Korona Kielce pokonała na wyjeździe Legię Warszawa 2:1 w meczu szóstej kolejki Ekstraklasy. „Złocisto-Krwiści” nigdy wcześniej w lidze nie zdobyli na stadionie przy ul. Łazienkowskiej punktów. Bramkarz gości, Zbigniew Małkowski powiedział po spotkaniu, że błędne decyzje sędziego mogły pozbawić jego zespół wygranej.
– Odnieśliśmy bardzo duży sukces. Wygraliśmy na stadionie przy ul. Łazienkowskiej po raz pierwszy w historii. Dwa tygodnie temu mój przyjaciel, Pavol Stano strzelił pierwszą bramkę w Ekstraklasie dla Termaliki, a my dzisiaj zdobyliśmy trzy punkty w Warszawie. Trudno się nie cieszyć. Nie mieliśmy planów, żeby od początku ruszyć na Legię. To przypadek, że tak szybko strzeliliśmy gola. Chcieliśmy skupić się na atakach skrzydłami, bo mamy bardzo szybkich graczy, Tomasza Zająca i Łukasza Sierpinę – powiedział Małkowski.
Jedyny gol dla Legii padł po rzucie karnym. Sędzia podyktował go po konsultacji ze swoim asystentem. Jedenastkę wykorzystał Nemanja Nikolić.
– Sędzia nie był do końca przekonany o słuszności swojej decyzji. Ja nie dotknąłem Nemanji Nikolicia. Można powiedzieć, że „oliwa jest sprawiedliwa”, bo w końcówce zdobyliśmy gola na 2:1. Mogliśmy stracić zwycięstwo przez błąd arbitra, ale niebiosa nad nami czuwały. Sędzia główny nie chciał komentować tej decyzji. Moim zdaniem powinien pokazać wcześniej czerwoną kartkę Dominikowi Furmanowi za jego faule. Sędziowie też popełniają błędy. Być może zasugerowali się sytuacją z meczu Legia – Jagiellonia z zeszłego sezonu – dodał golkiper kieleckiego klubu.
Korona, dzięki wygranej ma taki sam dorobek punktowy jak Legia. Obie drużyny tracą do prowadzącego w tabeli Piasta Gliwice pięć punktów.