj kto zamienić na bramki – powiedział Maciej Skorża na konferencji prasowej tuż po meczu, cytowany przez oficjalną stronę mistrzów Polski.
– Myślę że analizując dwumecz z FC Basel to czego nam najbardziej brakowało to doświadczenia i spokoju. Gdybyśmy zsumowali nasze sytuacje to jest to wynik lepszy niż to jaki rezultat osiągnęliśmy – zaznaczył.
– Wystawiliśmy zdecydowanie najsilniejszą jedenastkę na jaką nas stać. Nie powinno dziwić że zagrał Kasper Hamalainen, bo w zeszłym sezonie był to nasz najlepszy strzelec. Dudka zastąpił Kadara, bo Tamas potrzebuje trochę odpoczynku i dystansu, ale myślę że szybko wróci na właściwe tory – kontynuował.
– Gdyby nie te trzynaście minut po czerwonej kartce w Poznaniu to powiedziałbym, że to był naprawdę wyrównany dwumecz. Jestem optymistą i patrzę do przodu. Myślę, że to będzie procentowało w Lidze Europy. Zdecydowanie szkoda meczu w Poznaniu, bo tam rozstrzygnęły się losy awansu. Do 77. minuty mieliśmy więcej sytuacji bramkowych, a skończyło się tak jak wszyscy wiemy – dodał.