W sobotę Chelsea przegrała w derbach Londynu z Crystal Palace 1:2 (0:0). Była to trzecia porażka „The Blues” w dotychczasowych czterech ligowych spotkaniach, lecz Jose Mourinho nie widzi powodu, dla którego miałby panikować.
– Do lidera tracimy osiem punktów. Gdybyśmy grali w innej lidze to powiedziałbym, że nie mamy szans na obronę tytułu, bo w innych krajach najlepsze drużyny nie tracą punktów w prosty sposób. Mamy za sobą bardzo zły początek, ale na tym etapie w Premier League nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte – powiedział Portugalczyk, cytowany przez oficjalną stronę klubową.
– Uważam, że Crystal Palace pokazało się z bardzo dobrej strony. Ich zawodnicy wyszli z odpowiednim nastawieniem, gotowi, aby wygrać. Mieli szczęście, ale swoją walką na nie zapracowali. Uważam jednak, że mój zespół zasłużył na więcej. Nie mówię, że powinniśmy wygrać, bo to nieprawda, ale wynik powinien być wyższy – dodał.
– Musimy poprawić naszą grę. Nie mogę powiedzieć, że wszyscy moi zawodnicy zagrali dobrze w tym samym czasie. Gra dwóch lub trzech była daleka od dobrej i obwiniam się za to, że jednego z nich nie zmieniłem. Trzymałem go na boisku przez 90 minut, a kiedy dokonałem trzeciej zmiany, uświadomiłem sobie, że potrzebuję czwartej – zaznaczył.
Portugalczyk część winy za porażkę zrzucił na sędziego, który w pierwszej połowie spotkania nie podyktował rzutu karnego, po tym jak Connor Wickham sfaulował Kurta Zoumę.
– Sędzia popełnił wielki błąd. Już podczas meczu wiedziałem, że sytuacja była oczywista i w trakcie przerwy obejrzałem powtórkę w telewizji. To był ewidentny rzut karny, który na pewno miałby duży wpływ na końcowy wynik spotkania – podkreślił.
W piątej kolejce Premier League Chelsea zmierzy się z Evertonem. Spotkanie odbędzie się 12 września na Goodison Park.