W spotkaniu 8. kolejki Ekstraklasy Ruch Chorzów wygrał przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze 1:0. Wygraną gospodarzom zapewniła bramka Pawła Oleksego.
Podopieczni Waldemara Fornalika rozpoczynali ten mecz zajmując 11. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Gracze prowadzeni przez Leszka Ojrzyńskiego byli na ostatniej pozycji w lidze.
W początkowym fragmencie meczu Górnik mógł prowadzić. W 4. minucie gry ,po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Erika Grendela, walkę o górną piłkę wygrał Szeweluchin, który oddał strzał głową, ale futbolówka nieznacznie minęła prawy słupek bramki Ruchu.
Kilka chwil później Mariusz Stępiński próbował zaskoczyć Grzegorza Kasprzika uderzeniem zza linii pola karnego. Bramkarz gości mógł mówić o sporym szczęściu, ponieważ piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Od tego momentu gospodarze przejęli inicjatywę i dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nie potrafili kolejny raz zdecydowanie zagrozić bramce Górnika. Golkiper Zabrzan musiał interweniować dopiero w 20. minucie. Miało to miejsce po strzale z dystansu Marka Zieńczuka, który zakończył groźną kontrę „Niebieskich”.
Po pół godzinie gry w polu karnym przewracał się Stępiński, jednak sędzia Tomasz Musiał pozostał niewzruszony i nie odgwizdał faulu, a dodatkowo ukarał napastnika Ruchu żółtą kartką za próbę wymuszenia jedenastki.
Wynik spotkania zmienił się w 42. minucie, kiedy Paweł Oleksy pokonał bramkarza gości. Po dośrodkowaniu Lipskiego z narożnika boiska podanie przedłużył Rafał Grodzicki, a obrońca Ruchu z najbliższej odległości wbił piłkę do pustej bramki.
Po kwadransie gry w drugiej połowie doskonałą sytuację do podwyższenia rezultatu miał Zieńczuk, jednak jego uderzenie obronił Kasprzik. Chwilę później z drugiej strony boiska zaatakował Górnik. Kontratak gości został zakończony strzałem Macieja Korzyma, który z bliskiej odległości nie potrafił pokonać Matusa Putnockiego.
Po niemrawy dziesięciu minutach kolejną sytuację mieli gospodarze, ale Martin Konczakowski nie zdołał głową pokonać golkipera gości. Niecałe 60 sekund później okazję zmarnował Stępiński, który uderzał z ostrego kąta. Napastnik Ruchu wywalczył jedynie rzut rożny.
Goście próbowali odpowiedzieć, ale strzały Rafała Kosznika oraz rezerwowego Roberta Jeża dobrze wybronił Putnocky. Górnik miał swoją sytuację również w 83. minucie gry, ale Roman Gergel nie trafił w światło bramki po strzale z około pięciu metrów.
Do końca spotkanie podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy. Zabrzanie przegrali kolejny mecz i w dalszym ciągu pozostaną na ostatnim miejscu w tabeli Ekstraklasy. Z kolei zawodnicy prowadzeni przez Waldemara Fornalika dzięki wygranej przesunęli się na trzecią lokatę.
W następnej kolejce Górnik zmierzy się na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław. Ruch zagra z Legią Warszawa.
***
Tak padła bramka:
42’ Paweł Oleksy
Po dośrodkowaniu Lipskiego z narożnika boiska podanie przedłużył Rafał Grodzicki, a obrońca Ruchu z najbliższej odległości wbił piłkę do pustej bramki.
Zawodnik meczu: Putnocky
Matus Putnocky, który nie zaliczył udanego spotkania w zeszłej kolejce, tym razem był pewnym punktem swojej drużyny. Jego obrona strzałów Korzyma, może powalczyć o miano interwencji kolejki.
****
Ruch Chorzów – Górnik Zabrze 1:0 (1:0)
Bramka: Oleksy 42
Ruch: Putnocky – Konczakowski, Grodzicki, Cichocki, Oleksy – Urbańczyk, Surma – Mazek (81. Podgórski), Lipski (90+3. Setla), Zieńczuk – Stępiński (84. Lenartowski)
Górnik: Kasprzik – Słodowy, Danch, Szeweluchin, Kosznik – Kwiek, Grendel (75. Przybylski) – Janota (75. Dźwigała), Gergel, Madej – Korzym (68. Jeż).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Żółte kartki: Stępiński – Słodowy
Następne mecze w Ekstraklasie:
18.09 Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław (18:00)
20.09 Ruch Chorzów – Legia Warszawa (15:30)